Kandydat PiS na prezydenta, Karol Nawrocki odwiedził w środę Żnin (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie podkreślił najważniejsze kwestie nadchodzących wyborów prezydenckich. Według niego, Polska musi rozwijać się w sposób zrównoważony, uwzględniając zarówno potrzeby dużych aglomeracji, jak i mniejszych miast i lokalnych społeczności.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Podczas swojego wystąpienia Nawrocki zaznaczył, iż jego celem jest zahamowanie systemu, który – jak twierdzi – jest szkodliwy dla kraju. – Stoję przed państwem, żeby ten system się nie domknął. On się nie może domknąć, bo jest zły dla Polski. A my chcemy rozwoju, Polski normalnej, bez ideologii w szkołach – mówił kandydat.
W swoim przemówieniu Nawrocki odniósł się do szefa MON, Władysława Kosiniaka-Kamysza. – Wydaje mi się, jestem choćby pewien, iż z obecnym szefem MON, wicepremierem, jestem gotów, jako prezydent RP, wejść na linię porozumienia i wspólnego działania. Tego wymaga nasze bezpieczeństwo – zadeklarował Nawrocki.
Najwyraźniej Nawrocki szuka naiwnych, którzy poparliby jego obumierającą kampanię wyborczą. Bo w samym PiS jakoś szczególnego wzięcia nie ma.