Kiedy polityk publicznie aspirujący do najwyższego urzędu w państwie zostaje przyłapany na nieścisłościach majątkowych, standardem demokratycznym powinno być jedno – wyjaśnienie sprawy. Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta, wybrał inną drogę. Zamiast odnieść się do zarzutów o niewpisanie do oświadczenia majątkowego posiadłości na Podlasiu, złożył pozew przeciwko posłom PiS, którzy zadali mu pytania w imieniu opinii publicznej.
A pytań jest wiele. I są one zasadne.
Czy ktoś z Was ma taką „ruderę po remoncie”? pic.twitter.com/yNuJcySDKJ
— Sebastian Łukaszewicz #Nawrocki2025 (@S_Lukaszewicz) May 8, 2025
Siedlisko czy warte 900 tys. zł gospodarstwo?
Dziennikarskie ustalenia mówią jasno: Hołownia w 2003 r. kupił działkę w powiecie sokólskim, a w 2012 r. dokupił kolejną część – łącznie 1,65 hektara. Dziś na tej ziemi znajduje się solidny, ponad 120-metrowy dom oraz kilka budynków gospodarczych. Zewnętrzna wycena wskazuje na wartość bliską 900 tysięcy złotych. A jak to wygląda w oświadczeniu majątkowym marszałka? Pojawia się skromna wzmianka o „siedlisku wiejskim”, bez podanej powierzchni budynku i bez konkretnej wartości nieruchomości.
ChatGPT prawdę Wam powie*, drogi Marszałku Szymonie. Co to za rząd, w którym problemy z oświadczeniem majątkowym mają Minister Sprawiedliwości i żona jego wiceministra, ale też Marszałek Sejmu? Nieudacznicy!
* No chyba, iż Szymon jest rolnikiem. pic.twitter.com/CCMPFEtBLv
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) May 9, 2025
Hołownia bagatelizuje temat, twierdząc, iż to „chałupa i kawałek łąki”, a jego rodzice tam mieszkają. Ale to nie rodzice są kandydatami na prezydenta – tylko on.
Panie @szymon_holownia to jest ta „chałupa i jakaś stodoła” na ugorze? „Starsza pani” przez cały czas tu mieszka i opiekuje się pan nią? Grzecznie proszę po raz kolejny o publikację aktów notarialnych. pic.twitter.com/cRfMZkmnTy
— Piotr Stanisław Wielgucki (@PiotrWiel) May 8, 2025
Poproszę jeszcze o zwykły pozew przeciw mnie, a twierdzę, iż łże pan bezczelnie w kwestii nabycia nieruchomości, które w oświadczeniu opisał pan jako „siedlisko wiejskie”. Ponadto kolejny raz domagam się upublicznienia następujących dokumentów:
1. UMOWA SPRZEDAŻY, 3363/2003, z…
— Piotr Stanisław Wielgucki (@PiotrWiel) May 9, 2025
Pozew w trybie wyborczym – kneblowanie debaty?
Kiedy posłowie PiS – Jacek Sasin i Sebastian Łukaszewicz – publicznie zapytali Hołownię o szczegóły zakupu i brak przejrzystości w oświadczeniu majątkowym, ten natychmiast zagroził pozwem. „Z kłamcami do sądu” – ogłosił w mediach społecznościowych. Ale jakie „kłamstwa”? Gdzie konkretnie są nieprawdziwe informacje?
Poseł Łukaszewicz ripostuje stanowczo: „Nie płacz i do zobaczenia w sądzie” – i zadaje konkretne pytania:
-
Ile naprawdę warte jest gospodarstwo, którego wartość rosła z 22 tys. zł do blisko 900 tys. zł?
-
Czy Hołownia rzeczywiście prowadził gospodarstwo przez wymagane prawem lata, czy tylko „udawał rolnika”, by kupić ziemię taniej?
-
Dlaczego o posiadłości brakuje jasnych informacji w jego oświadczeniu majątkowym?
-
I co z drugą działką – ukrytą, nieopisaną, także pominiętą w oficjalnym wykazie?
Odpowiedzialność publiczna zamiast pokazów PR
Szymon Hołownia budował swój wizerunek na rzekomej transparentności, moralizowaniu i walce z „polityką starego typu”. Tymczasem, gdy sam staje przed koniecznością rozliczenia się z majątku – chowa się za sądami i próbuje uciszyć krytykę pozwami? Czy tak zachowuje się człowiek gotowy do pełnienia funkcji prezydenta RP?
W normalnym państwie demokratycznym kandydat odpowiada na pytania obywateli i dziennikarzy. W państwie Donalda Tuska – idzie z nimi do sądu.
Sprawa Hołowni nie zniknie przez pozwy. Polacy mają prawo wiedzieć, jakim naprawdę majątkiem dysponują najważniejsi politycy w kraju. Szczególnie ci, którzy tak chętnie pouczają innych.