Muzyczny świat Grupy „Piknik”

wiernipolsce1.wordpress.com 5 miesięcy temu
Muzyczny świat Grupy „Piknik”

– twórcza wyobraźnia Szklarskiego, czy dobrze przemyślany projekt socjotechniczny?

Są dwa powody do zamieszczenia poniższego tekstu. Pierwszy, to głośny, a dotychczas niewyjaśniony ( jesli chodzi o powody oraz rzeczywistych inspiratorów oraz faktycznych wykonawców?) zamach na „Crocus City Hall” w obrębie wielkiej Moskwy . Drugi, to pewne przemyślenia jakie wywołało u mnie obejrzenie i wysłuchanie wywiadu z socjologiem, Alanem Mamijewem komentującym zamach w „Krokusie” ( https://www.youtube.com/embed/nOYEbSgq1D4 ). Skłoniło to mnie do zapoznania się z twórczością rockowej grupy „Piknik”, której koncert zgromadził ponad 6000 fanów zespołu w tragicznym, jak się okazało, dniu 22 marca 2024 r.
——————

„Mistyczna” grupa, która stała się „niesławnie znana”. 8 hitów „Piknika”


Po ponad 40 latach działalności twórczej petersburska grupa „Piknik”, uważana za jedną z „legend rosyjskiego rocka”, uzyskała status „niesławnie znanej”. Potworne wydarzenia rozegrały się 22 marca 2024 roku w obwodzie moskiewskim w sali koncertowej Crocus City Hall dosłownie na kilka minut przed wyjściem muzyków na scenę.

„Piknik”, którego liderem i autorem tekstów jest od 1981 roku Edmund Szkliarskij, wyróżnia się ponurą, mistyczną estetyką. Na tle tego, co się wydarzyło, pojawili się „interpretatorzy znaczeń”, którzy dostrzegli złowieszcze wróżby w tekstach i obrazach grupy i pospiesznie oskarżyli grupę o „sprowadzanie kłopotów”. Racjonalnie rzecz biorąc, jasne jest, iż muzycy nie mają z tym nic wspólnego. Miejsce „Pikniku” mogłaby zająć jakakolwiek inna grupa lub wykonawca.

Grupa działa z sukcesem już od wielu lat, gromadząc na swoich koncertach inteligentną publiczność. Ktoś, niestety, dowiedział się o tym tylko w smutnym kontekście, choć mało znane zespoły nie występują na obiektach mogących pomieścić ponad 6000 widzów. W Internecie spotkałam się z wieloma komentarzami: „Kto to jest”, „Pierwszy raz to słyszę”. Kanały takie jak mój zostały zaprojektowane, aby odpowiadać na takie pytania. Z jednej strony pisanie o muzyce na tak tragicznym tle wydaje się niezbyt trafne, ale z drugiej strony ludzie, którzy trafili do „Krokusa”, przyjechali tam specjalnie na „Piknik”, czyli pokochali ten zespół. Warto wspomnieć o twórczości Edmunda Szkliarskiego i jego zespołu, chociażby dla pamięci tych, dla których nieudany koncert okazał się ostatnim.

„Mistyczny” rosyjski rock: kształtowanie twórczego wizerunku „Piknika”

Czarna kolorystyka kostiumów, ciemne okulary, symbole i znaki to elementy składowe obrazu scenicznego, organicznie splecione z klimatyczną estetyką muzyczną. Grupa wykorzystuje niezwykłe instrumenty muzyczne i sięga po elektroniczno-syntetyczne brzmienie. Wymowne, pełne oryginalnych obrazów teksty poruszają tematykę światopoglądową i filozoficzną.

Wyjątkowy wygląd grupy to w dużej mierze zasługa jej lidera Edmunda Szkliarskiego, odzwierciedlenie jego twórczego świata.

Szkliarski nie był założycielem grupy, dołączył do już istniejącej grupy, czyniąc ją polem dla swoich twórczych eksperymentów.

Początki zespołu sięgają 1978 roku, powstał on z amatorskiego zespołu „Orion”, utworzonego przez studentów Politechniki Leningradzkiej. Wiele radzieckich postaci rockowych ukończyło tę instytucję edukacyjną z bogatą tradycją występów amatorskich. Grupa dołączyła do leningradzkiego klubu rockowego, którego członkiem był absolwent tej samej Politechniki, Edmund Szkliarskij, któremu udało się grać w grupach „Niespodzianka” i „Labirynt”.

