Oj, Karol Nawrocki nie cieszy się szacunkiem byłego prezydenta Lecha Wałęsy. I trudno się dziwić. Najbardziej znany działacz „Solidarności” opowiedział o przykrej sytuacji, jaka spotkała go w przeszłości z udziałem kandydata PiS. „Nawrocki opowiada bzdury” Karol Nawrocki to zdecydowanie jedna z najbardziej specyficznych postaci, która zaistniała szerzej w polskiej polityce w ciągu ostatnich miesięcy. Jeszcze niedawno szef IPN-u był mało kojarzony przez większość społeczeństwa, teraz wywołuje na każdym kroku swojej kampanii wyborczej kolejne kontrowersje, a aferek z jego udziałem przybywa. Na temat majowych wyborów prezydenckich z „Faktem” rozmawiał Lech Wałęsa. Były prezydent nie szczędził cierpkich słów pod adresem kandydata PiS. – To jest nieszczęście. Jeszcze większe od poprzednika. Gdy miałem największe kłopoty zdrowotne, to on robił demonstracje pod moim domem z Gwiazdową i tymi innymi – opowiedział Wałęsa. Przyznał jednak, iż niewykluczone jest jego zwycięstwo w drugiej turze. Argumentował swoje obawy tym, iż Nawrocki „to jest dobry demagog, opowiada bzdury, ale to się może podobać„. Dziennikarz „Faktu” wspomniał, iż Nawrocki nie jest zbyt wspierany w mediach przez szefa partii z Nowogrodzkiej Jarosława Kaczyńskiego. Wałęsa w odpowiedzi rzucił, iż „Kaczyński nie wierzy w to, iż Nawrocki ma szansę. Dlatego nie wspiera, żeby nie było na niego„. Wychodzi więc na to, że