Nad Rafałem Trzaskowskim znów się pojawiła tęcza – istnieje mniejsze zło

10 godzin temu

Kampania prezydencka 2025 roku z pewnością przejdzie do historii i to z bardzo wielu powodów. Pierwszym z nich jest zwycięstwo Karola Nawrockiego, choć niewielu dawało mu szansę na zwycięstwo, za to wielu kpiło i przezywało „drewnem”. Druga porażka Rafała Trzaskowskiego, to następny punkt, który musi trafić do kronik polskiej polityki. Trzeci adekwatnie był spisywany na bieżąco i inspirowany amerykańskimi wyborami. Gdy Donald Trump wygrał w USA, chociaż sondaże pokazywały coś zupełnie innego, to na całym świecie wszyscy nagle zapragnęli być Trumpami.

Tej samej pokusie uległ sztab Rafała Trzaskowskiego i on sam, ale łatwo było przewidzieć jak to się skończy. Materiał wyjściowy kompletnie nie przystawał do oczekiwanych rezultatów. Donald Trump to wulkan energii, pomimo zawansowanego wieku i polityk uciekający wszelkim schematom. W całej historii USA próżno szukać prezydenta z tak bezkompromisowym przekazem połączonym z autentyzmem. Politolodzy do dziś się zastanawiają, jak to się stało, iż miliarder z licznymi kontaktami w amerykańskiej socjecie stał się bohaterem ludu?! Trumpa pokochał „przeciętny Amerykanin” i ten fenomen zdecydował o jego zwycięstwie. Rafał Trzaskowski udający Trumpa wypadał jak Kamala Harris, a po sztucznie wykreowanym skręcie w prawo zgodnie z prawami fizyki i polityki wypadł z zakrętu.

Wyborcy nie uwierzyli, iż Trzaskowski przestanie zdejmować krzyże w warszawskich urzędach, nie dali też wiary, iż prezydent Warszawy zabroni marszów równości i weźmie udział w Marszu Niepodległości. I mieli rację! Rafał Trzaskowski przez całą kampanię udawał kogoś innego niż w rzeczywistości jest. Taką postawą nie przekonał nowego elektoratu po prawicy, za to skutecznie zraził wyborców liberalno-lewicowych. Na końcu tak się pogubił, iż wrócił na początek swojej politycznej drogi i znów dumnie stanął obok tęczowej flagi. Wczorajszy „Marsz Równości” w Warszawie uroczyście otworzył prezydent Rafał Trzaskowski, ten sam, którego sztab razem z „Gazetą Wyborczą” zabronił publikacji zdjęcia Rafała na tle tęczowej flagi i chłopa przebranego za babę.

Minęło dokładnie dwa tygodnie od wyborów prezydenckich i Rafał Trzaskowski bez żadnych zahamowań pokazał jak bardzo kłamał, oszukiwał i udawał Donalda Trumpa. W najbliższym czasie należy się spodziewać pełnego powrotu do korzeni. „Nieistniejący” zielony łat stanie się faktem przynajmniej w realiach warszawskich. Oryginalność Trumpa zostanie zastąpiona poprawnością polityczną. Tradycyjne wartości przepoczwarzą się w muzeum sztuki współczesnej, czyli pudełko po butach postawione obok PKiN, gdzie można się zdegustować jeszcze bardziej prymitywnymi wystawami. Warto sobie w związku z tym uświadomić, iż dzisiejsze cierpienia normalnych warszawiaków byłyby cierpieniami wszystkich Polaków, ale na szczęście udało się tej tragedii uniknąć.

Występuje w Polsce pewien paradoks polegający na tym, iż wielu mądrych ludzi ulega prymitywnym skrótom myślowym, na przykład takim, iż nie istnieje mniejsze zło. Tymczasem życie wielokrotnie udowodniło, iż jest to zjawisko powszechne. Złem jest nowotwór złośliwy z przerzutami, a mniejszym złem wrzód na tyłku. Złem jest zabicie człowieka z pełną premedytacją, bo przy tym bezsensowne podbicie oka sąsiadowi po drugim piwie przy grillu, jest mniejszym złem albo i w ogóle nie ma o czym mówić. Cieszmy się, iż wyborów prezydenckich nie wygrało największe zło udające kogoś innego. Nie smućmy się też, przynajmniej na razie, iż głosowaliśmy na mniejsze zło, bo dopiero się okaże z jakim prezydentem mamy do czynienia.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału