Narkotyki w pałacu prezydenckim? To nie jest snus

15 godzin temu
Zdjęcie: Narkotyki w pałacu prezydenckim? To nie jest snus


Snus i tzw. „drug wrap” to dwie zupełnie różne rzeczy, choć osoby niedoświadczone potrafią je ze sobą mylić. W praktyce jednak różnica między nimi jest tak wyraźna, iż każdy, kto choć raz widział oba produkty, bez trudu rozpozna, co jest jedynie nikotynową saszetką, a co pakunkiem z substancją niedozwoloną.

Snus to legalny produkt nikotynowy, dostępny w wielu krajach. Występuje w postaci małych saszetek, które wyglądają jak miniaturowe, fabrycznie przygotowane woreczki. Są one równe, symetryczne, wykonane z cienkiej włókniny i wyposażone w precyzyjnie zgrzewane końcówki. Całość powstaje w warunkach przemysłowych, w powtarzalnym procesie produkcji, który eliminuje przypadkowość kształtu czy faktury. Zawartość saszetki stanowi porcja nikotyny lub tytoniu – substancji pobudzającej, ale niebędącej narkotykiem.

Zupełnie inaczej wygląda „drug wrap”, czyli potoczna nazwa ulicznie sprzedawanej porcji narkotyku. Taki pakunek jest wykonywany manualnie, najczęściej z kawałka folii, papieru lub cienkiego plastiku. Wielkość, kształt i sposób zamknięcia są nieregularne – końcówki są skręcone, zawiązane albo ciasno zawinięte, by utrzymać proszek lub kryształki w środku.

Nie ma tu żadnej powtarzalności produkcji, żadnych maszynowych zgrzewów ani fabrycznej estetyki. To improwizowany pakunek przygotowany „na jedną porcję”, charakterystyczny dla obrotu substancjami zakazanymi.

Różnice wizualne, materiałowe i funkcjonalne są tak oczywiste, iż mylenie snusa z narkotykami świadczy raczej o braku podstawowej wiedzy o tym, jak wyglądają produkty nikotynowe, a jak wyglądają improwizowane porcje narkotyków. Saszetka snusa jest czysta, powtarzalna i jednolita; „drug wrap” – chaotyczny, nierówny i związany manualnie, często byle jak. Trudno o dwa bardziej odmienne przedmioty.

Idź do oryginalnego materiału