Najnowsze wyniki late poll. II tura Trzaskowski-Nawrocki. Zaskakujące przetasowania wśród pozostałych pretendentów

2 godzin temu

Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce dobiegła końca, a najnowsze badanie late poll przeprowadzone przez instytut Ipsos potwierdza, iż w drugiej turze zmierzą się Rafał Trzaskowski oraz Karol Nawrocki. Zgodnie z opublikowanymi w nocy z niedzieli na poniedziałek danymi, prezydent Warszawy i kandydat Koalicji Obywatelskiej uzyskał 31,2 procent głosów, zwiększając nieznacznie swoją przewagę z wcześniejszego badania exit poll, gdzie notował 30,8 procent. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości Karol Nawrocki zdobył 29,7 procent poparcia, co również oznacza wzrost w porównaniu do poprzednich sondaży.

Fot. Warszawa w Pigułce

Różnica między dwoma liderami prezydenckiego wyścigu wynosi zaledwie 1,5 punktu procentowego, co zapowiada niezwykle wyrównaną i emocjonującą drugą turę wyborów. Żaden z kandydatów nie może być pewny zwycięstwa, a najważniejsze będzie to, w jaki sposób zostanie rozdysponowany elektorat pozostałych pretendentów, którzy nie awansowali do finałowej rozgrywki.

Na trzecim miejscu, zgodnie z oczekiwaniami, uplasował się Sławomir Mentzen, który według late poll uzyskał 14,5 procent głosów. To wynik nieco gorszy od wcześniejszych prognoz, gdyż w porównaniu do poprzedniego sondażu late poll lider Konfederacji stracił 0,3 punktu procentowego. Niemniej, rezultat powyżej 14 procent stanowi najlepszy wynik w historii startów kandydatów tej formacji w wyborach prezydenckich i potwierdza rosnące znaczenie Konfederacji na polskiej scenie politycznej.

Czwarte miejsce zajął Grzegorz Braun z wynikiem 6,3 procent, co jest pewnym zaskoczeniem, ponieważ w większości przedwyborczych sondaży zajmował dalsze pozycje. Jego rezultat pokazuje, iż radykalna prawica ma w Polsce stabilny elektorat, który konsekwentnie wspiera swoich kandydatów w kolejnych wyborach.

Na piątej pozycji znalazł się Szymon Hołownia, który zdobył 4,9 procent głosów. Dla lidera Polski 2050 i marszałka Sejmu jest to wynik znacznie poniżej oczekiwań, zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż jeszcze trzy lata temu w wyborach prezydenckich zajął trzecie miejsce z poparciem przekraczającym 13 procent. Słaby rezultat Hołowni może świadczyć o systematycznym odpływie wyborców centrowych do innych formacji politycznych, głównie do Koalicji Obywatelskiej.

Adrian Zandberg z partii Razem zajął szóste miejsce z wynikiem 4,8 procent, co oznacza spadek o 0,4 punktu procentowego w porównaniu do poprzedniego badania late poll. Mimo to, jest to najlepszy wynik kandydata skrajnej lewicy w wyborach prezydenckich od wielu lat, co pokazuje, iż ta formacja ma swój stabilny elektorat, szczególnie wśród młodych wyborców z dużych miast.

Siódme miejsce przypadło Magdalenie Biejat, reprezentującej Lewicę, która uzyskała 4,1 procent głosów. Biejat, podobnie jak Zandberg, walczyła o elektorat lewicowy, co doprowadziło do jego podziału i ostatecznie słabszych wyników obu kandydatów. Łączne poparcie dla dwójki lewicowych polityków wynosi niemal 9 procent, co stanowi znaczący rezerwuar głosów, o które będą zabiegać kandydaci w drugiej turze.

Pozostali kandydaci uzyskali wyniki poniżej 2 procent. Joanna Senyszyn zdobyła 1,4 procent głosów, Krzysztof Stanowski 1,3 procent, Marek Jakubiak 0,8 procent, Artur Bartoszewicz 0,5 procent, Maciej Maciak 0,4 procent, a Marek Woch zaledwie 0,1 procent. Dla tych kandydatów udział w wyborach miał głównie charakter budowania rozpoznawalności lub reprezentowania niszowych grup wyborców.

Frekwencja w pierwszej turze wyborów prezydenckich wyniosła 66,8 procent, co jest wynikiem bardzo dobrym, choć nieznacznie niższym od rekordowej frekwencji z wyborów w 2020 roku, gdy do urn poszło ponad 68 procent uprawnionych. Mimo to, zainteresowanie obywateli wyborami prezydenckimi pozostaje wysokie, co świadczy o dużym zaangażowaniu Polaków w procesy demokratyczne i zrozumieniu wagi urzędu prezydenta w polskim systemie politycznym.

