Narracja historyczna = odpowiedzialność

7 miesięcy temu

Można odnieść wrażenie, iż ostatnie działania wielu grup o proweniencji patriotycznej, mające na celu popularyzacje tematyki Żołnierzy Wyklętych przypominają nieco spontaniczne, jarmarczne występy, które z jednej strony poprzez całą bazarową otoczkę banalizują sferę związana z tym pojęciem, a z drugiej próbują monopolizują (zawłaszczają?) na potrzeby własnych kręgów, partii czy stowarzyszeń, etos Wyklętych, który przecież należy do całego Narodu.

Od kilku lat niekontrolowana moda „na Wyklętych” stała się przyczyną wysypu mniej lub bardziej jakościowych elementów odzieży, flag, vlepek oraz innych materiałów/przedmiotów promocyjnych, które stały się czystym biznesem, elementem który stracił swoją popularyzatorską rolę a stał się mimowolnie narzędziem, które skutecznie zbanalizowało w oczach społeczeństwa fenomen jakim są żołnierze podziemia antykomunistycznego.

Z drugiej strony mamy niestety w wielu przypadkach nieudolne i wręcz szkodliwe próby narracji prowadzone w mediach społecznościowych, które są powodem do kpin ze strony oponentów, a w dobie „print screenów” służą później jako argument uderzeniowy dla memów oraz prześmiewczych grafik. Mowa tu nie tylko o częstych błędach merytorycznych powielanych metodą „kopiuj/ wklej”, ale na słabych jakościowo, pełnych emocji i błędów językowych wpisach, które powielane w nieskończoność bombardują odbiorcę, skutecznie zniechęcając go do zagłębienia się w tematykę.

CZYTAJ TAKŻE: Najbardziej wyklęci z wyklętych

Ważnym jest także abyśmy trzymali się poprawnej nazwy, czyli „Żołnierze Wyklęci”, która to jest mocno osadzona w historiografii, sztuce współczesnej i przekazie medialnym. Pod nazwą „Żołnierzy Wyklętych” rozumiemy żołnierzy formacji patriotycznych, niepodległościowych, narodowych i antykomunistycznych, którzy za walkę o Polskę bez sowietów byli wyklinani i wyklęci przez oficjalną propagandę komunistyczną. Natomiast druga nazwa - „niezłomni”, może oznaczać żołnierzy każdej formacji i każdego państwa w historii, jest ona także zbyt wieloznaczna i niekonkretna. Widzimy zresztą iż współcześnie nazwa „niezłomni” jest odnoszona do polityków, dziennikarzy czy choćby użytkowników social mediów, zacierając w ten sposób granicę pojęciową. Kolejnym niebezpiecznym zabiegiem jest funkcjonowanie obu tych nazw jednocześnie, z których ta pierwsza - wyklęci, poprzez swój negatywny wydźwięk (jako słowo) może być zepchnięta na margines, podczas gdy druga - niezłomni, kojarząca się pozytywnie wyprze pierwotną nazwę. W ten sposób możemy dokonać, choćby nieświadomie, zgodnie z konotacją tych słów, rozgraniczenia na tych „złych” - wyklętych i tych dobrych, „naszych” niezłomnych, lub co gorsza zrównywania bohaterów z „niezłomnymi” politykami, co niestety niejednokrotnie obserwujemy. Jak widać z pozoru błahe zabiegi mogą stać się przyczyną totalnej redefinicji całego zjawiska, a co gorsza posłużyć do celów stricte politycznych, mających za zadanie fundamentalizację działań określonych partii lub tworzenia parasekciarskich grup okołopatriotycznych.

CZYTAJ TAKŻE: „Hitlerowscy kolaboranci”. Minister rodziny powtarza komunistyczne brednie nt. Brygady Świętokrzyskiej

Piszę o tym nie dlatego, żeby kogoś zniechęcić czy skrytykować, ale prosić o rozwagę w działaniu, gdyż w dobie wszechobecnych i łatwo dostępnych social mediów, to my jesteśmy kreatorami narracji historyczno- ideowej i to od nas powinno się wymagać odpowiedzialności w tworzeniu przekazu. W obliczu testamentu, który pozostawili nam Żołnierze Wyklęci, nie stać nas na tanie banały, granie na emocjach czy niezgodną z faktami mitologizację zjawiska jakim było podziemie antykomunistyczne. Przede wszystkim pamiętajmy, iż najważniejszy jest zwięzły, rzetelny i merytoryczny przekaz, który ma nas odróżniać od przeciwników idei, którzy to właśnie bazują na eskalacji emocji, histerii i manipulacjach. Niedługo będziemy w całej Polsce obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, jak co roku przeciwko idei stanie cała armia opluwaczy, lewaków i postkomunistów, dla których pamięć o polskich bohaterach jest przez cały czas solą w oku. Wtedy kiedy oni rozpoczną kanonadę oszczerstw brońmy Wyklętych z godnością, spokojem, nie reagując nerwowo na zaczepki tych, którzy często zasługują co najwyżej na uśmiech politowania.

CZYTAJ TAKŻE: Naprawdę pamiętamy?

Bartosz Tomczak

Idź do oryginalnego materiału