Radni sejmiku województwa świętokrzyskiego głosami przedstawicieli PiS-u, nie tylko nie zgodzili się na przekazanie resortowi kultury Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, ale także przyjęli projekt uchwały wyrażający wolę samodzielnego prowadzenia tej instytucji, bez udziału Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Do końca nie wiadomo było, czy przyszłość Teatru im. Stefana Żeromskiego stanie się przedmiotem dyskusji i głosowania podczas czwartkowej (18 grudnia) sesji sejmiku. Jak informowało Radio Kielce, województwo świętokrzyskie w ostatnim czasie odwiedziła minister kultury Marta Cienkowska, która podczas konferencji prasowej w teatrze apelowała do władz województwa, w tym do radnych sejmiku o wyrażenie zgody na prowadzenie teatru przez resort od 1 stycznia 2026 roku. Jak wskazywała – to szansa na rozwój regionu oraz rozwiązanie patowej dziś sytuacji, w której teatr pozostaje bez dyrektora.
Grzegorz Socha, wicemarszałek i przewodniczący klubu PiS przedstawił na początku sesji projekt uchwały wskazujący zupełnie odwrotny kierunek. Sejmik nie godzi się w nim na przekazanie kieleckiej sceny dramatycznej resortowi kultury. Co więcej, wyraża wolę do samodzielnego prowadzenia teatru jako instytucji samorządu województwa świętokrzyskiego.
Propozycja ta wywołała burzę i gorącą dyskusję. Radni opozycji przekonywali, iż lepsze rozwiązanie to przekazanie teatru do prowadzenia resortowi. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej twierdzili, iż to rozwiąże polityczny problem, który stworzyły władze województwa z PiS, nie powołując dyrektora w legalnie przeprowadzonym konkursie. Radni Trzeciej Drogi podnosili z kolei, iż to dla regionu prestiż i okazja, z której szkoda nie korzystać. Przypominali przy tym, jak politycy PiS-u właśnie w takim tonie wypowiadali się, gdy ministerstwo kultury – wtedy pod rządami PiS-u – obejmowało kielecką scenę dramatyczną współprowadzeniem.
– Obawiam się jednego, iż pieniędzy nie ma i nie będzie – cytował Andrzej Pruś z PiS znane słowa polityka PO, w kontekście bezpieczeństwa finansowego teatru.
– Jaki będziemy mieć wpływ na bezpieczeństwo finansowe, kiedy to nie będzie już instytucja samorządu województwa? Kolejna rzecz: rozwój artystyczny. Poproszę choćby o jeden przykład, iż samorząd tej albo poprzedniej kadencji wpływał negatywnie na ten rozwój. Czy ktoś dyktował dyrektorowi co ma wystawiać, a co nie? – pytał i sam sobie odpowiadał, iż do takich sytuacji nie dochodziło.
Na zdjęciu: Renata Janik – marszałek województwa / Fot. Wiktor Taszłow – Radio KielceGłos zabrała także marszałek Renata Janik, która na początku otwarcie przyznała się, iż do teatru nie chodzi, bo woli ten czas poświęcić rodzinie. Następnie za obecny pat w sprawie teatru obwiniła ministerstwo, które nie godzi się na wskazanie tymczasowego dyrektora instytucji.
– o ile Państwu tak bardzo zależy na teatrze, to proszę jechać do ministerstwa i znaleźć kandydata – niech to będzie jakikolwiek kandydat kompromisowy i my nie będziemy oponować – zarzekała się, co ripostował Gerard Pedrycz, radny KO, wskazując iż to nakłanianie ministerstwa do łamania prawa, bo dyrektor instytucji został już dawno wybrany w konkursie.
W trakcie sesji Jan Maćkowiak z KO zaproponował z kolei, by w projekcie uchwały wprowadzić poprawki. Zgodnie z nimi, to jednak resort miałby prowadzić kielecką scenę dramatyczną. Radni PiS jednak ten pomysł odrzucili i ostatecznie zagłosowali przeciwko przejęciu teatru przez ministerstwo. Opozycja była rozgoryczona.
– Absolutnie nie przyjmuję argumentów, którymi posługiwali się radni PiS w trakcie sesji. Szukałem porozumienia w tej sprawie, ale go nie znalazłem – komentował Jan Maćkowiak.
– Uważam, iż źle się stało dla teatru. Nie tylko nie poszliśmy o krok do przodu, by rozwiązać zaistniały konflikt, ale niejako radni PiS-u zmusili nas, żebyśmy zrobili krok do tyłu. W uchwale przyjęliśmy, jak dobrze rozumiem, iż jako sejmik sami chcemy prowadzić ten teatr. Nie wiem, jak to będzie, jak oni to przemyśleli – mówił.
Na zdjęciu Rafał Kasprzyk. / Fot. Wiktor Taszłow – Radio KielceCałej dyskusji przysłuchiwał się także Rafał Kasprzyk, poseł Polski 2050, który ocenił iż województwo taką decyzją straciło szansę wskoczenia do ekstraklasy kulturalnej.
– Propozycja takiego koła ratunkowego rzuconego przez ministerstwo jest też bardzo dobrym prorozwojowym rozwiązaniem dla naszego regionu – jego prestiżu, nowych środków, wymiany kulturalnej. Myślałem, iż na tym powinno radnym zależeć. Dziś jednak radni PiS-u opowiedzieli się przeciwko rozwojowi zarówno kulturalnemu, jak i gospodarczemu. To zła decyzja – podkreślał.
Dyskusji w trakcie sesji przysłuchiwali się także pracownicy teatru. Wicemarszałek Grzegorz Socha zasugerował im, iż teatr narodowy może oznaczać większą konkurencję dla aktorów i tym samym problemy z pracą. Gdy zapytał, czy chcą, by kielecki teatr stał się sceną narodową, chóralnie odpowiedzieli: „Tak, chcemy”.


1 godzina temu