Na pierwszy protest poszła, bo usłyszała o nim w tramwaju. Kto to jest Babcia Kasia?

5 dni temu
Katarzyna Augustynek, Polakom szerzej znana jako Babcia Kasia, to prawdopodobnie jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy protestów ulicznych. Słynie z odwagi, głośnych wystąpień, aktywnego udziału w strajkach i przekraczania granic. Kim jest Babcia Kasia prywatnie?
Katarzyna Augustynek jest jedną z najsłynniejszych babć w Polsce. 69-latka nazywana jest Babcią Kasią, choć wnuków ani dzieci nie ma. - Moi jedyni bliscy to przyjaciele i uliczni znajomi. Nie mam rodziny. Od 11 lat nie mam już nikogo, ostatni członek mojej rodziny zmarł w 2009 roku - mówiła w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" w 2021 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo W Kanadzie działa formacja policji do zwalczania ekoprotestów


Kim jest Babcia Kasia? Tym zajmowała się wcześniej
W tej samej rozmowie podkreślała, iż nie jest związana z żadną partią ani organizacją, choć często pojawia się na różnych akcjach u boku kobiet ze Stowarzyszenia Polskie Babcie. W 1981 roku zapisała się jednak do "Solidarności", choć ta przygoda nie trwała długo. Urodziła się i wciąż mieszka w Warszawie. Od kilku lat jest na emeryturze. Wcześniej była lektorką i uczyła języków, pracowała w bankowości, organizacjach pozarządowych. - Robiłam uprawnienia nauczania w Anglii i Hiszpanii. A tak w ogóle ukończyłam prawo - wspomniała. W innym wywiadzie zdradziła, iż zaczęła też studia z historii sztuki, ale ich nie ukończyła. Wielokrotnie podkreślała, iż "przeróżne rzeczy robiła", ale nigdy nie pracowała dla instytucji rządowych.


Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


Skąd więc udziały w protestach, marszach i manifestacjach? - Mogłabym wziąć wszystkie swoje kalendarze i policzyć, bo zapisuję sobie te wydarzenia, ale były ich setki - podkreślała w "Wysokich Obcasach". Zaczęło się w 2015 roku, gdy w tramwaju przypadkowo dowiedziała się o organizowanym w Warszawie przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego proteście. - Nie miałam wtedy telefonu, nie byłam na Facebooku, w żadnych mediach społecznościowych, zresztą komputera nie mam do teraz - podkreślała.


Nie wszyscy Polacy wiedzą, kto to jest Babcia Kasia. Prawica mówi o niej "prowokatorka"
Polska o niej usłyszała kilka lat później podczas Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w 2020 r. Wciąż regularnie pojawia się na demonstracjach, protestach, dołącza choćby do akcji Ostatniego Pokolenia. Pojawia się przed Sejmem, urzędami, sądami, kościołami. Nie przysparza jej to popularności wśród polskiej prawicy, która nazywa ją recydywistką, patoaktywistką i prowokatorką, i nie raz było już źródłem jej konfliktów z prawem. Ma na swoim koncie kilkanaście aktów oskarżenia, m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta (uderzenie drzewcem flagi), żołnierza (ciągnięcie za pas, wyzwiska). Z części zarzutów została uniewinniona, inne zakończyły się wyrokami skazującymi.


Do najgłośniejszego incydentu z jej udziałem doszło w październiku 2020 roku pod kościołem św. Krzyża w Warszawie. Wtedy to członkowie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości siłą usuwali protestujące tam kobiety. Zdaniem sądu obecny tam Robert Bąkiewicz naruszył nietykalność cielesną Babci Kasi, zrzucając ją ze schodów. Sąd skazał go na karę roku prac społecznych, zwrot kosztów procesu oraz zapłatę 10 tysięcy złotych nawiązki na poczet aktywistki. 15 lipca Kancelaria Prezydenta poinformowała, iż Andrzej Duda "częściowo ułaskawił" Roberta Bąkiewicza. Prawo łaski dotyczy wyłącznie zasądzonych prac społecznych.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału