Na przemówieniu Donalda Trumpa nie pojawiła się jedna osoba. Miała do odegrania istotną rolę

2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Kevin Lamarque / REUTERS


Przemówieniu Donalda Trumpa przed połączonymi izbami Kongresu przysłuchiwali się niemalże wszyscy członkowie Gabinetu Stanów Zjednoczonych. Na sali nie pojawił się jedynie sekretarz spraw weteranów Doug Collins, któremu powierzona została ważna funkcja.
Jeden nieobecny: We wtorek (4 marca) Donald Trump wygłosił przemówienie przed połączonymi izbami Kongresu. Najważniejsze osoby z amerykańskiej klasy politycznej osobiście stawiły się, by wysłuchać wystąpienia prezydenta. Na Kapitolu brakło wyłącznie sekretarza spraw weteranów Douga Collinsa, któremu powierzono funkcję "wyznaczonego ocalałego" ("designated survivor").


REKLAMA


"Wyznaczony ocalały": Praktyka wyznaczania nieobecnego urzędnika, który w przypadku ataku lub katastrofy mógłby objąć funkcję głowy państwa i zapewnić ciągłość władzy w USA, najprawdopodobniej sięga swoimi początkami czasów zimnej wojny. Podobny środek bezpieczeństwa stosowany jest podczas większości wydarzeń, które wymagają obecności prezydenta oraz wszystkich urzędników należących do linii sukcesji prezydenckiej, w tym inauguracji i orędzia State of the Union.


Zobacz wideo Trump ogłosił przełom w sprawie zakończenia wojny?


Linia sukcesji: Gdyby prezydent USA zginął, złożył rezygnację lub stracił zdolność sprawowania funkcji w wyniku choroby, zastąpiłaby go kolejna osoba z linii sukcesji. w tej chwili pierwszy na liście jest wiceprezydent J.D. Vance, a później kolejno: spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, przewodniczący pro tempore Senatu Chuck Grassley, sekretarz stanu Marco Rubio i sekretarz skarbu Scott Bessent. Linię sukcesji zamyka 18. osoba w państwie - sekretarz bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem. Sekretarz spraw weteranów znajduje się na 17. miejscu.
Pod ścisłą ochroną: Sposób wyboru "wyznaczonego ocalałego" pozostaje niejawny. Wiadomo jednak, iż wskazany urzędnik koniecznie musi kwalifikować się do pełnienia funkcji prezydenta, a więc mieć co najmniej 35 lat i być amerykańskim obywatelem urodzonym w USA. Na czas wydarzenia osoba taka znajduje się pod ochroną wojska i Secret Service.


Wielka odpowiedzialność: Dan Glickman, były sekretarz rolnictwa, który został "wyznaczonym ocalałym" na czas orędzia State of the Union prezydenta Billa Clintona w 1997 roku, opisał swoje doświadczenia na łamach "Politico". Wspomniał między innymi, iż towarzyszył mu urzędnik wojskowy z "nuklearną walizką", która w krytycznej sytuacji pozwoliłaby wydać rozkaz ataku.Więcej informacji na temat wtorkowego wystąpienia prezydenta USA w artykule Agaty Kalińskiej: "Przemówienie Trumpa w Kongresie. Co już wiemy".Źródła: CBS News, Politico
Idź do oryginalnego materiału