Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę, która może całkowicie odmienić sytuację finansową polskich rodzin. Nowe przepisy wprowadzają zerowy PIT dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci, co oznacza, iż część z nich przestanie płacić podatek dochodowy. W praktyce to choćby 1000 zł miesięcznie więcej w portfelu. Rząd przekonuje, iż to inwestycja w przyszłość i wsparcie dla demografii, a eksperci ostrzegają przed kosztami dla budżetu.

Fot. Warszawa w Pigułce
Nawet do 1000 złotych dla rodzin z dziećmi. Prezydent Nawrocki zatwierdził nowe świadczenie
Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy, który może całkowicie zmienić system wsparcia dla rodzin. Nowe przepisy przewidują tzw. zerowy PIT dla rodzin wychowujących co najmniej dwoje dzieci. To oznacza realne oszczędności w domowych budżetach – choćby do 1000 zł miesięcznie. Rząd liczy, iż rozwiązanie zachęci Polaków do posiadania większej liczby dzieci, a jednocześnie pomoże w walce z rosnącymi kosztami utrzymania.
Rodziny zyskają na nowych przepisach
Nowa inicjatywa prezydenta Karola Nawrockiego ma na celu uproszczenie systemu podatkowego i zwiększenie wsparcia dla rodzin. Polski system ulg i świadczeń rodzinnych od lat był krytykowany za złożoność i małą przejrzystość. Nowe przepisy mają to zmienić – wprowadzając jasny, prosty mechanizm zwolnienia z podatku dla rodzin z dziećmi.
Z „zerowego PIT-u” będą mogły skorzystać osoby, które w danym roku:
- wykonują władzę rodzicielską,
- są opiekunami prawnymi dzieci (pod warunkiem wspólnego zamieszkania),
- pełnią funkcję rodziny zastępczej,
- realizują obowiązek alimentacyjny wobec uczących się dzieci.
Zwolnienie obejmie zarówno małoletnich, jak i dorosłych uczniów do 25. roku życia, a także osoby pobierające rentę socjalną lub zasiłek pielęgnacyjny. Wyłączone z programu będą jednak rodziny, w których dzieci mieszkają poza domem lub zawarły małżeństwo.
Ile można zyskać na zerowym PIT?
Według Kancelarii Prezydenta, przeciętna rodzina z dwojgiem dzieci zyska średnio około 1000 zł miesięcznie, co rocznie daje choćby 12 tysięcy złotych oszczędności. Kwota zależy jednak od poziomu dochodów – osoby o niskich zarobkach odczują mniejszy efekt, natomiast lepiej zarabiający zyskają więcej.
Przykładowo:
- rodzina o minimalnych dochodach zyska ok. 150 zł miesięcznie,
- przy przeciętnych wynagrodzeniach – choćby 1000 zł,
- przy dochodach 15 tys. zł – ponad 1400 zł miesięcznie, czyli ponad 17 tys. zł rocznie.
To duża różnica, która – jak podkreślają eksperci – może pomóc w utrzymaniu rodzin i poprawić ich sytuację finansową.
Reformy w duchu prorodzinnym
Wraz z nowym projektem podniesiony ma zostać także próg podatkowy – z 120 tys. zł do 140 tys. zł na małżonka. Zmiana ma wzmocnić klasę średnią i zachęcić do wspólnego rozliczania się rodzin.
Prezydent Nawrocki przekonuje, iż to element szerszej strategii wspierania rodzin i polityki demograficznej państwa. – „Rodzina jest fundamentem narodu, dlatego każde działanie, które ułatwia jej życie, jest inwestycją w przyszłość Polski” – mówił podczas podpisania ustawy.
Obawy ekonomistów: kto za to zapłaci?
Choć pomysł cieszy się poparciem wielu Polaków, ekonomiści zwracają uwagę na możliwe koszty dla budżetu państwa. Według analiz Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA, wprowadzenie zerowego PIT-u mogłoby kosztować choćby 16 miliardów złotych rocznie. Ministerstwo Finansów wskazuje, iż w skrajnym scenariuszu wydatki mogą sięgnąć 30 miliardów złotych.
Z kolei Kancelaria Prezydenta zapewnia, iż realne obciążenie wyniesie około 14 miliardów złotych, a korzyści dla gospodarki zrekompensują wydatki. Argumentuje, iż wyższe dochody rodzin pobudzą konsumpcję, co przełoży się na wzrost gospodarczy i większe wpływy z VAT.
Co dalej z projektem?
Podpis prezydenta nie oznacza jeszcze wejścia przepisów w życie. Projekt ustawy trafi teraz do Sejmu, który zdecyduje o jego ostatecznym kształcie. Z uwagi na korzystny charakter zmian, planowane jest szybkie procedowanie. jeżeli nie pojawią się opóźnienia, zerowy PIT dla rodzin może zacząć obowiązywać jeszcze w pierwszej połowie 2026 roku.
Eksperci przewidują, iż reformę poprzedzi szeroka debata publiczna. Zwolennicy mówią o „historycznej zmianie” i „przełomie dla rodzin”, przeciwnicy – o „ryzykownym eksperymencie finansowym”. Pewne jest jedno: to projekt, który może znacząco wpłynąć na portfele milionów Polaków i na kształt polskiej polityki społecznej w najbliższych latach.