Prezydent Nawrocki, obejmując najwyższy urząd w państwie, ma obowiązek stać na straży bezpieczeństwa narodowego. Tymczasem jego otoczenie staje się polem poważnych zagrożeń.
Sławomir Cenckiewicz, historyk znany z kontrowersyjnych działań medialnych i sporów z państwowymi służbami, jawnie lekceważy procedury bezpieczeństwa. Jego obecność w otoczeniu prezydenta RP staje się nie tylko balastem wizerunkowym, ale wręcz realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa.
Ostatnie wydarzenia w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego pokazują skalę ryzyka. Cenckiewicz wziął udział w zastrzeżonym posiedzeniu RBN, mimo iż nie posiada poświadczenia bezpieczeństwa. Minister koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak, jednoznacznie stwierdził: „ABW, jako instytucja odpowiadająca w państwie za ochronę tajemnic, wystąpiła o informacje w sprawie udziału Sławomira Cenckiewicza w zastrzeżonym spotkaniu RBN do pionu informacji niejawnych Kancelarii Prezydenta RP. Ta sprawa będzie wyjaśniana”. To nie jest formalność – to sygnał alarmowy, iż procedury ochrony informacji państwowych zostały złamane w najwyższym możliwym stopniu.
Problem nie ogranicza się tylko do samego Cenckiewicza. Nawrocki, jako głowa państwa, odpowiada za osoby dopuszczane do najważniejszych posiedzeń RBN i za bezpieczeństwo, które te posiedzenia gwarantują. Pozwalając historykowi funkcjonować w takim otoczeniu, naraża instytucję na kompromitację, a państwo – na ryzyko nieuprawnionego dostępu do tajemnic. To sytuacja bez precedensu w nowoczesnej historii RP.
Siemoniak podkreślił też: „Nie jest tak, iż może powiedzieć, iż ma dostęp i go ma. O tym, kto ma dostęp decyduje ABW i SKW”. Obecność osoby bez poświadczenia w zastrzeżonym posiedzeniu RBN jawnie łamie te przepisy. Każdy ekspert bezpieczeństwa przyzna, iż w takiej sytuacji konsekwencje mogą być dramatyczne. Nawrocki, tolerując to, wystawia państwo na ryzyko wycieku informacji i poważnego kryzysu bezpieczeństwa.
Kłopoty Cenckiewicza z poświadczeniem bezpieczeństwa, odebranym przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, dodatkowo komplikują sytuację. Istota sprawy pozostaje jasna – jego wcześniejsze działania zagrażały bezpieczeństwu państwa. Prezydent, pozostawiając go w otoczeniu, nie tylko ignoruje ryzyko, ale wręcz je wzmacnia.
Cenckiewicz przyzwyczaił opinię publiczną do medialnego eksponowania swoich „sukcesów” i sporów prawnych, ale dla państwa jego działania są niebezpieczne. Każda lekkomyślność w kwestii dostępu do informacji niejawnych w otoczeniu prezydenta RP może mieć poważne konsekwencje – od kompromitacji po realne naruszenie bezpieczeństwa narodowego.
Opinia publiczna musi zdać sobie sprawę z wagi tej sytuacji: osoba, która regularnie wchodzi w konflikty z procedurami bezpieczeństwa, nie powinna mieć wpływu na decyzje w zakresie bezpieczeństwa państwa. Cenckiewicz sam demonstruje, iż jest ryzykownym elementem otoczenia, a prezydent Nawrocki – swoim brakiem reakcji – czyni go jeszcze większym zagrożeniem.
Sławomir Cenckiewicz i prezydent Karol Nawrocki – tandem, który zamiast wzmacniać państwo, może doprowadzić do jego osłabienia i kompromitacji najwyższego urzędu. Historia pokazuje, iż źle dobrani współpracownicy mogą zatopić choćby najbardziej kompetentnego lidera. W tym przypadku balast i realne zagrożenie wisi na barkach prezydenta RP, a skutki tej sytuacji mogą odbić się szerokim echem w całym państwie.