Nawet po Ziobrze się tego nie spodziewałam. Tak broni się przed przesłuchaniem ws. Pegasusa

1 dzień temu
Zbigniew Ziobro w październiku ma zostać przesłuchany przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Wyznaczono choćby już datę. Termin przesłuchania nie przypadł jednak do gustu politykowi Suwerennej Polski. Połączył go zatem... z tragedią powodzian na południu Polski i atakiem wobec rządu Donalda Tuska.


Przypomnijmy: w poniedziałek (23 września) posłanka Magdalena Sroka przekazała, iż do komisji śledczej ds. Pegasusa dotarła już opinia biegłego na temat stanu zdrowia Zbigniewa Ziobry. Ma z niej wynikać, iż były minister sprawiedliwości może zostać przesłuchany. "Wszystkie nieprawidłowości zostaną rozliczone!" – napisała szefowa komisji w serwisie X.

Ziobro wykorzystał powodzian, mówiąc o swoim przesłuchaniu przed komisją sejmową


W środę wiadomo było już znacznie więcej w tej kwestii. Ziobro został wezwany na przesłuchanie na 14 października.

Magdalena Sroka po raz kolejny przekazała mediom, iż z dostarczonej komisji opinii jednoznacznie wynika, iż Ziobro może złożyć zeznania. – W opinii wprost jest napisane: "Zbigniew Ziobro może zostać wezwany przed komisję – powiedziała.

Ziobro jednak w dacie wyznaczonej przez komisję widzi "coś więcej". – Z całą pewnością to jest próba przykrycia tej gigantycznej odpowiedzialności – powiedział w środę polityk w TV Republika, pytany, czy łączy datę 14 października z sytuacją powodziową.

Znając jego wcześniejsze wypowiedzi i przebieg kariery politycznej, niby można by się spodziewać, iż Ziobro nie zawaha się przed wykorzystaniem tragedii powodzian, ale mimo wszystko jego słowa są niesmaczne w obliczu katastrofy, jaka dotknęła Polaków z tej części kraju.

Ziobro na antenie telewizji bardzo krytycznie odniósł się również do opinii, która doprowadziła do tego, iż komisja wezwała go na przesłuchanie.

Ziobro: Mamy do czynienia z rządzącą szajką przestępczą


– Mamy do czynienia de facto z rządzącą szajką przestępczą – perorował Ziobro. Uważa on, iż świadczy o tym fakt, iż opinię lekarską przygotowano w oparciu o wybiórcze dane dotyczące jego zdrowia, bez uzyskania informacji od niego w tej sprawie.

– Czytam w Onecie, iż Onet dysponuje tą opinią, która zawiera najbardziej chronione w każdym cywilizowanym państwie dane medyczne każdego człowieka, obywatela, którym też jestem – stwierdził Ziobro, dodając, iż on tego dokumentu nie otrzymał.

– Jest niewątpliwie faktem bezdyskusyjnym, iż mamy tutaj do czynienia z operacją medialno-kryminalną, bo o ile wysyła się dokumenty (...) dotyczące stanu zdrowia człowieka, obywatela i ujawnia się je w mediach, to znaczy, iż łamie się pewne kardynalne zasady, które są wszędzie przez wszystkich szanowane – przekonywał Ziobro.

Jak podkreślił, "na pewno będzie miała ta sprawa swój ciąg dalszy". – Rozważę w dniu jutrzejszym złożenie zawiadomienia o przestępstwie tych, którzy w sposób świadomy, łamiąc prawo karne, dopuszczając się przestępstwa kryminalnego, ujawnili treści chronione tajemnicą lekarską dotyczące mojej osoby – poinformował.

W tej sprawie zabrał wcześniej już głos w mediach społecznościowych. "Jestem zaskoczony, słysząc o wystawionej opinii o stanie mojego zdrowia, bo żaden biegły mnie nie badał, ani choćby ze mną nie rozmawiał" – napisał w serwisie X.



"Co więcej, ani biegły, ani prokuratura czy komisja śledcza nie wystąpili do mnie o aktualną dokumentację medyczną! A przecież leczę się w kilku ośrodkach, także za granicą. Przechodzę w tej chwili bardzo intensywną rehabilitację, aby wrócić do zdrowia. To mocno wyczerpujące, ale jestem dobrej myśli" – dodał.

Co ważne, sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego systemu m.in. przez rząd i służby specjalne. Chodzi o okres od 16 listopada 2015 do 20 listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Idź do oryginalnego materiału