Nadchodzi zmiana

2 godzin temu

Miękka siła to twarda słabość – oksymoron, ale wiernie oddający rzeczywistość. Działania soft power bazują na przekonaniu, iż wartości, atrakcyjna kultura, poczucie wspólnoty i zobowiązania mogą wpływać na społeczeństwo równie mocno – jeżeli nie mocniej – jak użycie twardej siły (lub jego groźba).

Soft power kojarzy się przede wszystkim z wpływami w obszarze szeroko pojmowanej kultury. Szczególnie istotny jest tu język – bo to on jest nośnikiem wartości, kształtuje normy myślenia i postrzeganie świata. Dominacja amerykańskiego soft power wyraża się najpełniej dominacją języka angielskiego, który wyparł francuski na arenie międzynarodowej i w nauce, a teraz zabiera się za łacinę w prawie i medycynie. To oczywiście pochodna potęgi militarnej i gospodarczej, ale też zalewu amerykańskiej popkultury. Kalifornizacja dotarła wszędzie i dotknęła wszystkich. Pojedyncze punkty oporu – samotne wioski Galów – są bardziej manifestem niż faktycznym odrzuceniem amerykańskiej kultury.

W szerokiej definicji kultury mieszczą się jednak nie tylko język czy obyczaje, ale także polityka i historia. One także mogą być narzędziami miękkiej siły. Okazuje się, iż historyczna rola ofiary może być potężnym instrumentem legitymizującym współczesne polityczne działania. Powstanie państwa Izrael było skutkiem hitlerowskiego ludobójstwa – i choć trudno byłoby nazywać je błogosławieństwem, to duża część polityki międzynarodowej dzisiejszego izraelskiego rządu opiera się właśnie na tym, iż fakt Holokaustu dał mu istotną kartę przetargową. Jakakolwiek krytyka działań tego państwa jest łatwo przedstawiona jako antysemicka – to zaś kojarzy się z nazizmem i zbrodniami przeciw Żydom.

Koncepcja, iż można nie być antysemitą, a jednak krytykować Izrael, wciąż pozostało świeża, kontrowersyjna w niektórych kręgach i aktywnie zwalczana przez wiele środowisk żydowskich. W ostatnim czasie znajduje ona jednak coraz więcej zwolenników ze względu na wydarzenia w Strefie Gazy. Tu za ofiary chcą uchodzić Palestyńczycy, po tym, jak 7 października 2023 roku członkowie Hamasu dokonali ataku terrorystycznego, mordując około 1200 cywilów i porywając około 250 kolejnych. Trudno rozstrzygnąć, kto jest ofiarą „bardziej”.

Powrót twardej siły

Zazwyczaj w budowaniu legendy bycia ofiarą dominują środowiska, które historycznie raczej prześladowały niż były prześladowane. Dzisiaj za najbardziej poszkodowanych w Stanach Zjednoczonych chcą uchodzić biali mężczyźni. Donald Trump w pierwszych rozporządzeniach swojej drugiej kadencji, chcąc znieść domniemaną dyskryminację wobec białych, zlikwidował programy DEI, czyli te, które poprzez działania preferencyjne wobec mniejszości miały wprowadzać różnorodność i równość. W Polsce coraz częściej słychać o prześladowaniach chrześcijan – w kraju, w którym stanowią przytłaczającą większość i mają nieporównywalny z żadną inną grupą społeczną wpływ na politykę.

Czy jednak dzisiaj miękka siła ma znaczenie, kiedy dominuje siła twarda? Rosja napadła na Ukrainę, Izrael walczy na kilku frontach – spory i interesy są znowu rozstrzygane z użyciem wojska. Trump postanowił zrównać z ziemią całą miękką siłę Stanów i tym samym przetransformował amerykańską politykę na dekady. Jego następcy, choćby jeżeli chcieliby działać inaczej, nie będą mogli – w arsenale pozostała im tylko naga siła. W piach poszły dekady dyplomacji kulturalnej, kalifornizacji, działalności charytatywnej i dotacji dla organizacji pozarządowych, w efekcie których w wielu krajach, w tym w Polsce, stosunek do Stanów Zjednoczonych był lepszy niż wśród samych Amerykanów.

Można śmiało argumentować, iż naga siła pojawiła się w ostatnim czasie właśnie dlatego, iż ta miękka zaczęła zawodzić – w każdym razie zawodzić niektórych. Miękka siła Rosji na terenie postradzieckim była bardzo znacząca, a język rosyjski dawał możliwość porozumiewania się adekwatnie we wszystkich byłych republikach. Mimo dekad prześladowań, postrzeganie Rosji w krajach post-radzieckich było wręcz zadziwiająco pozytywne. Jednak po odzyskaniu przez nie państwowości można było obserwować powolny renesans języków narodowych. Rosja aktywnie sprzeciwiała się tym procesom, jednak dzisiaj już wiadomo, iż nie udało się jej zatrzymać odejścia od rosyjskiego – z wyjątkiem Białorusi, gdzie język białoruski niemal wymarł. Dziś wyzwaniem rzuconym Putinowi jest używanie w jego obecności własnego języka ojczystego – tak, jak to na wspólnej konferencji w listopadzie 2023 roku zrobił prezydent Kazachstanu Tokajew. Nie dziwi zatem, iż rosyjskie agresje przebiegają pod hasłem „ochrony rosyjskojęzycznych”.

