"Nasza partia wcale nie jest szowinistyczna". Oto portret wyborczyń Konfederacji

9 godzin temu
Gabriela niebawem założy rodzinę, na której czele stanie mąż. Aleksandra nie wyobraża sobie rezygnacji z samorozwoju i swoich pasji. Obie są konfederatkami. Młode Polki coraz chętniej zwracają się ku tej partii. – Tradycyjne wartości, które oferują pewnego rodzaju stabilizację i bezpieczeństwo, stają się atrakcyjne dla kobiet – komentuje to zjawisko dr Stefan Marcinkiewicz, socjolog i wykładowca. Z badań wynika, iż 23,83 proc. młodych Polek (w wieku 18-39 lat) deklaruje poparcie dla Konfederacji.


Pierwiastek kobiecości


"Katorżnik" to ekstremalny bieg terenowy dla najtwardszych zawodników. Przez błota, bagna, liczne przeszkody będzie niebawem przedzierać się Aleksandra Galuska, 33-latka

z Małopolski. Intensywnie trenuje. Chce wypaść jak najlepiej.

Jak mówi, zawsze miała ambicje. Kiedy była małą dziewczynką, marzyła o różnych prestiżowych zawodach czy stanowiskach – chciała zostać weterynarzem, dentystą, choćby dyrektorem.

Życie potoczyło się swoim torem: pracuje w dużej korporacji, w dziale IT, gdzie zajmuje się testowaniem oprogramowania. Z wykształcenia jest inżynierem budownictwa.

O sobie mówi z dumą: kobieta Konfederacji.

– Chciałabym, aby więcej kobiet dostrzegało w Konfederacji przestrzeń, w której mogą się odnaleźć i realizować swoje cele. W Konfederacji, a szczególnie w Ruchu Narodowym, kobieta ma wiele twarzy. Większość z nich jest zaangażowana nie tylko w życie rodzinne, ale i w pracę zawodową oraz różne interesujące inicjatywy i projekty. Mówienie, iż kobieta Konfederacji zajmuje się tylko domem i dziećmi, to stereotyp – przekonuje.

Rozmawiamy o tym, co jest dla niej najważniejsze. Na pierwszym miejscu stawia rodzinę. Najbliższą, ale też, jak mówi, tę narodową.

Na kolejnych stopniach piramidy wartości umieściłaby: odpowiedzialność oraz szacunek dla innych.

Wartości i przekonania wyniosła z domu rodzinnego. Aleksandra pochodzi z małej wsi na Śląsku, gdzie dorastała w tradycyjnym, wielopokoleniowym domu. W pewnym momencie mieszkały tam aż cztery pokolenia. Przywiązanie do tradycji i rodziny towarzyszyło jej więc od najmłodszych lat. Aleksandra widzi w tym cenną wartość i ją pielęgnuje.

Nie ma dzieci. Mieszka z partnerem.

Dlaczego postanowiła być kobietą Konfederacji?


– Kiedy zdecydowałam się bardziej zaangażować w życie społeczne i polityczne, Konfederacja do mnie przemówiła. Ta partia od zawsze stoi przy swoich wartościach. Jestem reprezentantką Ruchu Narodowego: cenię to, iż nie jesteśmy chorągiewkami, które zmieniają poglądy w zależności od kierunku wiatru. Trzymamy się swoich zasad

i nie uginamy się pod presją – mówi z dumą.


I dodaje: – Bardzo doceniam też to, iż Konfederacja składa się z ludzi niezwykle pracowitych. Pozycję, którą dziś zajmują, osiągnęli dzięki ciężkiej, konsekwentnej pracy. To dla mnie inspirujące – sama chciałabym być osobą, która podąża tą drogą i daje innym przykład wytrwałości.

Krytycy Konfederacji uważają, iż partia nie dba o prawa kobiet. Tak Aleksandra reaguje na te słowa:


– Czasem trafiam na ludzi, z którymi po prostu dyskusja nie ma sensu, jest bezcelowa. Natomiast, jeżeli ktoś chce rozmawiać, zawsze staram się najpierw wsłuchać w słowa rozmówcy. Często jednak wszystko sprowadza się do jednego powtarzanego argumentu – tego, który kiedyś padł na jednej z konferencji, jakoby kobieta w Konfederacji była traktowana jak część "męskiego inwentarza". Staram się wtedy wyjaśnić, skąd się to wzięło i dlaczego ten stereotyp tak mocno przylgnął do partii. Mimo to, bywa, iż nie ma sensu brnąć w dalszą dyskusję, bo ktoś po prostu jest przekonany, iż wie lepiej – odpowiada.

