Karol Nawrocki zapiera się, iż wszystkie oskarżenia kierowane pod jego adresem są nieprawdziwe i straszy, iż ich twórcy poniosą surowe konsekwencje. Podobno nie chodzi jednak o osobistą zemstę, ale coś innego. Pozew za złe słowo o prezydencie Karol Nawrocki udzielił niedawno wywiadu, w którym odniósł się do licznych zarzutów pod swoim adresem. W rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski – Pawłem Figurskim i Patrykiem Słowikiem – nowo wybrany prezydent elekt zdecydowanie wyparł się powiązań ze środowiskiem kibolskim. Jak podkreślił, absolutnie nie ma podstaw, żeby utożsamiał się z łatką narkomana czy sutenera. Nie trudno zauważyć, iż wspierany przez PiS polityk dobrze się przygotował do tej rozmowy i wyciągnął z rękawa kilka argumentów, które miały potwierdzać to, iż w jego przeszłości na próżno można szukać ciemnych plam. Przypomnijmy, iż dziennikarze Onetu opublikowali w trakcie trwającej kampanii wyborczej materiał, z którego wynikało, iż Nawrocki w okresie, w którym pracował jako ochroniarz w Grand Hotelu, miał sprowadzać prostytutki dla gości. Tak samo zarzucano mu powiązania ze światem przestępczym, no i oczywiście nie można pominąć głośnej afery mieszkaniowej dotyczącej przejęcia w dość niejasnych okolicznościach kawalerki od starszego i schorowanego sąsiada. – Myślę, iż ci, którzy mają choć trochę zdrowego rozsądku, muszą mieć świadomość, iż o człowieku,