Zresztą nie tylko język słabł w rosyjskiej strefie wpływów. Skorumpowany model polityki i gospodarki okazywał swoją słabość coraz wyraźniej z każdym rokiem. W Ukrainie przegrał on dzięki zmianom, które zaszły w Polsce – w 1990 roku o połowę biedniejszej od Rosji i o 15 procent od Ukrainy, a w ostatnich latach przed pełnoskalową wojną rosyjsko-ukraińską już znacznie bogatszej od obu tych państw (PKB per capita). Wyraźnie to było widoczne dla coraz większego grona migrantów ruszających do Polski za lepszą pracą. To właśnie polskie soft power, stanowiące część unijnego, doprowadziło do zwrócenia się Ukrainy w kierunku Zachodu. Inwazja z 2022 roku, mająca siłą powstrzymać te procesy, tylko je utrwaliła na co najmniej kilka pokoleń. Zresztą nie tylko w Ukrainie. Chęć wyrywania się z rosyjskiej strefy wpływów, z powodu jej morderczej agresji, rozlała się szeroko: od Kazachstanu po Armenię.

Niewidoczne zależności

W przypadku Trumpa sytuacja wygląda jednak inaczej. Prezydent Ameryki jest prostym człowiekiem działającym na zasadzie transakcji. Nie rozumie miękkiej siły – widzi ją raczej jako ograniczenie swoich możliwości niż użyteczne narzędzie – pewnie dlatego, iż jest ona dla niego zbyt skomplikowana. Nie dostrzega, iż relacje międzyludzkie to więcej niż seria transakcji – dlatego jednego dnia nie wyklucza użycia siły wobec swojego sojusznika – Danii, by przyłączyć do Stanów kontrolowaną przez nią Grenlandię – a drugiego bez żenady prosi ją o interwencyjny eksport jaj. Z jego perspektywy te dwie rzeczy nie są ze sobą związane i z niekłamanym zdziwieniem przyjmuje, iż Duńczycy są gotowi zarobić mniej – byleby tylko mu nie pomóc.

Wyraźnie widać, iż zależności soft power umykają Trumpowi. Planując swoje ruchy, nie przewiduje dalszych konsekwencji. Jego plany celne nie brały pod uwagę bojkotów konsumenckich amerykańskich towarów – dziś nie tylko powszechnych w Kanadzie, ale także nierzadkich w innych miejscach. Brutalnie walcząc z migracją, nie wziął prawdopodobnie pod uwagę, iż dantejskie sceny na granicach mogą się przełożyć na dwudziestoprocentowy spadek turystyki zagranicznej.

Rozpatrując świat z wąskiej, Trumpowskiej perspektywy, soft power to rzeczywiście ograniczenie. Trzeba być miłym, próbować się dogadywać, wykonywać drobne gesty, szanować partnerów. To wszystko idzie w poprzek jego stylowi, który zakłada poniżanie partnerów i wdeptywanie ich w ziemię, by uzyskać najlepsze dla siebie efekty. Trumpowi wydawało się, iż posiada wszystkie atuty, jednak już po pierwszych miesiącach rządów okazało się, iż choćby ze świetnymi kartami można przegrać, jeżeli nie umie się nimi grać.

Kolejne wprowadzanie i zawieszanie ceł uczyniły z amerykańskiego przywódcy pośmiewisko, skutecznie postawiła mu się choćby brocząca krwią Ukraina. Trump cnotę stracił i rubelka nie zarobił (choć oczywiście tu zdania są podzielone). Wydaje się też, iż okaleczył Stany na dekady i bardziej przyczynił się do osłabienia pozycji Ameryki niż wszystko, co do tej pory dali radę zrobić Xi i Putin. Paradoksalnie, to dzięki niemu powstaje wielobiegunowy świat. Ważne jest jednak, by jednym z biegunów była Europa. Oczywiście do tego jest potrzebna jej naga siła – tu wiele przegapiliśmy – jednak w zakresie siły miękkiej jesteśmy światowym mocarstwem. Jest to bowiem jedyny przypadek, gdzie ludzie są gotowi ginąć, by do nas dołączyć.

Foto.: The Trump White House, President Donald Trump delivers inaugural address, cropped by the RPN team, domena publiczna.

Tekst pochodzi z najnowszego numeru Res Publiki Nowej Na twardo czy na miękko? Polskie soft power opublikowanego 24.09.2025.

Idź do oryginalnego materiału