Po podliczeniu wszystkich głosów Centralna Komisja Wyborcza opublikowała wstępne wyniki wyborów parlamentarnych w Gruzji, zgodnie z którymi wygrała dotychczasowa partia rządząca Gruzińskie Marzenie z 53,92% poparcia.
Partie opozycyjne, które przekroczyły próg wyborczy, uzyskały łącznie 37,77% głosów. Koalicja na rzecz Zmiany (Gwaramia, Melia, Girczi- Więcej Wolności, Droa) uzyskała 11,03%, blok Jedność (Zjednoczony Ruch Narodowy, Strategia Aghmaszenebeli, Europejska Gruzja) – 10,16%, Silna Gruzja (Lelo, Dla Narodu, Obywatele – Elisaszwili, Plac Wolności) 8,81%, a na partię Dla Gruzji (Gacharia) oddano 7,77%. głosów.
Pozostałe partie nie przekroczyły progu 5%. W wyborach wzięło udział łącznie 18 ugrupowań politycznych. Frekwencja wyniosła 58,94%.
Gruzińskie Marzenie zdobędzie ty samym 89 ze 150 miejsc w parlamencie. Nie stanowi to większości konstytucyjnej, ale wystarcza do utworzenia rządu.
Opozycja z dużą przewagą wygrała wybory parlamentarne za granicą. Koalicja na rzecz Zmiany uzyskała 29%, Jedność – 20,8%., Silna Gruzja – 14%, Za Gruzję – 8,4%. Gruzińskie Marzenie za granicą zdobyło jedynie 17,7% głosów. Partia rządząca przegrała również w Tbilisi.
Wszystkie wymienione ugrupowania opozycyjne są sygnatariuszami Gruzińskiej Karty, w której zobowiązały się do przywrócenia Gruzji na ścieżkę reform i wznowienia negocjacji akcesyjnych z UE.
Partie opozycyjne nie uznały wyników opublikowanych przez CKW i wskazały na liczne naruszenia, w tym zastraszanie wyborców, przypadki kupowania głosów, wydawanie podwójnych kart ,wadliwe karty do głosowania z zaznaczonym już głosem na partię rządzącą oraz agitację w lokalach wyborczych na rzecz Gruzińskiego Marzenia.
Międzynarodowi obserwatorzy ocenili, iż wybory odbyły się w spolaryzowanej i napiętej atmosferze, co podważa ich przejrzystość i sprawiedliwość. Opinie o skali wpływu naruszeń na ostateczny wynik wyborów są jednak podzielone.
Po konsultacjach z opozycją prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili wezwała obywateli do protestu na alei Rustawelego 28 października. Głowa państwa oświadczyła, iż w kraju odbyły się „rosyjskie wybory”, a wyniki wyborów były „całkowitym fałszerstwem”. Prezydent nazwała rząd „nielegalnym” i oskarżyła go o wpuszczenie Rosji do Gruzji.
Na oświadczenie Salome Zurabiszwili zareagował polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
„Prezydent Gruzji stwierdziła, iż wybory parlamentarne zostały sfałszowane. Teraz Europa musi stanąć po stronie narodu gruzińskiego” – napisał Sikorski w sieci X.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski podkreśliło w oświadczeniu, iż to, co Warszawa zobaczyła podczas wyborów 26 października „nie przybliża Gruzji do UE i NATO”.
Podobne opinie zostały wydane przez innych przedstawicieli UE .
Źródło: newsgeorgia.ge, sovanews.tv