W 1981 roku Szkliarskij został zaproszony do „Piknika”, zadebiutował w grupie na scenie leningradzkiego klubu rockowego, skład zespołu niedługo zmienił się kardynalnie. Tak zaczyna się historia grupy w takiej formie, w jakiej została doceniona i pokochana przez szeroką publiczność.

Edmund Mieczislawowicz jest rodowitym leningradczykiem, wnukiem wybitnego radzieckiego naukowca, zasłużonego działacza nauki Feliksa Szkliarskiego. Urodził się 26 września 1955 roku w rosyjsko-polskiej rodzinie inżyniera górnictwa Mieczysława Feliksowicza Szklarskiego i nauczycielki konserwatorium. Od dzieciństwa chłopiec mówił dwoma językami.

Po otrzymaniu za namową rodziców poważnego wykształcenia jako inżynier elektrowni jądrowych na Wydziale Elektromechanicznym Politechniki, ale zgodnie ze swoją pasją, a dalej swoją drogą życiową i zawodową, poszedł w ślady swojej matki, Iriny Sergiejewny, która uczyła gry na fortepianie. Przyszły lider „Piknika” uczył się w szkole muzycznej w klasie tego instrumentu.

Muzycznym fundamentem, na którym zrodziło się zainteresowanie twórczością i pisaniem, był dość standardowy zestaw dla nastolatka lat 60. zafascynowanego zagraniczną muzyką rockową – The Beatles, Rolling Stones, The Animals

Drugim hobby Szkliarskiego było malowanie. Od dzieciństwa uwielbiał rysować i do dziś maluje w stylu surrealizmu i symbolizmu oraz organizuje wystawy.

W twórczości malarstwo i muzyka są ze sobą ściśle powiązane. W piosenkach grupy Piknik występują nawiązują do twórczości wielkich artystów, grupa inspiruje się malarstwem Rene Magritte’a i Salvadora Dali.

Artystyczne wcielenie Szkliarskiego znalazło odzwierciedlenie w elemencie wizualnym grupy, on stworzył okładki albumów „Piknika”.

Na wczesnym etapie, podobnie jak wiele radzieckich zespołów rockowych, Piknik był krytykowany, aż trafił choćby na listę „grup zakazanych”.

W latach 90. pojawiło się logo, które stało się integralną częścią wizerunku.

Według jednej wersji logo nawiązuje do chińskiego znaku „zhen”, oznaczającego osobę. Stylizowany hieroglif jest centralnym elementem projektu albumu z 1995 roku, odpowiednio zatytułowanego „Żeń-Szeń”. Według innej wersji, logo po prostu gra na inicjałach lidera E. Sz.

Według samego Szkliarskiego logo nie miało żadnego specjalnego znaczenia. Biorąc pod uwagę fakt, iż większość zachodnich zespołów rockowych ma logo, muzycy „Piknika” postanowili w 1990 roku wymyślić własne, zebrali się i stworzyli.

„No cóż, jak się urodziło? Papier i ołówek, „to odpowiada”, „to nie odpowiada”. Żadnych dodatkowych elementów. A teraz mówi się nam, iż wygląda tak i tak” –

– mówi Edmund Mechysławowicz.

Skład „Piknika” zmieniał się kilkukrotnie. Od 2008 roku istotną pozycję klawiszowca zespołu pełni syn frontmana, Stanislaw Edmundowicz Szkliarskij. W życiu zespołu bierze także udział córka Alina, poetka i scenarzystka.

Na początku nowego stulecia zespół zdecydowanie zajął pozycję jednej z czołowych rosyjskich grup rockowych. Ich piosenki były transmitowane w „Naszym Radio”. „Piknik” większość swoich najbardziej rozpoznawalnych hitów w przestrzeni medialnej wydał dopiero w trzeciej dekadzie swojego istnienia – w latach 2000-tych.

Dyskografia grupy obejmuje w tej chwili 24 albumy studyjne, nie licząc kolekcji, hołdów i singli.

Za piosenkami „Piknika” kryją się często interesujące historie. Ich autor, Edmund Mechyslawowicz Szkliarskij, charakteryzuje proces pisania jako równoległe „niewidzialne życie”.

„Hieroglif”

W 1986 roku „Piknik” wydał swój trzeci pełny album, „Hieroglif”. W tym okresie grupa współpracowała z Filharmonią Leningradzką, album ukazał się na płycie winylowej „Melodii”.

