Neonazizm jako wytwór niemieckich służb

myslpolska.info 6 godzin temu

Jeśli gdzieś pokazany jest salut Hitlera, podżega się do przemocy lub gromadzone są materiały wybuchowe, informator z Urzędu Ochrony Konstytucji zwykle nie jest daleko. Pokazuje to również Karlheinz Weißmann w swojej nowej książce „Między Rzeszą a Republiką – historia niemieckiej prawicy powojennej”.

To są prawdziwe rewelacje! Dowiedz się więcej tutaj. W latach po upadku muru berlińskiego doniesienia telewizyjne na temat neonazistów przeżywały rozkwit. Za skrzynkę piwa czy 50 marek niejeden skinhead podniósł prawą rękę przed kamerą, młodzi ludzie maszerowali ulicami w brunatnych koszulach, podpalenia w Mölln i Solingen wstrząsnęły opinią publiczną. Do tego doszły sukcesy wyborcze Republikanów i DVU. Tak więc główne czasopisma polityczne miały wystarczająco dużo materiału, aby obwieścić świt Czwartej Rzeszy.

Przerażenie wnuków Hitlera połechtał przede wszystkim reportaż wyemitowany przez telewizję „Spiegel” z 20 września 1992 roku: Grupa w większości zamaskowanych postaci zebrała się na byłym poligonie wojskowym w pobliżu Erfurtu, aby przećwiczyć, jak to się mówi, „Atak na dom dla osób ubiegających się o azyl”. Przedstawiono rzekomą broń i materiały wybuchowe, a jako dowódcę oddziału przedstawiono niejakiego Thomasa Dienela.

31-latek wówczas nie był obcy widzom telewizji „Spiegel”: w innym raporcie były członek NPD, który teraz był przewodniczącym złowrogiej Niemieckiej Partii Narodowej (DNP), krzyczał przed zwolennikami: „W Oświęcimiu nikt nie zginął. I powiem to wprost: niestety, nikt nie zginął”. To pojawienie się nie tylko przyniosło Dienelowi wyrok skazujący za podżeganie do nienawiści, ale najwyraźniej również zarekomendował się jako informator dla krajowych służb wywiadowczych. Po odbyciu kary więzienia w latach 1996 i 1997 kontaktował się z Krajowym Urzędem Ochrony Konstytucji Turyngii łącznie 93 razy.

W jednym z wywiadów powiedział później, iż pracownik służby początkowo przedstawił mu się jako kurator sądowy. Jako informator pod kryptonimem „Küche” urodzony w Weimarze mężczyzna pobierał pensję w wysokości około 22 000 marek niemieckich (plus 6 800 marek niemieckich na „wydatki żywnościowe”). Oczywiście nie wyrzekł się swoich przekonań, ale przez cały czas wesoło agitował – teraz na bilecie VS.

Dziesięć lat później Dienel wrócił na ławę oskarżonych z 13 kumplami za oszustwa ubezpieczeniowe. Obecna była również jedna z najbardziej obrzydliwych postaci, jakie kiedykolwiek wydała niemiecka scena neonazistowska: Tino Brandt. Pygniker, który pochodził z Rudolstadt, był multi-funkcjonariuszem prawicowej sceny ekstremistycznej: nie tylko zajmował wysokie stanowiska w NPD, ale był również zaangażowany w tworzenie osławionego Turyngijskiego Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w którego środowisku bawiło się trio NSU Böhnhardt, Mundlos i Zschäpe.

Pod pseudonimem „Otto” od 1994 r. pracował jako informator dla LfV. Kiedy w maju 2001 r. on i inni informatorzy zostali złapani, szef służb Helmut Roewer musiał podać się do dymisji. „Der Spiegel” napisał wówczas, iż turyńska VS zrobiła wiele, by „poprzeć tezę NPD, iż Urząd Ochrony Konstytucji spycha partię w kąt wojowniczego neonazizmu, aby móc szybciej ją zdelegalizować”.

W rzeczywistości akta Brandta – bez odniesienia do jego działalności szpiegowskiej – były centralnym elementem wniosku rządu federalnego o delegalizację NPD w 2001 roku. Ludzka nędza, która otworzyła się w „państwowym” naziście, stała się jasna, gdy w grudniu 2014 r. został skazany na pięć i pół roku więzienia za wykorzystywanie seksualne dzieci i młodzieży, pomocnictwo i podżeganie do wykorzystywania seksualnego oraz promowanie prostytucji w 66 przypadkach.

