Czy w demokratycznym państwie prawa można bezkarnie uprowadzić obywatela z autostrady, wyciągnąć z samochodu, zakuć w kajdanki i więzić przez kilka godzin, bez jakichkolwiek podstaw prawnych? Wydarzenia z 30 października 2020 roku, opisywane przez „Gazetę Wyborczą”, pokazują, iż w państwie PiS takie sytuacje nie tylko są możliwe, ale i inspirowane przez służby specjalne.
W szczycie protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego, znanych jako Strajk Kobiet, funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działając w ramach operacji „Jesień 5”, mieli zatrzymać działaczy legalnego związku zawodowego, uniemożliwiając im udział w demonstracji. Prokuratura posiada dowody na działania centrum antyterrorystycznego ABW w tej sprawie, ale – jak wynika z doniesień – nie dostrzega przestępstwa.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W piątkowy wieczór grupa aktywistów zmierzała na jeden z największych protestów Strajku Kobiet, organizowany w Warszawie. Samochód, którym podróżowali, został zatrzymany na autostradzie przez nieoznakowane pojazdy. Funkcjonariusze, bez przedstawienia powodów interwencji, wyciągnęli ich z pojazdu, zakuli w kajdanki i przetrzymywali przez kilka godzin w nieznanym miejscu.
Aktywiści nie posiadali przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów, nie łamali prawa i nie stanowili zagrożenia dla porządku publicznego. Jedynym ich „przewinieniem” było wyrażenie sprzeciwu wobec polityki rządu PiS i chęć uczestnictwa w pokojowym proteście – konstytucyjnie gwarantowanym prawie.
Według „Gazety Wyborczej”, działania przeciwko aktywistom były inspirowane przez centrum antyterrorystyczne ABW, które brało udział w koordynacji operacji „Jesień 5”. Zamiast zajmować się realnym zagrożeniem bezpieczeństwa, służby skupiły swoje działania na zastraszaniu obywateli korzystających z podstawowych wolności demokratycznych.
Prokuratura, pomimo posiadania dowodów na działania ABW, uznała, iż nie doszło do naruszenia prawa. Adam Bodnar milczy.
To, co wydarzyło się 30 października 2020 roku, to nie tylko naruszenie praw jednostki, ale także jawne pogwałcenie zasad państwa prawa. Zamiast chronić obywateli, służby stały się narzędziem represji, wykorzystywanym do tłumienia protestów i zastraszania społeczeństwa obywatelskiego. Państwo terroru PiS pokazało swoje prawdziwe oblicze.
Wobec osób, które wydały rozkazy oraz zrealizowały bezprawne działania nie wszczęto żadnego postępowania i nie wyciągnięto żadnych konsekwencji.