Nawrocki próbował udawać męża stanu. Coś jednak nie wyszło…

1 miesiąc temu

W ostatnich dniach uwagę międzynarodowej opinii publicznej przykuła napięta wymiana zdań między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jeszcze przed wybuchem awantury między prezydentami, Donald Trump podczas rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim pochwalił Polskę za jej wkład w NATO i wsparcie Ukrainy.

— Jestem bardzo zaangażowany na rzecz Polski. Myślę, iż Polska naprawdę stanęła na wysokości zadania i wykonała świetną robotę dla NATO. Jak wiesz, zapłacili więcej, niż musieli. To jedna z najlepszych grup ludzi, jakie kiedykolwiek poznałem. Jestem bardzo zobowiązany wobec Polski — powiedział Trump.

Po zakończeniu rozmowy i eskalacji sporu Donald Tusk gwałtownie zareagował, zamieszczając wpis na platformie X, w którym jednoznacznie opowiedział się po stronie Ukrainy. — Drogi Wołodymyrze Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami — napisał Tusk.

Sytuację spróbował wykorzystać Karol Nawrocki. I zaprezentować się Polakom nie tylko jako osiłek z siłowni, ale jako… mąż stanu. — „Polska wykonała świetną robotę”. Nie marnujmy tego emocjonalnymi wpisami D. Tuska. Zamiast podsycania sporu zajmijmy się budową porozumienia USA-UA. To kwestia naszego bezpieczeństwa — zaznaczył Nawrocki.

No cóż, prawdziwy mąż stanu powinien także wiedzieć, kiedy po prostu milczeć. Kandydat PiS nie wie i tego.

Idź do oryginalnego materiału