„Napędzacie prowojenną histerię”. Debata w PE o Polsce pełna emocji

2 godzin temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/polityka-wewnetrzna-ue/news/napedzacie-prowojenna-histerie-debata-w-pe-o-polsce-pelna-emocji/


Musimy Putinowi wysłać bardzo jasną wiadomość poprzez silniejsze sankcje, apelował europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki podczas debaty w Parlamencie Europejskim poświęconej wczorajszej sytuacji z wtargnięciem dronów do Polski. Pojawiały się jednak także antywojenne głosy.

W reakcji na wczorajsze wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną Parlament Europejski w trybie nadzwyczajnym dołączył do harmonogramu obrad dodatkowy punkt w postaci debaty na ten temat.

Zabrali w niej głos głównie polscy europosłowie i większość z nich apelowała o większą aktywność w obliczu agresji ze strony Rosji, ale ich słowa poparło również wielu zagranicznych eurodeputowanych.

Pojawiały się też ataki pod adresem Zachodu i Unii Europejskiej, dotyczące nieprawidłowego postawienia sobie priorytetów w przeszłości. Z kolei skrajna prawica ostrzegała, iż zbyt rygorystyczna postawa grozi eskalacją, a nie doprowadzi do pokoju.

„Oczekujemy jednoznacznego działania”

Przemawiający w imieniu Europejskiej Partii Ludowej europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki podziękował za zorganizowanie w szczególnym trybie debaty na temat sytuacji w Polsce.

– Dziękujemy za wyrazy solidarności, ale oczekujemy bardzo jednoznacznego działania. My też musimy Putinowi wysłać bardzo jasną wiadomość. Dużo więcej sankcji. Rosyjskimi pieniędzmi będziemy zwalczać rosyjską agresję. Czas na to najwyższy. Musimy wzmocnić wschodnią granicę Wspólnoty Europejskiej – stwierdził.

Według niego elementem tych działań jest Instrument na rzecz Zwiększenia Bezpieczeństwa Europy (SAFE), którego Polska będzie największym beneficjentem i otrzyma aż jedną trzecią puli. Halicki stwierdził, iż każdy, kto przeciwstawia się temu programowi, „działa na zlecenie Putina”.

Tych, którzy opowiadają się za odwołaniem obecnej Komisji Europejskiej, nazwał z kolei „nie patriotami, ale idiotami sponsorowanymi przez Putina”.

– Keep calm and sanction on – zaapelował po angielsku, dodając, iż „to jest jedyna odpowiedź, którą (prezydent Rosji Władimir – red.) Putin zrozumie”.

„Jesteśmy na wojnie”

– Wczorajszego poranka Europa obudziła się w zupełnie nowej rzeczywistości. Po raz pierwszy nie tylko moi rodacy na własnej skórze, ale także Hiszpanie, Grecy czy Belgowie zobaczyli, iż wojna weszła w nowy etap, iż toczy się już na terytorium Unii Europejskiej i NATO – powiedział z kolei przemawiający w imieniu grupy Socjalistów i Demokratów europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.

– Nie żyjemy w czasach przedwojennych. Wojna staje się niestety naszym codziennym doświadczeniem. Wczoraj Rosja zaatakowała Polskę pierwszy raz od 1945 roku – ocenił.

– Ta wojna już jest tutaj, jest testem naszej wspólnoty. Putin testuje naszą solidarność, Putin testuje naszą jedność, Putin testuje trwałość naszych europejskich więzi. Wzywam państwa członkowskie do jedności i solidarności – zaapelował.

Zarzucił skrajnej prawicy, iż ta „kluczy, gdy trzeba powiedzieć wprost: Putin to zbrodniarz wojenny, a Rosja to bandyckie państwo, które morduje cywilów”.

