Najnowszy sondaż OGB przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się 18 maja, pokazuje iż liderem pozostaje Rafał Trzaskowski.
Z wynikiem 30,76% Karol Nawrocki może tylko pomarzyć o zbliżeniu się lidera, Rafała Trzaskowskiego (34,11%). Ten „chwilowy sukces” w sondażach nie powinien jednak przesłonić istotnych słabości jego kandydatury, które podważają jego przygotowanie do roli prezydenta Polski.
Puste hasła zamiast programu
Karol Nawrocki, historyk i były prezes Instytutu Pamięci Narodowej, buduje swoją kampanię na emocjonalnych hasłach patriotycznych, takich jak „obrona polskiej tożsamości” czy „powrót do tradycyjnych wartości”. Choć takie slogany mogą mobilizować elektorat PiS, nie odpowiadają na realne problemy Polaków – galopującą inflację, kryzys energetyczny czy konieczność reform w służbie zdrowia. Jego przekaz pozostaje pozbawiony konkretnych propozycji, co rodzi pytanie: czy wzrost poparcia to efekt chwilowego entuzjazmu, czy rzeczywistej wiary w jego wizję? W obliczu złożonych wyzwań roku 2025 Polacy potrzebują prezydenta z jasnym planem, a nie jedynie trybuna ludowego.
Jego doświadczenie ogranicza się do zarządzania IPN i pracy historyka. W przeciwieństwie do Trzaskowskiego, który od lat skutecznie administruje Warszawą, czy Sławomira Mentzena (14,32%), który zdobył popularność dzięki wyrazistym poglądom, Nawrocki nie ma dorobku w polityce wysokiej rangi. Jego kandydatura wydaje się bardziej wynikiem partyjnych kalkulacji PiS niż rzeczywistych kompetencji. Czy osoba bez doświadczenia w zarządzaniu na szczeblu krajowym może skutecznie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej i w kraju?
Kontrowersje z IPN w tle
Okres kierowania IPN przez Nawrockiego to kolejny powód do sceptycyzmu. Jego kadencja była krytykowana za upolitycznienie Instytutu i promowanie narracji historycznej zgodnej z linią PiS, co wywoływało sprzeciw środowisk naukowych. Skupianie się na propagandowych projektach kosztem rzetelnych badań historycznych podważyło jego wiarygodność jako osoby zdolnej do obiektywnego działania. Sondaż OGB pokazuje, iż Nawrocki zyskuje poparcie, ale czy wyborcy zdają sobie sprawę z tych kontrowersji? Prezydent powinien być symbolem jedności, a nie postacią budzącą podziały.
Trzecie miejsce Sławomira Mentzena (14,32%, -6,1 pkt proc.) oraz wyniki innych kandydatów – Szymona Hołowni (5,43%), Magdaleny Biejat (3,72%), Adriana Zandberga (3,37%), Grzegorza Brauna (3,25%), Krzysztofa Stanowskiego (2,34%) i Marka Jakubiaka (1,34%) – wskazują na rozdrobnienie prawicowego elektoratu. W drugiej turze Nawrocki może mieć problem z przyciągnięciem wyborców spoza bazy PiS, zwłaszcza iż jego przekaz nie wykracza poza utarte schematy partyjne.
Karol Nawrocki nie przekonuje jako kandydat na prezydenta. Jego kampania opiera się na populistycznych hasłach, które maskują brak doświadczenia i konkretnego programu. Kontrowersje związane z jego działalnością w IPN oraz nieumiejętność wyjścia poza partyjną retorykę PiS stawiają pod znakiem zapytania jego zdolność do zjednoczenia Polaków. Wyborcy zasługują na lidera, który oferuje więcej niż tylko patriotyczne frazesy – potrzebują prezydenta gotowego na realne wyzwania. Na razie Nawrocki takiego wizerunku nie prezentuje.