Choć majowa parada w Chicago to przede wszystkim święto polskości i tradycji, tegoroczne wydarzenie zyskało nieoczekiwany wymiar polityczny. Przebywający w USA od paru dni politycy Prawa i Sprawiedliwości chcieli na swój sposób wykorzystać okazję do promowania swojego kandydata na prezydenta, którym jest Karol Nawrocki. Natrafili jednak na pewne trudności.
Karol Nawrocki chciał wygłosić przemówienie w Chicago. Polonia powiedziała nie
Karol Nawrocki, który był jednym z głównych politycznych gości parady i wcześniej wziął udział w uroczystym śniadaniu charytatywnym, nie został oficjalnie przedstawiony uczestnikom. Jak relacjonował Paweł Żuchowski z RMF FM, również na scenie nie dostał głosu. "Był na niej obecny, jednak gdy organizatorzy delikatnie dali znać, iż nie chcą mieszać się w kampanię, zszedł z niej i witał się z ludźmi wzdłuż trasy parady" – napisał dziennikarz na platformie X.
To wystarczyło, by kandydat PiS został okrzyknięty w internecie nowym przydomkiem: #NiechcianyKarol.
Mimo próśb organizatorów o wspólne celebrowanie święta konstytucji 3 maja bez mieszania w to polityki, Karol Nawrocki nie przepuścił okazji, aby przekonywać Polaków w Chicago do oddania na niego głosu.
Zgrzyt skomentowała Marta Almodovar, organizatorka charytatywnego śniadania. – To nie był dzisiaj dzień, żeby przeprowadzać jakąś polityczną agitację. Jest mi przykro, ale było, co było – podzieliła się opinią z korespondentem RMF FM.
– Nie podobało mi się to zamieszanie. To było, moim zdaniem, bardzo niegrzeczne – dodała. I przypomniała, iż impreza miała charakter wyłącznie charytatywny, a nie polityczny. – Zebraliśmy 30 tysięcy dolarów dla studentów polsko-amerykańskich. Mam nadzieję, iż w przyszłym roku znów wrócimy do świętowania Konstytucji i pomagania dzieciom – zaznaczyła.
#NiechcianyKarol. Tak Nawrocki komentuje sprawę
Karol Nawrocki w rozmowie z korespondentem RMF FM skomentował sprawę: stwierdził, iż cieszy się, iż Polonia odczuwa emocje na jego widok. – Jak przyszedłem, to z całą pewnością byłem tym gościem, który ogniskował całą uwagę – przyznał.
Sam fakt, iż nie pozwolono mu przemówić, kandydat PiS skomentował następująco: – Zupełnie nie boli mnie to, iż nie mogłem zabrać głosu, jeżeli z dobrymi intencjami gospodarze podjęli taką decyzję – powiedział Nawrocki.
Na trasie parady pojawili się również wyborcy Rafała Trzaskowskiego, którzy przynieśli ze sobą transparenty popierające kandydata KO. Na jednym z nich widniał napis atakujący Nawrockiego: "A prawica cała w pląsach chce wybierać nam alfonsa". W sieci nie brakuje krytycznych komentarzy podsumowujących zachowanie kandydata PiS i podkreślających, iż to "zdarzenie przejdzie do historii", i iż "już bardziej ośmieszyć się nie można było".