W Polsce mamy takie przekonanie, iż NATO nas obroni, i iż członkostwo w NATO jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
I może w początkowych latach naszego członkostwa takie stanowisko było uzasadnione, jednak w ostatnich latach zacząłem w to powątpiewać.
Po pierwsze, znaczące jest to, kim są szefowie NATO.
Są to komuniści. They are literal frickin communists.
Tak, ja nie żartuję. Szefami paktu, którego pierwotnym celem była walka z komunizmem są komuniści.
Obecnym pierwszym sekretarzem komitetu centralnego szefem NATO jest towarzysz Mark Rutte, holdenderski komunista znany z tego, iż jego rząd użył armatek wodnych przeciwko rolnikom protestującym przeciwko restrykcjom emisji azotu.
(Taka ciekawostka: była partia towarzysza Ruttego, VVD, ma teraz Turka za przewodniczącego. Przewodniczącym jednej z większych partyj politycznych w Holandii jest Turek. Miejmy nadzieję, iż Wildersowi uda się coś z tym zrobić.)
Poprzednim szefem NATO był z kolei komunista norweski.
To jest po prostu jakiś żart. Czy ci ludzie w ogóle mają kompetencje na te stanowiska?
Dlaczego mam się czuć bezpiecznie będąc w sojuszu, którego szefem ktoś mianował komunistę tłumiącego protesty zwykłych ludzi?
Dlaczego szefami NATO od wielu już lat zawsze zostają emerytowani premierzy państw zachodnich?
Czy nie powinien szefem NATO być jakiś wojskowy? W końcu to jest sojusz wojskowy.
Czy szefostwo w NATO stało się po prostu prestiżową emeryturą? Czy gdy nasz niezwyciężony wódz za dwa lata przegra wybory, to też zostanie szefem NATO?
Kolejno, NATO jest - podobnie jak Jewrapiejskij Sajuz - silne wobec słabych i słabe wobec silnych; a także jest bardzo niekonsekwentne w swych działaniach.
Gdy Serbia chciała zapobiec rozpadowi Jugosławii, to NATO się włączyło, były bombardowania Belgradu, i ostatecznie Miloszewicia złapano i osądzono.
Gdy Rosja napadła na Ukrainę wyczyniając tam rzeczy wołające o pomstę do nieba, NATO jedyne, co potrafi, to dozować broń (broń Boże nie wysyłać jej tyle, by Ukraina wygrała, nie mówiąc już o podobnej interwencji wojskowej).
Ktoś może powiedzieć: Ale bo Ukraina nie jest członkiem NATO, to NATO nie może jej bronić.
To dlaczego w takim razie NATO się włączyło w wojnę w byłej Jugosławii?
Niech będą przynajmniej konsekwentni.
I ostatnie, siły NATO to (głównie) siły jego członków. Nie liczmy na to, iż obronią nas Niemcy, Czesi, czy Francuzi. Dadzą nam pięć tysięcy hełmów, kilka dziesięcioletnich wiatraków, i kontrakty na odbudowę, gdy bombardowania kasetowe już ustaną.
Konkludując, NATO, jeżeli choćby kiedyś było skuteczne, to teraz już nie jest, nie łudźmy się. Bezpieczeństwo możemy sobie zapewnić tylko sami się zbrojąc, i negocjując bezpośrednio z sojusznikami (dlatego np Fort Trump jest taki ważny), a nie z jakimś emerytowanym komunistycznym premierem tak bardzo chcącym naszej niezależności jak Lenin kapitalizmu.