– Wszyscy ci, którzy robią dzisiaj maślane oczy do Putina. Czas otrzeźwieć. Patrzę dziś, więc na prawą stronę tej sali i wzywam: Potępcie jednoznacznie Putina. Wesprzyjcie Ukrainę albo zamilczcie. Nie bądźcie agentami Putina. Nie bądźcie jego pożytecznymi idiotami – wezwał.

Śmiszek nie był jedynym polskim europosłem, który wyraził opinię, iż wojna UE z Rosją już trwa. Jesteśmy na wojnie. – Jesteśmy na wojnie, której nie sprowokowaliśmy, ani nie zaczęliśmy. Wojna może być tak straszna jak w Ukrainie, może też mieć i ma formę tysięcy aktów sabotażu, podpaleń, cyberataków i dezinformacji – ocenił przemawiający w imieniu grupy Odnowić Europę europoseł Polski 2050 Michał Kobosko.

– Od tego, czy nasza reakcja będzie wystarczająco twarda i zdecydowana, zależy jak często takie akty agresji będą się powtarzać. Musimy wprowadzić więcej skutecznych sankcji przeciw reżimom Putina i (prezydenta Białorusi Alaksandra – red.) Łukaszenki.

Wezwał do wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów i rozważenia trwałego zamknięcia granic z Rosją i Białorusią. A także skutecznie zamknąć niebo nad Zachodnią Ukrainą.

– Skończmy z naiwnością. Putin chce odbudowy wielkiej, imperialnej i agresywnej Rosji. My, Polacy, nigdy się na to nie zgodzimy – stwierdził.

„Wojna się skończy, jeżeli to będzie w interesie Putina”

Polakom z EPL, S&D i Odnowić Europę wtórowali zagraniczni europosłowie z grup centrowych i lewicowych. Mārtiņš Staķis z łotewskiej partii Postępowi, który przemawiał w imieniu Zielonych, ocenił z kolei, iż wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną nie należy bagatelizować i uznawać za incydent „przez pomyłkę”.

– Rosja nienawidzi Europy. Tylko Europa Zjednoczona, tylko silne sankcje, tylko więcej broni. większe zbrojenia i ataki głębiej na rosyjskie terytorium powstrzymają tę wojnę – stwierdził, odnosząc się do konfliktu na Ukrainie.

– Drony Putina w Polsce i jego wciąż nasilające się ataki na Ukrainę udowadniają to, co wiemy od dawna. Putin nie chce żadnego pokoju. Putin chce tylko zwiększać presję, chce testować to, w jaki sposób zareaguje na to, a jednocześnie próbuje wzmocnić swoją obecność na Ukrainie – powiedziała z kolei przemawiająca w imieniu Lewicy była fińska minister edukacji Li Andersson.

– Bardzo ważne jest poza tym, byśmy w Unii Europejskiej w dalszym ciągu niezachwianie wspierali Ukrainę. Musimy wytoczyć silniejsze sankcje wobec Putina – dodała.

Według niej nielegalne ataki uda się powstrzymać „tylko wtedy, o ile to będzie w interesie samego Putina”, a stanie się tak „dzięki silnym sankcjom i dzięki wsparciu dla Ukrainy”.

– Czas formułek w stylu „jesteśmy głęboko zaniepokojeni” się skończył. Rosja testuje NATO. Czy NATO będzie w stanie odpowiednio zareagować? To będzie zależało od postawy Stanów Zjednoczonych – powiedziała natomiast wiceprzewodnicząca PE Katarina Barley z niemieckiej SPD.

– Przestańmy czekać na cud. Jedynym sposobem jest to, żebyśmy liczyli sami na siebie, na Europę – zaapelowała. Jej zdaniem UE powinna zrobić trzy rzeczy: „powstrzymać i pokonać” Rosję, mocniej wspierać Ukrainę i wzmocnić wschodnią flankę bloku, w tym poprzez usprawnienie ochrony przeciw dronom.

