Nawrocki i zaświadczenie PKW. Głuchy na protesty, skupiony na symbolach

1 tydzień temu

W środę na Zamku Królewskim w Warszawie prezydent elekt Karol Nawrocki odebrał z rąk przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka zaświadczenie o wyborze na urząd prezydenta RP.

Uroczystość, w której uczestniczyli m.in. Jarosław Kaczyński i Krzysztof Bosak, miała być symbolem demokratycznego zwieńczenia wyborów. Jednak w cieniu podniosłych słów o „wspólnej Ojczyźnie” i rekordowej frekwencji Nawrocki zdaje się nie dostrzegać fali protestów, które towarzyszą jego zwycięstwu. Ta ślepota na społeczne niepokoje rodzi pytania o jego przyszłą prezydenturę.

Ceremonia na Zamku Królewskim była pełna patosu. Przewodniczący PKW podkreślił, iż wręczenie zaświadczenia to „głęboko symboliczny” moment, wieńczący demokratyczny proces. Nawrocki, dziękując za wysoką frekwencję, mówił o odpowiedzialności Polaków za przyszłość i o Zamku jako symbolu odbudowy po zniszczeniach. – Jesteśmy w naszej wspólnej, wolnej i niepodległej Polsce, która tak wiele przeszła i ma tak wiele do zrobienia – deklarował. Jego słowa, choć wzniosłe, brzmiały jak oderwane od rzeczywistości, w której tysiące ludzi kwestionuje uczciwość wyborów i jego mandat.

Brak reakcji prezydenta elekta na protesty to nie tylko polityczna krótkowzroczność, ale i sygnał, iż jego prezydentura może być naznaczona podziałami. Nawrocki, związany z PiS i promowany przez Jarosława Kaczyńskiego, wydaje się ignorować fakt, iż niemal połowa Polaków poparła jego rywala. Jego uniwersalistyczne hasła o „wspólnej Ojczyźnie” brzmią pusto wobec braku gestów pojednania. Zamiast dialogu z protestującymi, wybiera narrację triumfu, która alienuje znaczną część społeczeństwa. To niebezpieczna strategia, zwłaszcza w obliczu trudnej kohabitacji z rządem Donalda Tuska, który tego samego dnia zdobył wotum zaufania w Sejmie.

Obecność Kaczyńskiego na ceremonii tylko wzmacnia wrażenie, iż Nawrocki jest prezydentem jednej opcji politycznej. Jego milczenie wobec protestów kontrastuje z aktywnością Tuska, który w expose otwarcie mówił o wyzwaniach i potrzebie jedności. Nawrocki, skupiając się na symbolach i historycznych paralelach, unika konfrontacji z realnymi problemami. Czy taka postawa będzie cechą jego prezydentury? jeżeli tak, Polska może stanąć przed kolejnymi latami polaryzacji.

Zamek Królewski, który Nawrocki przywołał jako symbol odbudowy, jest także przypomnieniem, iż wolność wymaga dialogu i szacunku dla wszystkich głosów. Ignorując protesty, prezydent elekt ryzykuje, iż jego prezydentura zacznie się od kryzysu zaufania. Polacy, którzy tak licznie poszli na wybory, zasługują na prezydenta, który widzi nie tylko tych, którzy na niego głosowali, ale i tych, którzy czują się oszukani. Nawrocki ma jeszcze czas, by zmienić kurs, ale jego milczenie w dniu odebrania zaświadczenia PKW nie wróży dobrze. Czy „wspólna Ojczyzna” pozostanie tylko pustym hasłem?

Idź do oryginalnego materiału