NATO nie chce eskalacji? Rubio komentuje stanowisko Polski w sprawie obrony nieba

2 godzin temu

Bezpieczeństwo w Europie znalazło się w centrum międzynarodowej debaty. Po mocnych słowach Donalda Tuska o obronie polskiej przestrzeni powietrznej głos zabrał sekretarz stanu USA, wysyłając jasny sygnał zarówno Warszawie, jak i Moskwie.

Fot. Warszawa w Pigułce

Sekretarz stanu USA odpowiada na słowa Tuska. Jasny sygnał z Waszyngtonu

Wypowiedzi premiera Donalda Tuska o gotowości Polski do zestrzeliwania obiektów naruszających przestrzeń powietrzną odbiły się szerokim echem nie tylko w kraju, ale i za granicą. Głos w sprawie zabrał sekretarz stanu USA Marco Rubio, który jasno określił, jak Stany Zjednoczone postrzegają zasady działania w powietrzu w ramach NATO.

Stanowisko USA – tylko w przypadku ataku

Rubio w rozmowie z amerykańską stacją CBS News odniósł się wprost do wypowiedzi polskiego premiera. Podkreślił, iż żadne państwo NATO nie powinno mówić o automatycznym zestrzeliwaniu rosyjskich samolotów, jeżeli te nie prowadzą ataku.

– Nie sądzę, żeby ktokolwiek mówił o zestrzeliwaniu rosyjskich samolotów, chyba iż atakują – powiedział.

Szef amerykańskiej dyplomacji przypomniał również, iż sojusz działa w oparciu o sprawdzone procedury – samoloty wkraczające w cudzą przestrzeń powietrzną są przechwytywane, a nie od razu eliminowane. To podejście ma ograniczyć ryzyko eskalacji i utrzymać stabilność w regionie.

Polska pokazuje determinację

Premier Donald Tusk w ostatnich dniach przedstawił jednoznaczne stanowisko. – Decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających my będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, kiedy naruszają nasze terytorium i latają nad Polską. Tu nie ma o czym dyskutować – mówił szef rządu.

W podobnym tonie wypowiedział się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który podczas swojego wystąpienia przestrzegł Rosję przed konsekwencjami ewentualnych naruszeń: jeżeli jakikolwiek pocisk czy samolot wleci w polską przestrzeń powietrzną i zostanie zestrzelony, nikt nie powinien liczyć na współczucie czy taryfę ulgową ze strony sojuszników.

NATO stawia na procedury i jedność

Po posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej w Brukseli sojusz wydał komunikat, w którym podkreślono, iż Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za eskalację napięć. Jednocześnie zaznaczono, iż NATO reaguje w czasie rzeczywistym, a decyzje o przechwytywaniu czy neutralizacji zagrożeń są podejmowane w zależności od sytuacji.

Sekretarz generalny i liderzy państw członkowskich nie pozostawili wątpliwości – w przypadku bezpośredniego zagrożenia sojusz „nie zawaha się zrobić tego, co konieczne, aby chronić swoje miasta, ludzi i infrastrukturę”. Premier Holandii Mark Rutte wskazał, iż ostrożność i rozwaga w działaniach NATO idą w parze z gotowością do natychmiastowej obrony.

Wspólny front czy różnice podejścia?

Reakcja USA na słowa Donalda Tuska pokazuje, iż choć wszyscy sojusznicy deklarują solidarność, różnice w retoryce są widoczne. Polska stawia na stanowczość i szybkie odstraszanie potencjalnych przeciwników, podczas gdy Waszyngton akcentuje konieczność trzymania się ustalonych procedur i unikania niepotrzebnej prowokacji.

W praktyce oznacza to, iż NATO pozostaje jednością, ale każdy sygnał płynący z poszczególnych stolic będzie bacznie obserwowany przez Moskwę. Dla Polski to jasny komunikat: sojusz gwarantuje wsparcie, ale każde działanie musi wpisywać się w ramy wspólnych zasad.

Idź do oryginalnego materiału