Rośnie zamieszanie związanie z piątkową debatą prezydencką w Końskich. Głośno jest m.in. o miejscu, gdzie mają się spotkać politycy. A konkretnie o tym, kto wynajął halę i za to zapłacił.
"Już w środę na miejsce przyjechali sztabowcy Trzaskowskiego, ale też dziennikarze. Burmistrz Obratański opowiada, iż formalnie najemcą hali miała zostać Telewizja Polska, zajmując ją od godziny 19 w czwartek 10 kwietnia do godziny 6 w sobotę 12 kwietnia" – czytamy w piątkowym artykule kieleckiej "Gazety Wyborczej".
To wywołało lawinę komentarzy. Pojawiły się choćby zarzuty, iż debata w Końskich będzie "materiałem wyborczym" tylko jednego kandydata – Rafała Trzaskowskiego.
TVP nagle wydała oświadczenie. Chodzi o miejsce debaty w Końskich
"A więc burmistrz Końskich w rozmowie z GW potwierdził, iż najemcą hali na debatę jest TVP. Czyli telewizja publiczna współfinansuje debatę razem ze sztabem Rafała Trzaskowskiego. To już jest skandal na miarę telewizji Kurskiego" – skomentował na X Michał Danielewski, redaktor naczelny portalu Oko.press.
"Mamy więc taką sytuację: organizatorem debaty jest komitet wyborczy kandydata Rafała Trzaskowskiego. Debata będzie więc, zgodnie z prawem, materiałem wyborczym komitetu. Część kosztów produkcji materiału wyborczego konkretnego kandydata poniesie TVP, bo istotnym elementem w produkcji jest hala, w której materiał będzie nagrywany" – napisał Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.
"No, nie mam przekonania, iż ludzie w TVP to przemyśleli – z powodu mimo wszystko głupiej debaty po zmianie władzy czekają ich dość oczywiste zarzuty prokuratorskie" – dodał dziennikarz.
W piątek tuż po godz. 17:00 do sprawy odniosła się telewizja publiczna.
"Nawiązując do słów Pana Krzysztofa Obratańskiego, burmistrza Końskich, informujemy, iż Telewizja Polska nie jest najemcą hali sportowej w Końskich" – napisano w krótkim oświadczeniu.
Dodano, iż TVP "nie finansuje dzisiejszej debaty w Końskich" i "nie jest organizatorem dzisiejszego wydarzenia". Jak pisaliśmy w naTemat.pl, podobne słowa znalazły się odpowiedzi telewizji publicznej, jaką otrzymał sztab Szymona Hołowni.
"Pragnę wyjaśnić, iż wydarzenie, o którym wspomniał Pan w piśmie, nie stanowi debaty opisanej w art. 120 § 1 Kodeksu wyborczego. Telewizja Polska nie jest jego inicjatorem ani gospodarzem, a także nie ma żadnego wpływu na liczbę jego uczestników" – czytamy w piśmie podpisanym przez Tomasza Syguta, dyrektora generalnego TVP.