Szpiedzy i prowokatorzy

Ale infiltrowanie prawicowych struktur ekstremistycznych dzięki informatorów z Urzędu Ochrony Konstytucji jest znane nie tylko od lat 90. Poniżej przedstawiamy kilka przypadków z dwóch dekad przed i pod koniec lat 90.:

Werner Gottwald: Skazany oszust i bankrut z Oldenburga w Dolnej Saksonii w latach 1973-1977 szpiegował na rzecz Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji i za wiedzą agencji zaopatrywał się w broń krótką, pistolety maszynowe, granaty manualne i plastikowe materiały wybuchowe o wartości około 250 000 euro na scenę neonazistowską.

Hans-Dieter Lepzien: Informator Krajowego Urzędu Ochrony Konstytucji Dolnej Saksonii był jedną z kluczowych postaci tzw. Grupy Braunschweig, która w 1977 r. przeprowadziła kilka zamachów bombowych w północnych Niemczech. Taksówkarz z Peine, który również należał do Frontu Akcji Narodowych Socjalistów (ANS) Michaela Kühnena i kontrolowanej z USA NSDAP/AO, zdobywał materiały wybuchowe, konstruował bomby i podżegał swoich podobnie myślących przyjaciół do popełniania przestępstw. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Hanowerze odwołało się od wyroku do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, opłaciło choćby czołowego prawnika z monachijskiej kancelarii prawnej znanego prawnika Rolfa Bossiego i złożyło wniosek o ułaskawienie u prezydenta federalnego. Ostatecznie odstąpiono od kary dla informatora służb specjalnych.

Oficer bezpieczeństwa NSDAP/AO był zaangażowany w scenę neonazistowską w Berlinie Zachodnim. W 1983 r. ujawnił się policji i zrelacjonował konspiracyjne spotkanie z 17 czerwca 1977 r., na którym zawarto umowy dotyczące napadów i rabunków. „Jedna dziesiąta nazistów obecnych na tym spotkaniu była informatorami” – powiedział dziennikarz Burkhard Schröder z Telepolis. Ujawnił również powiązania między prawicowymi ekstremistami a CIA.

Joachim Apel: Główny propagandysta tzw. Kampfgemeinschaft Nationaler Sozialisten z Emden zdobywał broń i pomagał w podpaleniach. Na rozprawie przed Sądem Krajowym w Aurich oświadczył, iż zatrudnił się w Urzędzie Ochrony Konstytucji Dolnej Saksonii.

Norbert Schnelle: Informator Urzędu Krajowego VS Nadrenii Północnej-Westfalii początkowo działał w Młodych Narodowych Demokratach (JN), młodzieżowej organizacji NPD. W latach 1983-1985 otrzymał od biura około 14 400 marek niemieckich, które zainwestował w budowę Frontu Nacjonalistycznego (NF), który został później zdelegalizowany. Szef ich ochrony, Michael Wobbe, który został zwerbowany przez Lower Saksonia VS w 1992 roku, powiedział później, iż bez Schnelle „nie powstałoby pewne koleżeństwo”.

Klaus Blome: Polityk DVU został odsunięty od władzy przez BfV, gdy wszedł do parlamentu Bremy w 1991 roku. Wcześniej przez lata prowadził badania nad swoją partią.

Marcel Degner: W 1996 r. czołowa grupa Blood & Honour z Turyngii zorganizowała wyprawę neonazistów do Miejsca Pamięci Buchenwald, która była relacjonowana w całym kraju. W latach 1996-2000 był szpiegiem VS.

Toni Stadler: W latach 2001/02 pracował w LfV Brandenburg. W tym czasie był szefem sprzedaży w neonazistowskim zespole White Aryan Rebels, który nawoływał do zamordowania prezenterów telewizyjnych Alfreda Biołka i Michela Friedmana na swojej płycie Notes of Hate.

Doris König: W latach 2008/09 została wpisana na listę informatorów Dolnej Saksonii VS pod kryptonimem „Sandra Franke”. Szerzyła antysemityzm i negowanie Holokaustu za pośrednictwem Europejskiego Radia Bractwa pod pseudonimem „Gefjon”.