Tytułowa piosenka o tym samym tytule pozostanie „wizytówką” „Piknika” aż do początku XXI wieku.

Powstał na podstawie tekstu, który Edmund ułożył jeszcze w szkole. Impulsem do napisania była historia przeczytana w tygodniku „Przekrój”. Imię autora nie zostało zachowane w pamięci Edumanda Miechysławowicza, ale po jego przeczytaniu w głowie Szkliarskiego utkwiło przyszłe hitowe zdanie „Moje imię, to wymazany hieroglif”. Pozostała część tekstu została zainspirowana moją znajomością filozofii Lao Tzu.

Stopniowo słowa nabrały melodii. Wiersz był krótki, wyraźnie nie wystarczał do utworu, dlatego podczas pracy nad kompozycją zaopatrzono go w solidne atmosferyczne mosty muzyczne.

Olbrzym”

Z początków twórczości „Piknika” warto przypomnieć kompozycję „Olbrzym”, opublikowaną na drugiej płycie „Taniec wilka” w 1984 roku.

To właśnie dzięki tej kompozycji grupa głośno dała znać o sobie. Na tle „niełaski i zakazów” paradoksalnie znalazła się na liście przebojów leningradzkiej gazety „Smena”( „Zmiana”) . „Olbrzym” zamknął pierwszą dziesiątkę utworów.

Początki utworu również sięgają czasów, gdy byłem w szkole. Szkliarskij skomponował go jako uczeń siódmej klasy; Edmund Meczysławowicz młodym wiekiem wyjaśnia liryczny i romantyczny charakter kompozycji:

„Dziś niestety nie napisałbym takiej piosenki. Ale w szkole był taki romantyczny stan, iż pozwalał… Nie, cóż, teraz wszystko jest trudniejsze i te słowa pewnie zostałyby rozmieszczone inaczej, choćby gdyby były to te same słowa. A piosenka wyglądałaby inaczej. „Olbrzym” to może nie jedyna, ale pierwsza piosenka o miłości…”

– powiedział frontman „Piknika”.


„Egipcjanin”

Po przekroczeniu „tysiąclecia” „Piknik” śpiewał o „Egipcjaninie”:

„To tak, jakbym był Egipcjaninem, a słońce i upał są ze mną”

Korzenie twórczości sięgają dzieciństwa. Edmund Szkliarskij do końca życia pamiętał wrażenia, jakie doznał podczas swojej pierwszej wizyty w sali egipskiej w Ermitażu. Będąc otoczonym dziwacznymi hieroglifami i mumiami, dziecko doświadczyło strachu, który później przerodził się w wizualne zainteresowanie tą kulturą. Wrażenia z dzieciństwa uchwycone w pamięci emocjonalnej zostały ucieleśnione w poetyckich wersach i obrazach.

Piosenka była tytułem albumu z 2001 roku.

Początkowo, przygotowując nową płytę, grupa nie planowała umieścić na niej „Egipcjanina”. Roboczy tytuł albumu brzmiał: „ Million w worku” – od utworu otwierającego listę utworów. „Egipcjanin”, który był grany na koncertach grupy, pokochała publiczność i zdecydowano nie tylko o włączeniu przeboju na kolejną płytę, ale także o umieszczeniu kompozycji w centrum uwagi.

Podczas wykonywania „Egipcjanina” wykorzystywany jest unikalny instrument, wymyślony i zaprojektowany przez samego Edmunda Mieczysławowicza.

„Bierze udział w utworze „Egipcjanin” i nazywamy go „nowoegipski”, ponieważ instrument jest elektryczny”

– Szkliarskij opowiedział o swoim wynalazku. (Pamiętajcie, iż z wykształcenia jest elektromechanikiem).


„Fioletowy Czarny”

Na płycie „Egipcjanin” ukazała się jedna z „wizytówek” grupy, którą wykorzystałem w kolorystyce publikacji –”Fioletowo-czarny”. Historia piosenki sięga twórczości artystycznej Szkliarskiego. Było to, według jego córki, na początku lat 90. – w 1993 roku. Muzyk, poeta i artysta postanowił namalować obraz w fioletowo-czarnej kolorystyce, ale obraz nie wyszedł, ale piosenka się udała. Obraz wizualny, nie ucieleśniony pędzlem, po pewnym czasie przybrał kształt poetyckich linii.

