Nie milkną echa spotkania Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. Jak wypadł świeżo upieczony prezydent RP, którego międzynarodowe obycie dopiero się kształtuje? Te cechy było widać jak na dłoni Wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu zdecydowanie nie należała do łatwych wyzwań. Była to jego pierwsza oficjalna podróż za granicę po zaprzysiężeniu na prezydenta i od razu spotkanie na szczycie z przywódcą jednego z najpotężniejszych państw świata. Na Nawrockim spoczywała ogromna odpowiedzialność, ponieważ w tym momencie ważą się dalsze losy współpracy na linii Warszawa – Waszyngton. Przypomnijmy, iż Trump zapowiedział ograniczenie zaangażowania USA w sprawy Europy. Nawrocki w przeszłości pełnił role na szczeblu kierowniczym, ale w instytucjach o stricte historycznym charakterze. Dyplomacja na poziomie prezydenckim to zupełnie inna liga. Trump ma natomiast wieloletnie doświadczenie na tym polu i nie można mu odmówić umiejętności w prowadzeniu negocjacji. Jak więc wypadł Nawrocki podczas spotkania z Republikaninem? Na to pytanie odpowiedział Łukasz Kaca, ekspert od mowy ciała, który swoim wnioskami podzielił się z „Faktem”. – Na pewno było widać stres po prezydencie Nawrockim, który siedział wyprostowany i w trybie „focusu”, pełnego skupienia. To jednak naturalne, bo to jego pierwsza wizyta tej rangi. Mimo to fakt, iż obaj panowie siedzieli równo ułożeni względem siebie, pokazuje, że