Czwarty w ciągu zaledwie pięciu miesięcy totalny blackout na Kubie. W piątek wyspa ponownie pogrążyła się w ciemnościach w wyniku awarii krajowej sieci elektroenergetycznej. Rząd zapewnia, iż robi wszystko, co w jego mocy, aby przywrócić zasilanie, ale może to potrwać kilka dni. W prąd zaopatrywane są na razie tylko priorytetowe sektory, takie jak szpitale.
Jak przekazało kubańskie ministerstwo ds. energii i kopalń, awaria krajowej sieci elektroenergetycznej doprowadziła do spadku produkcji prądu w zachodniej części kraju, co pociągnęło za sobą „załamanie narodowego systemu elektrycznego”.
W reakcji na te wydarzenia premier Kuby Manuel Marrero Crzu poinformował w mediach społecznościowych, iż rząd „niestrudzenie pracuje”, aby przywrócić zasilanie.
W piątek tuż przed północą władze wyspy podały, iż niezależne obwody dostarczają energię do priorytetowych sektorów, takich jak szpitale znajdujące się w niektórych prowincjach. Podobnie jak podczas poprzednich awarii, tak i teraz w ciemności pogrążyły się m.in. ulice Hawany, zmuszając tym samym ludzi do poruszania się z użyciem telefonu i latarki.
Jak relacjonuje AFP, włączone światła miało tylko kilka hoteli i prywatnych firm z generatorami i wspomniane placówki medyczne.
Nie pierwszy raz
Piątkowa awaria była czwartą w ciągu pięciu miesięcy i miała miejsce w podstacji energetycznej w dzielnicy Diezmero na południe od stolicy kraju.
Obecny blackout jest pierwszym w 2025 roku, ale tak naprawdę obywatele Kuby zmagają się z nieustannymi, większymi lub mniejszymi przerwami w dostawach prądu, trwającymi po kilka godzin, a na wsiach choćby około doby.
Na rutynowe awarie cierpi aż osiem elektrowni na Kubie, z których prawie wszystkie zostały uruchomione jeszcze w latach 80. i 90. XX wieku. Pływające u wybrzeży wyspy tureckie barki energetyczne pomagają usprawnić krajową sieć energetyczną, ale zasilane są drogim importowanym paliwem, którego często brakuje.
W połowie października awaria w elektrowni Guiteras, największej na Kubie, pozbawiła wyspę prądu na cztery dni. Ta sama elektrownia uległa kolejnej awarii w grudniu. Miesiąc wcześniej huragan Rafael również pozbawił prądu cały kraj.
Ogromne problemy wyspy
Władze Kuby obwiniają trwające sześć dekad embargo handlowe USA, które nasiliło się podczas pierwszej prezydentury Donalda Trumpa, za trudności z utrzymaniem prądu.
Aby zrekompensować niedobór energii elektrycznej, Kuba ściga się z czasem, aby do końca tego roku zainstalować serię co najmniej 55 farm słonecznych z chińską technologią. Według władz, obiekty te wygenerują około 1200 megawatów mocy, czyli około 12 proc. całkowitej mocy krajowej.
W tym samym czasie wyspa walczy z najgorszym kryzysem gospodarczym od 30 lat, charakteryzującym się powszechnym niedoborem żywności, leków i paliwa, wysoką inflacją oraz masowym odpływem ludności, głównie do USA.
Wraz z nasilającymi się niedoborami podstawowych produktów spożywczych w bieżącym roku nasila się na Kubie zjawisko niedożywienia ludności. Dotyczy ono szczególnie seniorów oraz dzieci. Według szacunków pozarządowego Kubańskiego Obserwatorium Praw Człowieka (OCDH) na zamieszkanej przez 11 mln osób wyspie 89 proc. populacji żyje w skrajnym ubóstwie.