„Fioletowo-czarny” („Purple-Black”) to hit tysiąclecia. Utwór nagrany w 2000 roku zyskał popularność jeszcze zanim pojawił się na płycie. „Nasze Radio” rozkręcało piosenkę i ona weszła na listę hitów „Gorącej dwunastki”. W 2008 roku ten przebój „Piknika” znalazł się w TOP 5 najlepszych piosenek dekady według rozgłośni radiowej.


„Królestwo krzywych”

Edmund Szklarski sprawdził się także jako kompozytor filmowy. „Piknik” nagrywał ścieżki dźwiękowe do filmów i seriali. W 2005 roku w telewizji pojawiła się piosenka tytułowa albumu wydanego w tym samym roku „Królestwo krzywych”.

Ekranizowana jeszcze w ZSRR powieść Witalija Gubariewa nie ma z tym nic wspólnego, a raczej prawie nic z tym nie ma. Jego nazwa, która stała się stabilną frazą, skłoniła Szkiarskiego tylko do zastanowienia się nad tym, jak jedno słowo zmienia esencję:

„Jeśli usuniesz jedno słowo z tytułu, otrzymasz nieco inny świat, który jest nieco inaczej interpretowany”.

Serial, w którym wykorzystano tę piosenkę, nosił także nazwę „Królestwo krzywych”. Mistyczna przygoda detektywistyczna z Andriejem Krasko w roli głównej została nakręcona przez reżysera Aleksandra Jakimczuka. To wyjątkowy przypadek, gdy nazwa filmu wzięła się od piosenki, a nie piosenki od filmu.


„Królestwo Krzywych” Szkliarskij napisał dwa lata przed premierą serialu, bez odniesienia do jakiejkolwiek fabuły. Kiedy kompozycja została nagrana i kręcono wideo, Szkliarskij otrzymał ofertę od twórców filmu: twórcom serialu tak bardzo spodobała się piosenka i dopasowała się do jego nastroju, iż postanowili nazwać 8-odcinkowy film „Królestwem krzywych”.

W 2005 roku grupa „Piknik” wydała album „Królestwo krzywych”.

„Wystrugałem moją dziewczynę z kory”.

Na albumie „Królestwo krzywych” ukazał się następujący utwór:

„I chodził po świecie, gwiżdżąc i strugając dziewczynę z kory”.

Utwór stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych, trafił na antenę „Naszego Radia” i pozostał w uszach wielu.


„Wyjście z pułapki na myszy”

Dwa lata po udanej współpracy ze Szkliarskim przy „Królestwie Krzywych” Jakimczuk zaprasza go jako kompozytora do serialu „Prawo pułapki na myszy”.

W 2007 roku „Piknik” wydał piosenkę o podobnym tytule „Z pułapki na myszy”. Stał się utworem startowym nowego, 16. w oficjalnej dyskografii albumu „Obskurantyzm i Jazz”.

Piosenka „Z pułapki na myszy” została włączona do ścieżki dźwiękowej serialu, a sama piosenka została nakręcona przez reżysera wideo Ufy Igora Troszczenko. Zdjęcia kręcono latem 2007 roku na wybrzeżu Morza Czarnego.


„Od Korei do Karelii”

Jako osobie urodzonej w Pietrozawodsku byłoby mi dziwnie zapomnieć piosenkę ze wzmianką o moim regionie w tytule – „Od Korei do Karelii”, włączonej do albumu „Obskurantyzm i Jazz”. Według Szkliarskiego toponimy w tym przypadku nie mają żadnego specjalnego znaczenia, zostały wybrane ze względu na ich współbrzmienie, jest to gra słów.

„Czasami pojawia się fraza lub gra słów, której nie można się pozbyć, chyba iż napiszesz piosenkę (kolejną z tej serii: „albo w Oklahomie, albo w Chochłomie)” –

mówi autor.


Czarny marzec 2024

Na początku marca tego roku grupa „Piknik” wydała nowy utwór „Nie bój się niczego”.

„Niczego, niczego się nie bój

Żadnego ognia, żadnego dzwoniącego cienia

Rano umyj się w swojej krwi

I wstrząśnij nadchodzącym dniem”

To właśnie ten czterowiersz po tragedii stał się przedmiotem dyskusji i krytyki, uznano go za proroczy. Interpretacja tekstów przedstawicieli „rosyjskiego rocka” to takie sobie zadanie, jeżeli chcesz, zawsze możesz znaleźć w nich 101. znaczenie, wersy typu „obmyj się krwią” nie są czymś niezwykłym dla rosyjskiej poezji rockowej.