Jest aktywna w małopolskiej grupie kobiet Konfederacji, gdzie uczestniczy w spotkaniach i warsztatach. Przekonuje, iż partia troszczy się o losy kobiet.

– Konfederacja dostrzega kobietę jako pełnoprawnego członka społeczeństwa. Kobiety mają dokładnie te same problemy co mężczyźni – chcą się rozwijać, zakładać biznesy, widzieć niższe ceny w sklepach, płacić mniej za energię. Zarówno Konfederacja, jak

i Ruch Narodowy mocno podkreślają rolę kobiety w społeczeństwie, ale też zachęcają do pielęgnowania swojej kobiecości.

I dodaje: – Ktoś nazwie to "kobiecą rolą", ktoś inny "kobiecą energią" czy po prostu "kobiecością". Dla mnie to ścieżka, która rozwija się przez całe życie. Chcemy, żeby kobiety mogły odnaleźć swój pierwiastek kobiecości i go pielęgnować zamiast na siłę się porównywać z mężczyznami.

Aleksandra nie chce zaprzątać sobie głowy krytyką. Aktualnie wraz z koleżeństwem walczy o jak najkorzystniejsze dla mieszkańców warunki wprowadzenia Strefy Czystego Transportu (SCT) w Krakowie.

Kiedy nie zajmuje się polityką, pracą czy kwestiami społecznymi, poświęca czas na swoje hobby. Hoduje własne zioła i chętnie zgłębia wiedzę na ten temat.

Podkreśla, iż to, iż jest konfederatką, nie stanowi na szczęście źródeł konfliktów w jej otoczeniu.

Chciałaby żyć w wolnym, silnym kraju, w którym społeczeństwo jest świadome


i aktywne. I nieustannie się rozwijać.

– Chciałabym pozostać jak najdłużej sprawna i silna, by móc działać w zdrowiu, rozwijać swoje pasje i żyć w szczęściu. To są moje marzenia – podsumowuje.

Kobiety są ważne


Gabriela ma 26 lat. Rok temu skończyła studia na kierunku bezpieczeństwo narodowe. Marzy o znalezieniu pracy w zawodzie. Póki co jest agentem ubezpieczeniowym: ta profesja również daje jej satysfakcję.

O sobie mówi: szczęśliwa. Gabriela zaręczyła się i planuje ślub: kameralny, ale koniecznie staropolski. Tak, żeby tradycji stało się zadość. Bo dziedzictwo i przekaz pokoleniowy są dla niej bardzo ważne.

– Moi rodzice pracowali za granicą, dlatego przez dłuższy czas wychowywali mnie dziadkowie – opowiada.

– Jestem im wdzięczna za wartości, które mi przekazali. Dziadkowie zawsze interesowali się polityką, co z pewnością miało wpływ na moje poglądy. Od lat pozostaję wierna prawicowym przekonaniom – zaznacza.

Tradycja odgrywa bardzo dużą rolę w jej życiu. Ważna jest dla niej także miłość do ojczyzny.

Gabriela ukończyła licencjat z politologii. Jak mówi, to jeszcze bardziej pogłębiło jej zainteresowanie polityką i chęć zaangażowania się w działalność społeczną.

– Czuję się patriotką. Bardzo ważna jest dla mnie również rodzina. Sama niebawem zamierzam założyć swoją. Cenię także prawdomówność. Staram się być szczerą osobą, dlatego doceniam, gdy inni również są otwarci i uczciwi – wymienia swoje wartości.

Wybrała Konfederację. Jak mówi, ta partia wpisuje się właśnie w jej przekonania. Gabriela czuje, iż współgra z nimi.

