Na Mentzena spadła fala krytyki za piwo z Trzaskowskim. Wyjaśnił, dlaczego to zrobił

2 godzin temu
"Poszedłbym na piwo, wino czy kawę z Kaczyńskim, Tuskiem, Zandbergiem czy Czarzastym. jeżeli komuś to przeszkadza, to nic na to nie poradzę. Ja wam nie mówię, z kim możecie się spotkać a z kim nie" – pisze Sławomir Mentzen. Polityk mierzy się w tej chwili z falą krytyki ze strony swojego środowiska za pójście na piwo z Trzaskowskim.


Sławomir Mentzen opublikował w mediach społecznościowych wymowny wpis. To jego reakcja na falę krytyki, jaka spadła na niego po tym, jak pozwolił się zaprosić na piwo do własnego pubu. Sytuacja miała miejsce w sobotę wieczorem, po publicznej rozmowie Mentzena z Trzaskowskim.

"Zgodziłem się, w końcu jestem właścicielem i wypada, żebym tam był. Teraz mnóstwo ludzi twierdzi, iż sprzedałem w ten sposób Polskę. Rozumiem zarzut, ale się z nim nie zgadzam" – pisze Sławomir Mentzen.


Dodaje, iż po wywiadzie z Nawrockim również porozmawiał z nim kilka minut na osobności. I z nim mógłby napić się piwa, ale kandydat PiS śpieszył się na spotkanie z wyborcami.



Następnie zwraca uwagę na fakt, iż Konfederacja być może za dwa lata będzie współrządzić Polską. "Muszę mieć możliwość pozyskiwania różnorodnego elektoratu, również tego centrowego czy umiarkowanego. Normalsi też głosują" – wyjaśnia.

"Doszedłem tam gdzie doszedłem, właśnie dlatego, iż w naprawdę wielu sprawach nikogo nie słuchałem i robiłem wszystko po swojemu. Zamierzam dalej tak działać. Jeszcze wiele razy podejmę decyzje, które będą się bardzo wam nie podobały. Wierzę, iż przyniesie to na końcu sukces" – pisze Mentzen.

"PiS dawno się tak nie pobudził jak wczoraj wieczorem"


Następnie pisze, iż zamierza się spotykać, z kim chce i nie zamierza innym mówić, co mają robić.

"Żałuję jedynie tego, iż w ten sposób przykryłem bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim. Lepiej by było, gdyby po Twitterze latały fragmenty, jak przyznaje się do wielu szkodliwych poglądów i planów, niż to, iż piję z nim piwo. Zaskoczyła mnie skala reakcji na to piwo. A najbardziej zaskoczyło mnie to, iż sztab PiS zamiast grzać wypowiedzi Trzaskowskiego, zaczął przeżywać to piwo" – zwraca uwagę polityk Konfederacji.


"Jeśli ktoś po tej całej kampanii, w której oszczędzałem Nawrockiego i cały czas atakowałem Trzaskowskiego uzna, iż popieram Trzaskowskiego, bo wypiłem z nim piwo, to również nic nie poradzę. Chwilę wcześniej, przez ponad 1,5 godziny, wykazywałem jak bardzo się z nim nie zgadzam, jak niby miałbym go poprzeć?" – dodaje.

Idź do oryginalnego materiału