Jej rodaczka z FDP, Marie-Agnes Strack-Zimmermann, zaapelowała z kolei o zaprzestanie importu gazu i ropy z Rosji, „bo to są te środki, które wypełniają kasę Putina i napędzają tę brutalną machinę wojskową”. – A z drugiej strony Putina trzeba osądzić – skwitowała.

„Trudno uwierzyć w europejską solidarność”

Politycy PiS wytykali natomiast Zachodowi, iż zbyt długo przymykał oczy na politykę Kremla. – Rosyjskie drony nad Polską to być może już ostatni znak ostrzegawczy. Znak, iż polityka wobec Rosji Putina oparta na nieustannym szukaniu z nim porozumienia, osiągnęła swój koniec – stwierdził Adam Bielan.

– Putin rozumie tylko język siły, a każde zachowanie, które w naszym zachodnim rozumieniu jest przejawem rozsądku i kompromisu, dla niego jest znakiem słabości i zachętą do dalszej agresji. Niestety, kiedy polski prezydent świętej pamięci Lech Kaczyński mówił w 2008 roku w Tbilisi, iż rosyjska agresja na Gruzję jest wstępem do kolejnych. Zachód udawał, iż tego nie rozumie – powiedział.

Wypomniał byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel i jej następcy Olafowi Scholzowi promowanie projektu Nord Stream. – Cud ekonomiczny wielu europejskich gospodarek polegał nie na pracowitości, a na taniej rosyjskiej energii. Dopóki niemieccy kanclerze znajdują pracę w Gazpromie, trudno uwierzyć w europejską solidarność – ocenił.

Jak powiedział, jedyna europejska solidarność, w którą jest w stanie uwierzyć, „to solidarność oparta na zrozumieniu, iż nie tylko o wartościach mówimy, ale jesteśmy w stanie ich bronić”.

– Wśród partii, wśród państw i polityków wielu uważa, iż z Putinem można się dogadać. Nie. Nie można się dogadać – stwierdziła z kolei Beata Szydło.

Jak powiedziała, kiedy wczoraj polskie służby walczyły z dronami, „nad Europą latały dziesiątki samolotów z rosyjskimi turystami powracającymi z wakacji”.

Uderzyła też w zwykłych Rosjan, mówiąc, iż „to jest symbol, jak podchodzi Putin, Rosja, Rosjanie do tego, o czym my rozmawiamy. – Trzeba zacząć wreszcie działać. Słowa nie wystarczą – oceniła.

„To samobójstwo”

Część europosłów, zwłaszcza z partii prawicowych, przy okazji debaty zaatakowało Unię Europejską. – Ostatnie wtargnięcie w polską przestrzeń powietrzną dronów Federacji Rosyjskiej to brutalne przypomnienie, iż Europa nie żyje w świecie tęczowych baniek czy ideologicznych iluzji, tylko w realiach pełzającej wojny – powiedziała przemawiająca w imieniu partii Patrioci dla Europy europosłanka Konfederacji Anna Bryłka.

Jej zdaniem Europa „z pełną premedytacją zniszczyła swoją gospodarkę, rolnictwo, przemysł, a także produkcję zbrojeniową, a wszystko w imię chorej, lewicowej ideologii, która prowadzi do utraty bezpieczeństwa”.

– Cały ten wasz plan zbawienia świata gra na korzyść Putina, bo każde euro, włożone w ideologiczne szaleństwo Zielonego Ładu, zamiast w obronność, to jest właśnie działanie w interesie Kremla i to wy jesteście za to odpowiedzialni – stwierdziła Bryłka.

Zaatakowała też przewodniczącą Komisji Europejskiej. – Putin się śmieje, kiedy pani, pani von der Leyen opowiada te klimatyczne bzdury. Jest pani ślepa. Na realia międzynarodowe nie rozumie pani świata i nie potrafi pani zapewnić warunków do normalności w Europie. My Polacy rozumiemy, iż bezpieczeństwo naszej ojczyzny zależy przede wszystkim od naszego narodu – powiedziała.

