Nawrocki, czyli „odwaga” według PiS-u. Ucieknie jak Kaczyński?

1 tydzień temu
Zdjęcie: Nawrocki


Rafał Trzaskowski rzucił rękawicę Karolowi Nawrockiemu, proponując debatę w Końskich – i to nie byle jaką, bo w miejscu, które PiS-owskie serduszka powinny przecież uwielbiać! Ale czy kandydat Kaczyńskiego, ten „dzielny” Karol Nawrocki, podniesie rękawicę, czy raczej podkuli ogon i zwieje, jak jego mentor, Jarosław „Mistrz Uników” Kaczyński?

Donald Tusk nie zostawia suchej nitki na Nawrockim, pisząc na X: „Rafał Trzaskowski zaproponował debatę Karolowi Nawrockiemu! Nie w Warszawie, w Końskich! Nie musiał. Podjął ryzyko, mimo wyraźnej przewagi w sondażach”. I ma rację – Trzaskowski zaryzykował, choć mógł spokojnie siedzieć na sondażowym tronie. A Nawrocki? Cóż, wygląda na to, iż szykuje się do kolejnej ucieczki w stylu swojego szefa.

Tusk, jak to Tusk, nie owija w bawełnę i wbija szpilę prosto w serce PiS-owskiej „odwagi”. „Prezes PiS Jarosław Kaczyński zawsze uciekał przed starciem jeden na jeden. Czy jego kandydat też okaże się tchórzem? Zobaczymy już w piątek” – napisał premier, a my tylko zacieramy ręce, bo widowisko zapowiada się przednie. Kaczyński przez lata unikał debat jak ognia, chowając się za swoimi posłusznymi pionkami albo zasłaniając się „ważniejszymi sprawami”. Czy Nawrocki, ten rzekomy „nowy lider” PiS-u, pójdzie w jego ślady? Patrząc na to, jak dotychczas unikał trudnych pytań i chował się za partyjną maszyną, można śmiało obstawiać, iż w Końskich zobaczymy co najwyżej jego cień – i to tylko jeżeli TVP zrobi odpowiedni montaż.

Nawrocki, który miał być „twarzą zmiany” w PiS-ie, coraz bardziej przypomina karykaturę samego Kaczyńskiego – ten sam strach przed konfrontacją, ta sama niechęć do otwartego starcia. Trzaskowski, z miażdżącą przewagą w sondażach, mógłby po prostu ignorować swojego rywala, ale postanowił zagrać va banque i zaprosić go na debatę w Końskich – miejscu symbolicznym dla PiS-u, gdzie przecież Andrzej Duda czuł się jak ryba w wodzie. A Nawrocki? Zamiast chwycić okazję i pokazać, iż ma coś do powiedzenia, pewnie już szuka wymówek. Może powie, iż „Końskie to za daleko”, albo iż „ma ważniejsze spotkania”? A może po prostu schowa się za plecami Kaczyńskiego, jak przystało na wiernego pupilka?

Panie Nawrocki, jeżeli chce pan być prezydentem, to może warto w końcu pokazać trochę odwagi? Bo na razie wygląda pan jak kolejny PiS-owski tchórz, który boi się stanąć twarzą w twarz z przeciwnikiem. Trzaskowski czeka w Końskich, a zegar tyka. Piątek pokaże, czy ma pan w sobie choć odrobinę charakteru, czy też jest pan tylko kolejnym pionkiem w grze Kaczyńskiego, który ucieka, zanim walka w ogóle się zacznie. No, to jak będzie, „bohaterze” PiS-u? Odwagi, czy znowu klapa?

Idź do oryginalnego materiału