Karol Nawrocki wciąż nie potrafi przekonać do siebie całego elektoratu PiS. Nic dziwnego, skoro choćby przedstawiciele partii nie chcą angażować się w jego kampanię. – Pomaga może co piąty – przyznaje jeden z polityków PiS. W wizji Jarosława Kaczyńskiego Karol Nawrocki miał być „Andrzejem Dudą 2.0”. Człowiekiem z drugiego rzędu, z którego prezes stworzy prezydenta. Z Dudą się udało, Z Nawrockim – będzie ciężko. Mija kolejny miesiąc kampanii, a sondaże pokazują smutną dla Nowogrodzkiej prawdę – „obywatelski” kandydat nie dobija choćby do poziomu 30 proc poparcia, na które może liczyć PiS. To znaczy, iż spora część wyborców partii Kaczyńskiego nie zamierza głosować na szefa IPN. Być może to efekt dziwacznej strategii, a więc udawania, iż Nawrocki jest niezależny. Na pewno to też wina samego kandydata, który ma zero charyzmy, a na konferencji prasowej potrafi opowiadać o szarych dresach i krytykować odzież termiczną. Nawrocki nie może liczyć na poparcie całego elektorat PiS i nic dziwnego, skoro nie ma poparcia choćby wewnątrz partii. Dziennikarze Onetu Kamil Dziubka i Jacek Gądek ujawniają na łamach podcastu „Stan wyjątkowy”, iż politycy PiS nie angażują się w kampanię Nawrockiego. I to widać. Gdzie jest na przykład Beata Szydło? To wciąż jedna z najbardziej uwielbianych przez elektorat osób w