Nowy prezydent Polski wybiera Waszyngton na swój zagraniczny debiut, sygnalizując priorytet dla relacji z administracją Trumpa
3 września 2025 roku Karol Nawrocki spotka się z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie, realizując obietnicę złożoną jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej.
— Na samym początku chcę odwiedzić Waszyngton i Stany Zjednoczone — zapowiadał wówczas jako kandydat.
Jak ujawnił Paweł Szefernaker, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta, amerykańskie zaproszenie zostało przekazane „w dniu zaprzysiężenia” Nawrockiego. Data wrześniowego spotkania jest już oficjalnie potwierdzona, co świadczy o tempie, z jakim obie strony traktują dwustronne relacje.
Będzie to już drugie spotkanie obu polityków w tym roku. Pierwsze miało miejsce w maju, gdy Nawrocki — jeszcze jako kandydat — odwiedził Waszyngton w ramach kampanii. Trump nie krył wówczas sympatii dla polskiego polityka, komentując jego późniejsze zwycięstwo słowami: „Zwyciężył, bo naprawdę kocha Polaków”.
Sojusz bezpieczeństwa i wspólne interesy
Rozmowy w Białym Domu mają koncentrować się na kluczowych obszarach: dwustronnych relacjach, współpracy w ramach NATO oraz sytuacji bezpieczeństwa w regionie. Minister Marcin Przydacz zapowiedział, iż na agendzie znajdą się również wojna w Ukrainie, napięcia na granicy z Białorusią oraz kwestie gospodarcze.
Symboliczny wymiar wizyty podkreśliła Kelly Loeffler, szefowa amerykańskiej delegacji na inauguracji Nawrockiego:
— Ta okazja celebruje zaangażowanie Polski w wolność i niepodległość, jednocześnie wzmacniając silne partnerstwo dwustronne naszych dwóch narodów — zaznaczyła.
Dla Trumpa szybkie zaproszenie polskiego przywódcy może być elementem szerszej strategii umacniania wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie Polska odgrywa rolę kluczowego partnera w kwestiach bezpieczeństwa.
— Nie miejmy wątpliwości: sojusznicy bronią tylko tych, którzy sami potrafią się bronić. Dlatego zrobię wszystko, aby w najbliższych latach zbudować co najmniej trzy stutysięczną polską armię, najsilniejszą armię Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie — zapowiedział Nawrocki w dniu przyjmowania urzędu.
Sygnał dla Europy
Wybór Waszyngtonu jako pierwszego celu zagranicznej podróży to wyraźny sygnał priorytetów nowego prezydenta. W czasie, gdy relacje między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi przechodzą poważny test, Nawrocki stawia na osobiste więzi z Trumpem jako fundament nie tyle europejskiej, ile polskiej polityki zagranicznej.
Kurs Pałacu Prezydenckiego na ścisłą współpracę z USA jest czytelny. Zestawienie tego podejścia z deklaracjami Nawrockiego dotyczącymi miejsca Polski w Unii Europejskiej budzi jednak pytania, czy w kraju nie pogłębi się podział nie tylko polityczny, ale i społeczny.
— Będę głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej, Polski, która jest w Unii Europejskiej, ale która nie jest Unią Europejską. Jest Polską i pozostanie Polską — podkreślił prezydent w swojej mowie inauguracyjnej.