Konstytucja tego kraju od 2008 roku nie nakłada żadnych ograniczeń wiekowych ani kadencyjnych na kandydatów na prezydenta. Przywódca państwa, który rządzi nim już od 1982 roku, zapowiedział, iż będzie ubiegał się o swoją kolejną kadencję - ósmą z rzędu.
Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Kamerunu potwierdził, iż obecny prezydent tego kraju 92-letni Paul Biya wystartuje w wyborach prezydenckich, zaplanowanych na październik 2025 r. Biya jest najstarszym na świecie przywódcą i drugim najdłużej urzędującym prezydentem - po Teodoro Obiangu z Gwinei Równikowej.
Kameruńska konstytucja, poprawiona przez Biyę w 2008 r., nie nakłada żadnych ograniczeń wiekowych ani kadencyjnych na kandydatów na prezydenta, co pozwala Biyi ubiegać się o ósmą z rzędu, siedmioletnią kadencję.
Partia Biyi - Demokratyczne Zgromadzenie Narodu Kameruńskiego (RDPC) - sprawuje władzę w tym 29-milionowym kraju od uzyskania niepodległości w 1960 r.
Paul Biya jest prezydentem Kamerunu od 1982 r. Wcześniej był premierem - w latach 1975-1982.
Biya od lat walczy z problemami zdrowotnymi i w ubiegłym roku przez dłuższy czas nie pojawiał się publicznie. Wywołało to nerwową, zakulisową walkę o sukcesję w RDPC. Gdyby schorowany Biya zmarł, kameruńska konstytucja stanowi, iż obowiązki głowy państwa przejdą na przewodniczącego Senatu. Będzie on zobowiązany do zorganizowania wyborów w ciągu 20 do 120 dni, ale nie będzie mógł sam kandydować ani w żaden inny sposób modyfikować konstytucji lub składu rządu.
Wybory w Kamerunie
Kandydaci skłóconej opozycji mają niewielkie szanse na rywalizację z Biyą, który przygotował sobie grunt, zakazując działalności dwóm najważniejszym koalicjom, ogłaszając je "nielegalnymi" i "tajnymi ruchami".
Wybory w Kamerunie będą miały istotny wpływ na bezpieczeństwo w regionie, ponieważ kraj ten, podobnie jak jego sąsiedzi - Nigeria, Czad i Republika Środkowoafrykańska - stawia czoła trwającemu od ponad dekady zagrożeniu ze strony radykalnych grup islamistycznych, przede wszystkim Boko Haram i Państwa Islamskiego w Afryce Zachodniej. W Kamerunie w ubiegłym roku z rąk terrorystów zginęło ponad 800 osób, co oznacza 50-procentowy wzrost liczby ofiar śmiertelnych w porównaniu z 2023 r.
Źródło: PAP