Miękki kapelusz i mosiężne kastety

Z czasem pole działania Urzędu Ochrony Konstytucji ogromnie się rozszerzyło. W 1993 roku dokumentalista Winfried Bonengel za pieniądze podatników nakręcił film „Beruf Neonazi”, w którym obok Michaela Kühnena wcielił się w postać prawicowego ekstremisty Beli Ewalda Althansa – jednej z czołowych postaci ówczesnej sceny. Upiornym punktem kulminacyjnym filmu jest sekwencja z Miejsca Pamięci Auschwitz. Althans zaprzecza masowemu mordowaniu Żydów.

W tym czasie blond olbrzym był kontaktem niemiecko-kanadyjskiego negacjonisty Holokaustu Ernsta Zündela i prowadził w Monachium sklep z materiałami propagandowymi. Po latach z wielką pompą opuścił środowisko neonazistowskie i ujawnił współpracę z władzami USA. Mówi się, iż w ciągu kilku lat służby zapłaciły mu w sumie sześciocyfrowe honorarium. Od tego czasu organizował imprezy SM dla sceny gejowskiej.

Ale podobnie jak w latach ubiegłych, informatorzy nie ograniczyli się do agitacji, ale popełnili poważne przestępstwa. Wyróżniają się następujące przypadki:

Bernd Schmitt: Informator Urzędu Ochrony Konstytucji NRW prowadził szkołę sztuk walki w Solingen. W procesie w sprawie podpalenia w mieście w Bergisches Land w 1993 r. okazało się, iż dosłownie podburzał on młodych sprawców. Sam Schmitt był wcześniej 17 razy karany, w tym za kradzież, oszustwo i napaść. LfV zwerbowało go w 1992 roku, założył niemieckie stowarzyszenie sztuk walki i infiltrował struktury prawicowych ekstremistów, w tym Front Nacjonalistyczny.

Thomas Lemke: W 1996 r. pod tym kryptonimem znany stał się informator z Krajowego Urzędu Policji Kryminalnej Badenii-Wirtembergii, który w poprzednich latach podburzał młodych ludzi do nawiązania przyjaźni w Karlsruhe. Później został uznany za winnego trzech morderstw, które popełnił, aby zatuszować przestępstwa seksualne. Według jego własnych zeznań działał „na rozkaz germańskiego boga śmierci Odyna”. Trafił na oddział psychiatryczny.

Michał Grube: Były przewodniczący okręgu NPD w Wismarze brał udział m.in. w planowaniu i przeprowadzeniu podpalenia pizzerii w Grevesmühlen i pobił nastolatka do tego stopnia, iż trafił do szpitala. Pod koniec 1999 r. wyszło na jaw, iż w 1997 r. został zatrudniony jako informator w Państwowym Urzędzie Ochrony Konstytucji w Meklemburgii-Pomorzu Przednim (kryptonim „Martin”). W 2001 roku „Der Spiegel” donosił: „Grube przyłączył się do ultraradykalnej grupy – również na prośbę władz. Powód podany przez jego informatora, lidera: W NPD jest już wystarczająco dużo szpiegów”. Jego nowym oddziałem została Socjalistyczna Partia Ludowa (SVP).

Bomba pęka

Prawdopodobnie największa bomba infekcyjna wybuchła w 2002 r. podczas pierwszego postępowania delegalizacyjnego przeciwko NPD, kiedy wyszło na jaw, iż Udo Holtmann i Wolfgang Frenz, dwaj czołowi funkcjonariusze partii, którzy dostarczyli wiele obciążających materiałów, pracowali dla VS przez lata, ten drugi choćby od 1961 r.

Federalny Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w 2003 r., ponieważ nie mógł już być pewien, czy inni informatorzy nie przyczynili się do „braku dystansu wobec państwa”, jak stwierdzono w uzasadnieniu. Na ile neonazizm i prawicowy ekstremizm można dziś przypisać szpiegom VS, można tylko spekulować. Ale – jeżeli spojrzymy na przypadki z przeszłości – prawdopodobnie będzie tego bardzo dużo.

Za: „Compact” (Niemcy)

Pismo zbliżone do AfD

Idź do oryginalnego materiału