Na długo przed inauguracją 47. prezydent USA Donald Trump wielokrotnie podkreślał swoją strategię „America First”, czyli przede wszystkim Ameryka. Świat zauważa zbliżenie Rosji i Chin, ale nie dajmy się zwieść. Choć można odnieść wrażenie, iż Pekin i Moskwa będą najlepszymi przyjaciółmi na wieki wieków, to jednak taki obraz zniekształca rzeczywistość.
Do tego dochodzi rozedrgana nacjonalizmami Europa oraz kraje, które przez lata siedziały cicho, bo nie miały wyboru. Obecny porządek świata pęka w szwach, a presja jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. — Nadchodzą trudne czasy — ocenia prof. Frei.
„Stany Zjednoczone znów się rozwiną i zwiększą swój dobrobyt. Poniesiemy flagę na nowe horyzonty i wyślemy astronautów w kosmos, aby podnieśli »Stars and Stripes« na planecie Mars” — Donald Trump w swoim przemówieniu inauguracyjnym jako 47. prezydent USA w poniedziałek w Waszyngtonie nie pozostawił wątpliwości co do kierunku, w jakim będzie zmierzać jego polityka w ciągu najbliższych czterech lat. To „America First”, czyli USA na pierwszym miejscu.
Dzień po przemówieniu inauguracyjnym Trumpa, prezydent Rosji Władimir Putin i jego chiński odpowiednik Xi Jinping podkreślili bliskie więzi między ich krajami. W rozmowie telefonicznej rozmawiali o polityce międzynarodowej, a przywódca Kremla podkreślił ich wspólne interesy.
Zgodzili się co do tego, „jak powinny wyglądać relacje między dużymi krajami”. Chiny są najważniejszym partnerem handlowym Rosji, a Rosja dostarcza większość ropy naftowej do Chin. Można by odnieść wrażenie, iż Rosja i Chiny będą najlepszymi przyjaciółmi na wieki wieków. Jednak taki obraz zniekształca rzeczywistość.
Multilateralizm jest pod silną presją
— mówi Christoph Frei, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie St. Gallen, w wywiadzie dla serwisu Blick.
Dominujący od dawna multilateralizm, który gromadzi wielu graczy przy dużym stole i poszukuje porozumień i rozwiązań, znajduje się w tej chwili pod większą presją niż kiedykolwiek wcześniej.
— Potężne państwa wolą wykorzystywać swój rozmiar rynku, swoją potęgę gospodarczą i militarną w dwustronnych konstelacjach — jeden na jednego — aby realizować swoje interesy — dodaje analityk.
Jednak faktem jest również, że współzależność gospodarcza na całym świecie jest przez cały czas ogromna. — Wszyscy korzystają z globalnego podziału pracy i międzynarodowych łańcuchów wartości, ponieważ towary i usługi są tańsze — tłumaczy ekspert.
„Politycznie Europie brakuje jedności”
Tymczasem, jak wyjaśnia Frei, Europie przez cały czas niezwykle trudno jest mówić jednym głosem.
— mówi Blickowi.
Lista gości na inauguracji Trumpa była małym, subtelnym przedsmakiem tego, co może czekać Europę. Na Kapitolu nie było przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, kanclerza Niemiec Olafa Scholza ani prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Reprezentują oni starą Europę, z którą Trump nie chce już trzymać się za ręce w wielobiegunowym świecie.
Zatruty nacjonalizm jako największe wyzwanie
Nowością jest również to, iż Globalne Południe staje się coraz bardziej wyemancypowane. Podczas gdy kiedyś można było wywierać presję na kraje Ameryki Południowej, Afryki czy Azji, ponad 130 byłych kolonii stało się pewnymi siebie graczami, „którzy domagają się należnego im miejsca na świecie”. Realizują również własne interesy i chcą uniknąć „bycia kooptowanym przez jedno lub drugie supermocarstwo”.
Frei widzi największe wyzwanie w zatrutym nacjonalizmie, który nie ma już nic wspólnego ze zdrowym patriotyzmem.
— ostrzega rozmówca Blicka.
„Łatwa droga lub trudna droga”
Trump napisał w środę w swojej sieci internetowej Truth Social, iż jeżeli „porozumienie” w sprawie zakończenia wojny nie zostanie niedługo zawarte, nie będzie miał innego wyboru, jak tylko nałożyć podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje Stanom Zjednoczonym. „Możemy to zrobić w łatwy lub trudny sposób — a łatwy sposób jest zawsze lepszy” — pisał dalej amerykański prezydent.
We wtorek zagroził już Putinowi zaostrzeniem sankcji wobec Rosji. Jednocześnie podkreślił, iż kocha naród rosyjski i iż nie jest jego zamiarem szkodzenie Rosji. „Nadszedł czas, aby zawrzeć umowę” — zakończył swoje przemówienie Trump