Nie ma w Polsce piękniejszego dźwięku niż wycie sfrustrowanego pisowca, gdy ktoś spokojnie przypomina, iż za Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza Polska właśnie rozkwita. Kwik, skowyt, pianie o „niemieckim agencie” i „zdradzie narodowej” w przypadku premiera – festiwal bólu, żalu i bezsilności rozlega się po całym kraju. I to nie byle jakiego bólu, tylko tego najbardziej prymitywnego, który bierze się z bezradności ludzi przyzwyczajonych do bezkarnego złodziejstwa.
Bo oto nagle się okazało, iż da się rządzić bez kradzieży. Da się nie rujnować budżetu. Da się mieć rekordowe inwestycje, silnego złotego, spadającą inflację i – co najgorsze dla nich – da się to wszystko osiągnąć bez opluwania sędziów, bez grzebania w majtkach kobietom i bez ustawiania kolejnych misiewiczów na państwowych posadkach. Co robi wtedy pisowski działacz? Co robi zatwardziały wyborca tej złodziejskiej sekty? Ano, nie może spać po nocach, bo każdy dobry wskaźnik gospodarczy to dla niego osobista zniewaga. Każdy wzrost PKB albo obniżenie ceny paliwa to jak sól sypana na ranę, bo przecież przez osiem lat tłumaczyli nam, iż bez ich „twardej ręki” Polska się zawali. A tu zonk. Polska się nie zawaliła. Polska idzie do przodu.
I dlatego tak ich nosi. Dlatego ten jazgot o „kłamstwie Tuska”, o „propagandzie mediów głównego ścieku”, o „polskojęzycznych sprzedawczykach”. Bo prawda jest jak betonowa kula przypięta im do szyi – ciężko ją zignorować, jeszcze trudniej udawać, iż jej nie ma. Nie da się przykryć tabel z inflacją darciem mordy w TV Republika. Nie da się zagłuszyć mocnych danych ekonomicznych graniem na emocjach o „biednych rolnikach” czy „zagrożonej suwerenności”. Każda taka próba kończy się kolejnym aktem rozpaczy – i kolejnym potwierdzeniem, iż PiS to nie partia polityczna, tylko zorganizowana grupa rekonstrukcji sanacyjnego złodziejstwa.
A ludzie? Ludzie widzą. I im częściej im się przypomina, jak wygląda normalne państwo, tym bardziej słychać wycie tych, którzy za normalnością tęsknią jak pijak za darmowym bimbrem. Niech więc kwiczą dalej. Ich kwik to najlepszy dowód, iż Polska w końcu zaczyna oddychać pełną piersią.