„Miło było usłyszeć ludzi, którzy myślą. Wszak tytuł pisma zobowiązuje”. Tak skomentował pierwsze spotkanie Klubu Myśli Polskiej w Wyszkowie, które odbyło się 19 października 2024 roku, jeden z jego uczestników Janek Kordowski, znany specjalista zajmujący się urządzaniem wnętrz.
To jest właśnie ten moment, gdy zespół redakcyjny tygodnika „Myśl Polska” otrzymuje nagrodę, a ludzie zaangażowani w tworzenie Klubów Myśli Polskiej mają szybkie potwierdzenie sensu swojej pracy. Gdy rok temu redaktor Mateusz Piskorski zasugerował mi, żebym zorganizował spotkanie w Wyszkowie, oczywiście się zgodziłem, wykazałem choćby entuzjazm i odłożyłem sprawę do szuflady. Redaktor Piskorski był jednak w swoich sugestiach nieustępliwy i do spotkania doszło.
Mimo, iż kilka zainteresowanych osób nie mogło przyjść (studia, praca, choroba), to i tak ludzi było więcej niż tzw. przyzwoite optimum. Jesteśmy realistami i liczbę 13-14 (nie robiliśmy kolejno odlicz) możemy uznać za bardzo dobry wynik. Nie w ilości wszak siła tylko w jakości, a przyszli znakomici ludzie. Oczywiście nie sposób wymienić każdego z imienia i nazwiska. jeżeli jednak powiem, iż niektórzy przyjechali z Warszawy, Supraśla, Ostrołęki i Łomży. Wspaniale dyskutowali, a jeden z uczestników z Ostrołęki czyta „Myśl Polską” od lat 1990., to adekwatnie samo się komentuje.
Trzon, to oczywiście mieszkańcy Wyszkowa, ludzie aktywni i znani w środowisku. Wielokrotny kandydat na posła, przedstawicielka władzy samorządowej ze „swoją świtą”, lokalna malarka, były mistrz kolarstwa itd. Ale jednej uczestniczce spotkania muszę poświęcić więcej miejsca, chociażby dlatego, iż na „złamanie karku” pędziła prosto z uczelni. I zdążyła! Pani Kamila Dzierbun, bo o niej oczywiście jest mowa, rozbłysła w życiu publicznym Wyszkowa na początku tego roku i oczywiście świeci nadal. Ona i jej kolega Oliwier Ciskowski (obecnie na Erasmusie w Istambule), byli bardzo aktywni podczas kampanii samorządowej i bez wątpienia przyczynili się do sukcesu wyborczego swojego ugrupowania. Pani Kamila jest aktywną społeczniczką, ostatnio walczącą o nocną aptekę w Wyszkowie, ale to tylko część jej talentów. Pięknie śpiewa. We wrześniu miała choćby recital w lokalnym pałacu, Muzeum Cypriana Norwida w Dębinkach. Zagrała też w filmie reklamowym. jeżeli dodam, iż wspólnie z wymienionym kolegą, prowadzą portal „Pod Włos”, na którym jak sami piszą, z przymrużeniem oka komentują wyszkowskie bagienko, to i tak nie oddam pełnej aktywności tej dziewczyny.
W spotkaniu uczestniczyli redaktor naczelny Jan Engelgard i redaktor Mateusz Piskorski. Redaktor naczelny przedstawił historię tygodnika „Myśl Polska” i uwarunkowania polityczne podczas różnych okresów jego funkcjonowania. Oczywiście wiodącym tematem była wojna na Ukrainie i jej prawdziwe przyczyny. Prelegenci m. in. cytowali ostatni artykuł profesora Stanisława Bielenia Jak zatrzymać machinę wojenną?, w którym profesor udowadnia, iż prawdziwą przyczyną wojny jest ekspansja NATO na Ukrainie. A warunkiem do trwałego pokoju będzie rewizja stanowiska Zachodu na temat przyczyn wojny. Wywiązała się interesująca dyskusja. Doszło też do polemiki na tematy historyczne, co potwierdza, iż jesteśmy platformą do dyskusji dla różnych środowisk.
Oczywiście ścieranie się poglądów odbyło się z pełną kulturą, rzadko spotykaną u polityków z głównego nurtu. Jeden z uczestników, bodajże pan z Łomży, podczas dyskusji powołał się na wypowiedź holenderskiego profesora Keesa van der Pijla, z którym Mateusz Piskorski niedawno przeprowadził wywiad. To świetne uczucie gdy okazuje się, iż człowiek którego widzi się pierwszy raz „nadaje na tych samych falach”, bo oczywiście wywiadu też słuchałem. Na spotkaniu rozdawaliśmy egzemplarze naszego tygodnika. Niestety połowa uczestników miała ograniczoną ilość czasu i po zakończonej dyskusji nie zostali na promocji nowej książki Jana Engelgarda Rosyjski syndrom. Sprawa generała Antona Denikina z perspektywy historycznej. Autor udowadnia tam swoją tezę, iż polska polityka zagraniczna wobec Rosji ponad 100 lat temu, była podobna do dzisiejszej i równie szkodliwa dla Polaków. Pyta też: „Czy historia niczego nas nie nauczyła? Dlaczego tak łatwo ulegamy obsesjom i szaleństwom, za które potem drogo płacimy? Dlaczego rosyjski syndrom wciąż nas dopada i paraliżuje, czego namacalnym dowodem jest polska polityka wschodnia po 1990 roku?”.
Choć formalnie to ja organizowałem spotkanie, to faktycznie wspólnie z moim kolegą Adamem Rosłońcem, publicystą „Myśli Polskiej” i pisarzem. Mimo, iż Adam przebywa za granicą, to dzięki środków łączności miał w organizacji duży udział.
Nie mam najmniejszej wątpliwości, iż takie spotkania są adekwatnym sposobem integracji środowiska „Myśli Polskiej”. Podczas luźnych rozmów z uczestnikami, zwłaszcza z tymi spoza Wyszkowa, wynikało, iż w ich miastach nie ma z kim rozmawiać. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w Łomży czy w Ostrołęce takie spotkanie zorganizowali sami. Wtedy to u nich na spotkaniu np. ktoś z Grajewa powie to samo. Dzięki temu redaktorzy z „Myśli Polskiej” poznają całą północno-wschodnią Polskę.
Cezary Michał Biernacki
Myśl Polska, nr 45-46 (3-10.11.2024)