Ewa Zajączkowska–Hernik, przemawiająca w imieniu grupy Europa Suwerennych Narodów, uderzyła natomiast w instrument SAFE. Określiła go „kolejnym długiem unijnym, który będziemy spłacać przez 45 lat, żeby wesprzeć przemysł niemiecki i francuski”.

Zarzuciła innym europosłom oraz unijnym instytucjom, iż mówią o solidarności, a jednocześnie chcą wprowadzić umowę handlową z Mercosurem. – Napychacie rosyjskie kieszenie kasą, wspierając brazylijskie rolnictwo oparte na rosyjskich nawozach, wypychając jednocześnie produkcję żywności poza Unię Europejską. To jest samobójstwo – stwierdziła.

Z kolei zdaniem Joachima Brudzińskiego słowa Lecha Kaczyńskiego okazały się prorocze i „wracają do nas sytuacje, w których nad polskim niebem pojawiły się rosyjskie drony”.

– Do społeczności międzynarodowej, w tym również do Parlamentu Europejskiego należy decyzja. Czy nasza odpowiedź wobec moskiewskiego zbrodniarza będzie taka, o jakiej mówił Lech Kaczyński, czy pójdziemy drogą okrągłych słów, dyrdymał takich, jak chociażby wczorajsze słowa w tym miejscu Ursuli von der Leyen, dotyczącej Zielonego Ładu, Mercosuru czy klimatycznego szaleństwa. Tym Putina nie powstrzymamy – ocenił europoseł PiS, odnosząc się do wygłoszonego dzień wcześniej przez szefową KE dorocznego Orędzia o stanie UE.

„Piekielny duet”: von der Leyen i Kallas

O ile część centrolewicowych i liberalnych europosłów twierdziło, iż Unia praktycznie już jest na wojnie z Rosją, niektórzy skrajnie prawicowi eurodeputowani ostrzegali przed takim konfliktem.

– Nakręcacie w Polsce prowojenną histerię, dzięki której razem z prezydentem (Ukrainy Wołodymyrem – red.) Zełenskim chcecie wciągnąć Polskę do wojny na Ukrainie. Tak chcecie odwrócić uwagę od swoich nieudolnych rządów i braku inwestycji w system obrony przeciwko dronom, a Putin się z was śmieje – zarzuciła Brukseli Zajączkowska–Hernik.

– Mamy gdzieś wasze biurokratyczne bzdury. Potrzebujemy prostych przepisów w sektorze dronowym, a nie unijnych barier, które duszą nasz potencjał. Bez tego możemy wpompować miliardy, ale dalej nie będziemy w stanie skutecznie się bronić – oceniła.

Po tych słowach Śmiszek ironicznie zadał jej pytanie, czy mogłaby powtórzyć swoją wypowiedź „po polsku albo w jakimś innym zrozumiałym języku”, „bo ona mówiła po rosyjsku” – mimo iż europosłanka przemawiała w języku polskim.

Ruth Firmenich z niemieckiego lewicowego Sojuszu Sary Wagenknecht (BSW) nazwała z kolei von der Leyen i szefową unijnej dyplomacji Kaję Kallas „piekielnym duetem”.

– Tak naprawdę wydaje się, iż mają jeden wspólny cel. Ich zdaniem Europa powinna rozpocząć wojnę z Rosją. Stawiają na eskalację, a jednocześnie nie chcą ujawniać kontaktów z przemysłem zbrojeniowym. Działają absolutnie nieodpowiedzialnie – oceniła.

Według niej zamiast wojny potrzeba dyplomacji „takiej, która zasługuje, by ją tak nazywać”. Potrzeba dyplomacji, która nie zmierza w tym kierunku, żeby pobić Rosję albo wygrać wojnę dyplomatyczną, ale której celem będzie zakończenie wojny – stwierdziła Niemka.

Idź do oryginalnego materiału