Karol Nawrocki postanowił pójść na ludzkiej tragedii do celu – stara się promować na powodzianach: wytyka rzekome błędy rządu i lansuje się nosząc pralkę dla ofiar powodzi. Wszystko zostało już jednak świetnie podsumowane przez Marcina Kierwińskiego. Karol Nawrocki i jego ohydny pomysł na kampanię Karol Nawrocki nie mówi wiele o tym, jakim chciałby być prezydentem, za to skoncentrował się na atakach na rząd i prowadzi po prostu tzw. brudną kampanię. Wybrał jednak zaskakujący cel: działania rządu dot. niesienia pomocy powodzianom. — Z tego, co mówią mi powodzianie, ta pomoc nie dociera do wszystkich, nie dotarła na czas. Trudno się temu dziwić, skoro osobą odpowiedzialną za to jest człowiek poświęcający swój czas działalności partyjnej, politycznej, a nie działalności w pomocy powodzianom — powiedział podczas konferencji prasowej w Gostyninie (woj. mazowieckie) wspierany przez PiS kandydat na głowę państwa. Wcześniej oczywiście nosił pralkę dla rodziny powodzian. Bo właśnie tego oczekujemy od prezydenta, prawda? Trudno nie ocenić jego działań za czystego populizmu – po prostu stara się pokazać ludziom, jaki to nie jest fajny i pomocny, podczas gdy od polityków oczekujemy rozwiązań systemowych, a nie wznoszenia produktów AGD do pojedynczego domu. Kierwiński komentuje Wróćmy jednak do słów Nawrockiego o tym, iż „osobą odpowiedzialną za