Z narzeczonym planują tradycyjny model rodziny. Kiedy zostanie jej mężem, to on będzie głową rodziny. W jej otoczeniu zawsze tak było, więc dla niej to naturalne. Nie zamierza jednak rezygnować ze swoich aspiracji zawodowych.

Gabriela nie rozumie, dlaczego niektórzy uważają, iż Konfederacja pomija interesy kobiet.

– Widzę, iż kobiety są tu naprawdę ważne. Chciałabym zmienić ten stereotyp i pokazać, iż nasza partia wcale nie jest szowinistyczna – podkreśla.

Wierzy, iż Konfederacja może realnie poprawić sytuację kobiet w Polsce.

– Chciałabym, aby kobiety nie obawiały się swojego instynktu macierzyńskiego, aby podchodziły do niego naturalnie. To piękny dar – mówi.


– najważniejsze jest także wsparcie dla rodzin wielodzietnych i większy wpływ rodziców na edukację dzieci. Dzieci nie są jeszcze świadome, co jest dla nich dobre, dlatego to rodzice powinni mieć decydujący głos w tej kwestii – dodaje.

Nie wszyscy jednak podzielają opinię Gabrieli. Zdarza jej się spotykać z krytyką ze względu na swoje poglądy i przynależność do Konfederacji. Nie chce jednak, aby polityka miała wpływ na jej relacje z innymi.

– Staram się podchodzić do tego ze spokojem. Potrafię wysłuchać osób o innych poglądach i nie oceniam ludzi przez pryzmat ich przekonań – podkreśla.

Gabriela o swoich poglądach mówi głośno. Zajmuje się głównie działalnością medialną. Regularnie bierze udział w programie "Młodzież Kontra".

Chciałaby, aby więcej kobiet popierało Konfederację.

– Nas, kobiet Konfederacji, pozostało stosunkowo mało, ale dążymy do tego, aby zaangażowało się ich więcej – zaznacza.

Matki i seniorki


Poseł Bartłomiej Pejo z Konfederacji zauważa, iż w tej chwili partia przyciąga różne grupy kobiet. Jak mówi w rozmowie z nami, pierwszą z nich są młode kobiety, często matki, które pragną poczuć się bezpiecznie we własnym kraju.

– Widzą Konfederację jako jedyną partię, która zapewnia to poczucie bezpieczeństwa, przede wszystkim poprzez blokowanie napływu nielegalnych imigrantów, których postrzegają jako zagrożenie. Dodatkowo, te kobiety, które wchodzą na rynek pracy, borykają się z problemami związanymi z prawem, biurokracją, wyższymi podatkami

i innymi trudnościami. Choć te same problemy dotykają również młodych mężczyzn, kobiety, moim zdaniem, coraz bardziej je dostrzegają – uważa.

Kolejną grupą kobiet są matki wielodzietne, które, zdaniem posła, pragną mieć większy wpływ na wychowanie swoich dzieci oraz na edukację.

Jak przekazuje, pojawiła się także nowa grupa kobiet, które popierają postulaty kandydata na prezydenta Sławomira Mentzena, zwłaszcza zniesienie opodatkowania emerytur oraz reformy w ochronie zdrowia.

– To kobiety w wieku emerytalnym, seniorki, które coraz częściej dostrzegają skutki związane z tzw. Zielonym Ładem i przymusowymi remontami klimatycznymi – dodaje.

Poseł w rozmowie z nami zauważa, iż coraz więcej Polek wstępuje do Konfederacji, ale nie zawsze dzieje się to w sposób formalny.

– Na przykład w moim okręgu, od pół roku funkcjonuje grupa kobiet Konfederacji, która powstała samodzielnie. Same się zorganizowały, spotykają się regularnie, omawiają bieżące tematy, działają lokalnie, a także mają zamiar startować w wyborach samorządowych – mówi.

Poseł zauważa, iż w samorządach jest stosunkowo mało kobiet, ale widać, iż sytuacja ta powoli się zmienia.

– Kobiety organizują się w inicjatywy prokobiece, a ich zaangażowanie w lokalnych okręgach staje się coraz bardziej widoczne – podkreśla.

Chcą prostych rozwiązań


Jakie czynniki społeczne sprawiają, iż kobiety decydują się na poparcie Konfederacji?


