Antoni Macierewicz próbuje się bronić po zarzutach komisji badającej rosyjskie wpływy. Polityk zaatakował dwie dziennikarki TVN24. W środę 30 października gen. Jarosław Stróżyk omówił pierwszą część raportu komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce w latach 2004-2024. Już po kilkunastu minutach widzowie mogli usłyszeć, iż Antoni Macierewicz podejmował decyzje, które ciężko jest racjonalnie wytłumaczyć. Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Atak na dziennikarki Były szef podkomisji smoleńskiej pojawił się w Sejmie i na lewo i prawo rzucał oskarżeniami. Zadawane mu pytania kwitował odpowiedzią o „kłamstwach”. W swoim ulubionym stylu obrażał wszystkich zarzucając im standardy dziennikarskie rodem z „Trybuny Ludu”. W rozmowie z Radomirem Witem przekonywał, iż nie ma mowy o żadnym raporcie. – Naprawdę jest jakiś raport? Wszystko słyszałem, ale to nie jest żaden raport – mówił. . @RadomirWit wita ruskiego agenta, o pseudonimie „żółte papiery” 🤡 pic.twitter.com/xC4D67Ar66 — Grzegorz Kot (@gfkot) October 30, 2024 Potem na korytarzu sejmowym wyładował swoją frustrację i nerwy na dwóch dziennikarkach TVN24. Agata Adamek zapytała go o apel wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego, który uważa, iż Antoni Macierewicz powinien zostać pozbawiony odznaczenia Orderu Orła Białego. – Myślę, iż pani ma taką nadzieję, ale ta sprawa jest sprawą