Nerwowo na Nowogrodzkiej. Boją się delegalizacji?

4 miesięcy temu

Wraz z powstaniem sejmowej komisji ds. wpływów rosyjskich coraz częściej słychać pytanie o przyszłość PiS. Zwłaszcza zaś o to, czy partia Kaczyńskiego może zostać zdelegalizowana.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Myśmy się już przyzwyczaili do epitetów typu „jesteście jak szarańcza, jesteście jak dinozaury, jak złodzieje plądrujący walizki na tonącym okręcie”. To wszystko słowa Tuska. Proszę państwa, to są demokraci, fajnopolacy, ośmiogwiazdkowcy, którzy kochają wszystkich, bo mają papierowe biało-czerwone serduszka przyklejone na piersi – przekonuje Joachim Brudziński.

– Natomiast ich rozumienie demokracji polega na tym, iż w Polsce może rządzić każdy, pod warunkiem, iż jest z Platformy Obywatelskiej albo partii akolickich, które Platformę wspierają. o ile państwo wybieracie PiS czy w ogóle partie konserwatywne, to jesteście faszystami, antydemokratami, pisowską szarańczą, moherowymi beretami. Ci fajnopolacy natychmiast zapominają, iż są fajni, wprowadzają właśnie taki język – dodaje polityk PiS.

Brudziński mówi jednak tylko to, co chcą usłyszeć na Nowogrodzkiej. Problemem jest nie PiS, jako taki, ale autorytarne zapędy jego lidera i otaczającej go kamaryli. Z tego właśnie powodu delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości byłaby całkowicie usprawiedliwiona i zrozumiała.

Idź do oryginalnego materiału