Jeśli chodzi o mnie, wręcz przeciwnie, w tych wersach śpiewają o tym, iż trzeba dalej żyć i dążyć do celu, bez względu na wszystko. Zwrot „Niczego, niczego się nie bój” powtarzany jak mantra, jest adekwatnie mottem egzystencjalnym.


„Piknik” zwrócił się dla pamięci o ofiarach kolejną piosenką „Za niewinnie zabitych”. Utwór nie jest nowy, ma już 30 lat od premiery, ukazał się na płycie „Nieco ognia” w 1994 roku. Piosenka, która nabrała tragicznego znaczenia, została ponownie opublikowana na stronie internetowej grupy i kanale YouTube z kontekstem pamiątkowym.


Znajdując się w epicentrum tragicznych wydarzeń, muzycy nie pozostali z boku. Po wiadomości o pomyślnej ewakuacji „Piknika” pojawiły się doniesienia, iż ​​perkusista zespołu Ilgiz Junusow oraz jeden z kamerzystów, którzy mieli filmować koncert, odmówili opuszczenia budynku i pomagli w ewakuacji ludzi.

„Słowa, które mogą wskrzesić i w jakiś sposób pocieszyć, jak mi się wydaje, nie zostały jeszcze znalezione, takie słowa jeszcze nie zostały wymyślone”

– tak zakończył swoje krótkie przemówienie Edmund Szkliarskij – zwracając się do publiczności w „dniu żałoby” 24 marca. Muzyk złożył kondolencje i nazwał tragedię „całkowicie bezsensowną”

Szkliarskij zawsze był człowiekiem małomównym, udzielał komentarzy i wywiadów z charakterystyczną dla niego „petersburską” inteligencją.

Okazało się, iż w zespole współpracującym z „Piknikiem” nie obeszło się bez strat. Życie Ekateriny Kushner, asystentki dyrektora grupy Jurija Czernyszewskiego, zostało przerwane w ‚Krokusie”. Ekaterina była odpowiedzialna za sprzedaż akcesoriów przed niefortunnym koncertem. Po tym, co się wydarzyło, przez długi czas nie mogli się skontaktować z dziewczyną, tragiczna wiadomość przyszła dopiero trzeciego dnia.

Kolejny koncert w grafiku „Piknika” zaplanowano na 27 marca w domu, w rodzinnym Petersburgu, w Sali Koncertowej „Oktiabrskij”. Można było zawiesić występy i zrobić sobie przerwę – takie opinie były logicznie wyrażane w Internecie, ale Szkliarskij zdecydował inaczej. Zmieniono status wydarzenia, nadając koncertowi charakter charytatywno-pamiątkowy, przeznaczając wszystkie środki na pomoc ofiarom.

Koncert w Petersburgu rozpoczął się minutą ciszy. Uczestnicy wydarzenia relacjonowali, iż spotkali ludzi, którzy przeżyli „Krokus” i specjalnie przyjechali z Moskwy na kolejny koncert ulubionego zespołu. Czyż nie jest to wyznacznikiem tego, iż muzyka jednoczy i pozwala nie tracić ducha choćby w najtrudniejszych chwilach? To było w mieście, które przetrwało oblężenie, gdzie choćby w tych strasznych czasach instytucje rozrywkowe działały, dopóki żyli ludzie.

„Piknik” jest w tej chwili określany jako jeden z najczęściej pobieranych i słuchanych krajowych zespołów rockowych. 68-letni Edmund Szkliarskij, pół Polak z urodzenia i katolik z wiary, jest mieszkańcem Petersburga, umysłem i sercem Rosjaninem. w tej chwili muzyk pomaga Donbasowi.

Tacy oni są „główni mistycy rosyjskiego rocka”, którzy znaleźli „czarną kartę” w swojej historii. Mistyczne obrazy, symbole i znaki – wszystko to w pewnym stopniu powierzchowne, z elementami szokującymi, ale co najważniejsze w środku, „Piknik” opowiada o tym, co odwieczne, o dobru i złu.

Błogosławiona pamięć o tych, których życie zostało przerwane w „Krokus”.

za: https://dzen.ru/a/ZgfEuxn4pB6FmZu7

(tłum. PZ, wytłuszczenia pochodzą od tłumacza)
——————————————

Dodatek:

Koncert zespołu „Piknik” ku pamięci ofiar ataku terrorystycznego w „Crocus Citi Hall”, jaki odbył się 27.03.2024 w Sankt-Petersburgu

Idź do oryginalnego materiału