Karol Nawrocki to niby kandydat niepartyjny i obywatelski. A tu nagle przyłapano go, jak wracał z siedziby PiS. Jak się tłumaczył mediom? Karol Nawrocki, czyli kandydat PiS! Karol Nawrocki to kandydat PiS na prezydenta, wie o tym już chyba każde dziecko. Tyle iż sama partia przez cały czas upiera się przy swoim: w sumie to go tylko popiera, ale tak ogólnie to kandydatura obywatelska! Brzmi to nad wyraz naiwnie i wątpliwe, by ktoś w to wierzył. Teraz jednak największych naiwniaków przekonać muszą twarde fakty: szef IPN został przyłapany na tym, jak wracał z siedziby na Nowogrodzkiej, gdzie trwała narada kierownictwa ugrupowania. „Obywatelskiego” kandydata dopadły gwałtownie media i zapytały, co on tam takiego robił. Nawrocki na miejscu… udzielał wywiadu. Niestety nie chciał już skonkretyzować dla kogo i o czym była ta rozmowa. Dowiedzieliśmy się tylko, iż wywiad był „bardzo dobry”. Słabo przemyślał swoją wymówkę, oj słabo. Dodał tylko, iż na spotkanie szefostwa partii go nie zaproszono – Nie byłem na kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości. Wywiad miałem. Nie byłem na tym spotkaniu, nikogo nie widziałem z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości – zarzekał się. – To był pan w siedzibie PiS i choćby się pan nie przywitał z kierownictwem? – dopytywała wścibska i nad wyraz