Wyniki late poll są już bardzo bliskie ostatecznym wynikom wyborów, jednak pełne oficjalne rezultaty zostaną ogłoszone przez Państwową Komisję Wyborczą w ciągu najbliższych godzin. Ewentualne niewielkie przesunięcia mogą jeszcze nastąpić, ale nie powinny one zmienić ogólnego obrazu pierwszej tury.

Teraz przed Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim dwa intensywne tygodnie kampanii przed drugą turą wyborów. Obaj kandydaci będą zabiegać o poparcie wyborców, którzy w pierwszej turze głosowali na innych pretendentów. Szczególnie istotne będzie stanowisko Sławomira Mentzena, którego elektorat może mieć decydujący wpływ na ostateczny wynik wyborów.

Trzaskowski rozpoczyna rywalizację z niewielką przewagą, ale Nawrocki, jako kandydat PiS, może liczyć na zmobilizowany elektorat prawicowy, który tradycyjnie jest bardzo zdyscyplinowany w drugiej turze wyborów. Historia polskich wyborów prezydenckich pokazuje, iż niewielka przewaga w pierwszej turze nie gwarantuje sukcesu w dogrywce – wystarczy przypomnieć wybory z 2020 roku, kiedy to Andrzej Duda, mimo drugiego miejsca w pierwszej turze, ostatecznie wygrał z Trzaskowskim różnicą około 2 punktów procentowych.

Kluczowe znaczenie dla wyniku drugiej tury będzie miało to, w jaki sposób rozłożą się głosy wyborców Konfederacji. jeżeli większość elektoratu Mentzena poprze Nawrockiego, to kandydat PiS może liczyć na zwycięstwo. jeżeli jednak znaczna część wyborców Konfederacji zdecyduje się poprzeć Trzaskowskiego lub pozostać w domu, to przewaga prezydenta Warszawy może się utrzymać lub choćby zwiększyć.

Równie istotne będzie zachowanie wyborców lewicowych, którzy w pierwszej turze głosowali na Zandberga i Biejat. Ze względu na programowe różnice między lewicą a Prawem i Sprawiedliwością, można przypuszczać, iż większość tego elektoratu poprze w drugiej turze Trzaskowskiego, co może dać mu kilka dodatkowych punktów procentowych.

Sztaby obu kandydatów już teraz intensywnie pracują nad strategią na drugą turę. Trzaskowski prawdopodobnie będzie próbował przedstawić się jako kandydat wszystkich demokratów, jednocząc wokół siebie elektorat centrowy i lewicowy. Nawrocki natomiast będzie zabiegał o głosy konserwatywnych wyborców, podkreślając swoje przywiązanie do tradycyjnych wartości i silnego państwa.

Warto zauważyć, iż obecne wybory prezydenckie realizowane są w odmiennym kontekście politycznym niż poprzednie. W 2020 roku to Prawo i Sprawiedliwość kontrolowało rząd, a Andrzej Duda był urzędującym prezydentem. Teraz sytuacja jest odwrotna – to koalicja skupiona wokół Koalicji Obywatelskiej sprawuje władzę, a kandydat PiS próbuje zdobyć prezydenturę, która mogłaby stanowić przeciwwagę dla rządu Donalda Tuska.

Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się za dwa tygodnie. Do tego czasu kandydaci będą prowadzić intensywną kampanię, a kluczowym wydarzeniem będzie debata telewizyjna, która może przesądzić o ostatecznym wyniku. Doświadczenia z poprzednich wyborów pokazują, iż w tak wyrównanym starciu każde potknięcie lub udany występ może mieć decydujące znaczenie.

Wyniki pierwszej tury wskazują również na postępującą polaryzację polskiej sceny politycznej. Łączne poparcie dla dwóch głównych kandydatów wynosi ponad 60 procent, co pokazuje, iż większość wyborców skupia się wokół dwóch dominujących obozów politycznych. Jednocześnie stosunkowo dobry wynik Mentzena sugeruje, iż część elektoratu poszukuje alternatywy dla głównego nurtu polityki.

Przebieg pierwszej tury wyborów potwierdza również, iż geografia wyborcza Polski pozostaje stabilna. Trzaskowski dominuje w dużych miastach i zachodniej części kraju, podczas gdy Nawrocki może liczyć na silne poparcie na wschodzie i w mniejszych miejscowościach. Ta geograficzna polaryzacja utrzymuje się od wielu lat i odzwierciedla głębsze podziały społeczno-kulturowe w polskim społeczeństwie.

Oficjalne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich zostaną ogłoszone przez Państwową Komisję Wyborczą po zakończeniu liczenia wszystkich głosów. Wtedy też poznamy dokładną datę drugiej tury, która zgodnie z ordynacją wyborczą powinna odbyć się dwa tygodnie po pierwszym głosowaniu. Przed nami dwa tygodnie intensywnej kampanii, która zadecyduje o tym, kto przez najbliższe pięć lat będzie sprawował najwyższy urząd w państwie.

Idź do oryginalnego materiału