Newsweek: Kaczyński chciałby wsadzić do więzienia Tuska i zdelegalizować KO

8 miesięcy temu

Tusk nienawidzi Kamińskiego i Wąsika

Andrzej Stankiewicz, który jest artykułem tego tekstu, zauważa, iż Donald Tusk postrzega ułaskawionych kilka dni temu byłych funkcjonariuszy CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jako zaprzysięgłych wrogów:

Obóz władzy zieje nienawiścią do Kamińskiego i Wąsika, którzy przez dwie kadencje rządów PiS zarządzali najpierw specsłużbami, a potem także policją. To był czas, gdy służby krążyły wokół Tuska i jego rodziny, gdy trwało polowanie na polityków Platformy – Nowaka, Gawłowskiego, Grodzkiego. To był też czas, gdy policja biła uczestników antyrządowych protestów, w tym kobiety sprzeciwiające się zaostrzeniu prawa aborcyjnego.

Taktyka premiera

Andrzej Stankiewicz zwraca uwagę na to, jak Donald Tusk kierował operacją aresztowania polityków opozycji:

Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika uratowało tylko to, iż ich kolega Andrzej Duda ma jeszcze przez półtora roku prawo łaski. Inaczej spędziliby w więzieniu co najmniej kilkanaście miesięcy z dwuletnich wyroków. Donald Tusk nie miał wpływu na wyrok sądu. Ale już zatrzymanie obu dżentelmenów w pałacu prezydenckim oraz twardy sprzeciw wobec nacisków Dudy, aby wypuścić ich z więzienia w ramach przerwy w wykonywaniu kary – to już były decyzje Tuska.

Politolog uważa, iż rząd nie przetrwa całej kadencji Sejmu

A zatem Donald Tusk postawił na radykalne działania, rzecz w tym, iż prof. Antoni Dudek, najbardziej ceniony w tej chwili komentator polityczny w naszym kraju, nie ma optymistycznych prognoz dla premiera, który jest liderem KO:

Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia chcą zostać prezydentem – rywalizacja będzie nieuchronnie powodowała konflikty wewnątrz koalicji. Nie twierdzę, iż ona się wtedy na pewno rozpadnie, ale stanie się mniej spójna. Ja bym się nie zakładał o przetrwanie rządu koalicji na cztery lata, a na 1,5 roku – do wyborów prezydenckich – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą” politolog z UKSW.

Pytanie tylko, czy choćby jeżeli rząd faktycznie by się rozpadł, oznaczałoby dojście Kaczyńskiego do władzy? Biorąc pod uwagę ciągły brak zdolności koalicyjnej w tym obozie prawicowym przez cały czas wydaje się to mało prawdopodobny scenariusz. A zatem póki co koalicyjny rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy nie ma złej sytuacji.

Idź do oryginalnego materiału