Prezydent Karol Nawrocki potrafi zaskoczyć – nagle przyznał, iż chce, by to premier Donald Tusk prowadził rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy. Tyle iż to potencjalna pułapka na rząd. Karol Nawrocki umywa ręce Prezydent Karol Nawrocki pojawił się na praskim Uniwersytecie Karola Luksemburskiego, gdzie wygłosił wykład dot. swojej wizji polityki Unii Europejskiej i miejsca w tej wspólnocie Polski i Czech. Nagle poruszył też temat planu pokojowego dla Kijowa i powiedział coś, co z pozoru może zaskakiwać. Zdaniem prezydenta na poziomie europejskim pole do manewru ma premier. – (…) adekwatnie na każdym spotkaniu — niezależnie od tego, czy jest to format spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem czy z prezydentem Donaldem Trumpem i liderami europejskimi, czy są to bilateralne spotkania — konsekwentnie od trzech miesięcy mówię, jakie jest stanowisko Polski w odniesieniu do tego, co dzieje się na Ukrainie po ataku Federacji Rosyjskiej – zaczął. — Natomiast jeżeli chodzi o „koalicję chętnych” to tutaj w sposób naturalny podzieliliśmy się z panem premierem Donaldem Tuskiem. To pan premier Donald Tusk odpowiada za działanie „koalicji chętnych” — wyjaśnił. Skromnie dodał, iż „nie byłby najlepszym negocjatorem”, ale nie dlatego, iż nie ma poparcia Brukseli, ale z tego powodu, iż trafił na tzw. „listę ściganych” Federacji Rosyjskiej.