Karol Nawrocki poleciał do USA, gdzie wziął udział w polonijnych uroczystościach z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Ale nie wszystko poszło tak, jak sobie wymarzył. Nawrocki w USA Do pierwszej tury wyborów prezydenckich zostały dwa tygodnie, kampania wkracza więc w najgorętszy okres. Sztabowcy PiS wysłali Karola Nawrockiego do USA. Chodziło głównie o to, by zrobił sobie fotkę z Donaldem Trumpem. Później Nawrocki pojechał do Chicago, gdzie wziął udział w uroczystościach upamiętniających uchwalenie Konstytucji 3 Maja, które organizowała miejscowa Polonia. „Obywatelski” kandydat PiS wziął udział w paradzie, ale organizatorzy nie pozwolili mu przemawiać ze sceny. Nie chcieli upolityczniać wydarzenia. – Był na niej obecny, jednak gdy organizatorzy delikatnie dali znać, iż nie chcą mieszać się w kampanię, zszedł z niej i witał się z ludźmi wzdłuż trasy parady. Wcześniej przeszedł fragmentem trasy, wśród gości parady i organizatorów – relacjonował dziennikarz RMF FM Paweł Żuchowski. Nawrocki nie został też oficjalnie przywitany na charytatywnym śniadaniu, które poprzedzało paradę. – Jest taka umowa, iż to jest po prostu święto parady, wręczanie stypendiów dla dzieci. To nie jest polityczna impreza, polityczny festyn – mówiła w rozmowie z RMF FM Marta Almodovar, organizatorka śniadania. Przyznała, iż nie podobało się jej zamieszanie, które wywołał Nawrocki swoją obecnością. – Nie