Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie zwiększył zrzut wody ze zbiornika Ruda w powiecie mławskim. Jak dowiedziała się reporterka Polskiego Radia RDC Iwona Rodziewicz— Ornoch, w tej chwili do rzeki Mławka, która jest dopływem Wkry, wpada do 1 metr wody na sekundę. Dotychczas zostało zrzuconych 30 tys. m3.
Wszystko po to by ratować ryby.
Rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarstwa Wodnego w Warszawie Anna Truszczyńska, zrzucono już kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych wody.
— Poziom wody na wodowskazie obniżył się o 8 cm, co przełożyło się na około 30 tys. m3 zrzuconej wody. Odpływ wody na zbiorniku zostanie utrzymany na poziomie od 0,5 do 1 m3/s, co ma na celu poprawę warunków tlenu — wskazuje.
Jacek Kozakowski z Polskiego Związku Wędkarskiego powiedział, iż najtrudniejsza sytuacja występuje w tej chwili na odcinku Radzanów - Strzegowo.
— Mam też już teraz informację, iż jakieś 17-15 km niżej już się zaczyna pojawiać brudna woda. Na szczęście nie ma śniętych ryb. Zawsze dopływ świeżej wody pomoże. Każda ta ilość powinna rozcieńczać tę warstwę bez tego tlenu — podkreśla.
Do tej pory z rzeki Wkra wybrano już prawie tonę śniętych ryb. Za sytuację na rzece Wkra odpowiada brak tlenu. Wyniki badań wskazały one podwyższone wskaźniki węgla organicznego, azotu i fosforu, co świadczy o dużej ilości niesionego z nurtem rzeki: torfu, mułu, czy nawozów z pól upranych.
Walka z katastrofą ekologiczną trwa w naszym województwie już od ponad tygodnia. W związku z tym służby apelują by nie wchodzić do rzeki Wkra. Nie można nią poić zwierząt gospodarskich ani się w niej kąpać.