O odpowiedź poprosiliśmy dr. Stefana Marcinkiewicza, socjologa i wykładowcę na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

– Żyjemy w czasach niepewności i zawirowań. W takim kontekście tradycyjne wartości, które oferują pewnego rodzaju stabilizację i bezpieczeństwo, stają się atrakcyjne dla kobiet, zwłaszcza, jeżeli ich światopogląd ukształtowany został przez konserwatywne środowisko. Dochodzi do sytuacji, kiedy to uciekają w świat tradycyjnego patriarchatu,

w którym mężczyzna zapewnia poczucie bezpieczeństwa, a kobieta staje się strażniczką domowego ogniska. To świat konserwatywnych wartości, z dala od "fanaberii" w postaci LGBT czy też aborcji, nad którą kobiety te nie zastanawiają się, bo mają przekonanie, iż dziecko ma się po prostu urodzić, niezależnie od okoliczności – odpowiada.

Z badań wynika, iż 23,83 proc. młodych Polek (w wieku 18-39 lat) deklaruje poparcie dla Konfederacji. Jak zauważa socjolog, młode kobiety to nie tylko te, które znamy ze strajków kobiet w wielkich miastach, ale także mieszkanki małych miasteczek i wsi. choćby jeżeli pragnęłyby być niezależne, samodzielne, to często nie mają możliwości, żeby to zrobić – nie mają środków, by wyjechać do większego miasta i tam się realizować.

Zdaniem doktora Marcinkiewicza, dla wielu kobiet żyjących w takich warunkach proste rozwiązania oferowane przez polityków, mogą wydawać się bardziej realistyczne

i osiągalne, niż złożone propozycje zmian społecznych i politycznych, które mogą być obce i trudne do zrozumienia.

Jak mówi dalej socjolog, ważne jest także to, co dzieje się na polskiej scenie politycznej.

– Od wielu lat mamy do czynienia z duopolem PiS-PO. To właśnie ta rywalizacja stanowi główną oś polaryzacji politycznej. Wielu ludzi jest już nią zmęczonych i szuka alternatywnej opcji. W tej sytuacji Konfederacja staje się dla części osób jednym z takich rozwiązań – zauważa Marcinkiewicz.

– Warto zwrócić uwagę, iż ostatnio PiS zaczyna choćby uciekać od swojego tradycyjnego szyldu partyjnego, promując tzw. kandydata obywatelskiego. PiS, po ośmiu latach rządów, jest już pewnym "zgniłym jajem", które, choć nie zawsze wprost, niesie w sobie odium związane z działaniami poprzednich lat. Z kolei Koalicja Obywatelska, mimo iż w tej chwili jest przy władzy, również boryka się z wieloma trudnościami. Władza to bowiem zawsze obciążenie, bo łatwiej jest krytykować i protestować z opozycji, niż stawić czoła wyzwaniom bieżącej polityki, zarządzania budżetem i zaspokajania oczekiwań elektoratu. Widoczna jest także rywalizacja w ramach samej koalicji, co wpływa na spójność tego obozu władzy. Wszystkie te czynniki sprawiają, iż część wyborców kieruje swoje zainteresowanie ku Konfederacji – tłumaczy.

Dr Stefan Marcinkiewicz podkreśla też, iż nie można zapomnieć o roli nacjonalizmu w narracji Konfederacji.

Jak zauważa socjolog, w wielu przypadkach to właśnie mężczyźni, często pełniący rolę głowy rodziny, przekazują wartości i kształtują światopogląd swoich partnerek. Kobieta często podporządkowuje się mężczyźnie, realizując jego oczekiwania.

– W kontekście Konfederacji warto zwrócić jeszcze uwagę na postać Sławomira Mentzena, który kreuje się na młodego, przystojnego człowieka sukcesu. Buduje swój wizerunek jako eksperta oferującego proste rozwiązania skomplikowanych problemów. Podobnie jak wielu populistów przed nim, nawiązuje do narracji Janusza Korwin-Mikkego, proponując niskie podatki i cięcie wydatków socjalnych jako receptę na poprawę sytuacji gospodarczej. A to odpowiada na potrzeby wyborczyń – podsumowuje dr Marcinkiewicz.

Idź do oryginalnego materiału