Musk pokazał Trumpowi środkowy palec. Oto 5 kluczowych faktów wokół jego nowej partii

6 godzin temu
Elon Musk jeszcze niedawno był jednym z najbliższych ludzi Donalda Trumpa. Dzisiaj z tej przyjaźni prawdopodobnie nic nie zostało, tym bardziej iż były doradca prezydenta USA niedawno ogłosił, iż zakłada nową partię. O co w tym chodzi i dlaczego uderza to bezpośrednio w Trumpa? Wyjaśniamy na pięciu kluczowych pytaniach i faktach.


"Wykoleja się" albo "wypada z torów" – tak można tłumaczyć słowa Donalda Trumpa, który zareagował na najnowszy pomysł Elona Muska. Miliarder ogłosił w weekend, iż zakłada partię polityczną o dumnej nazwie – Partia Ameryki. Oto 5 faktów i pytań, które pokażą, o co chodzi niedawnemu sojusznikowi prezydenta USA.

1. Koniec przyjaźni to... delikatnie powiedziane


Trumpowi i Muskowi jest już kompletnie nie po drodze – tego tłumaczyć nie trzeba. Chociaż po tym, jak właściciel Tesli wyleciał z Białego Domu, panowie zdążyli się już publicznie pokłócić, przeprosić... i znowu odkopać topór wojenny. A przecież to dla Muska nowy prezydent USA utworzył specjalną (i dziwną) funkcję, żeby tylko zmieścić go w swojej administracji.

– W Waszyngtonie realizowane są zakłady, jak długo może trwać ta męska przyjaźń, bo jeden i drugi mają potężne osobowości. Nie zostaje się prezydentem Stanów Zjednoczonych, jak się nie ma osobowości, albo najbogatszym geniuszem czy wynalazcą. Muska można lubić, lub nie, ale jest geniuszem – mówił niedawno w wywiadzie dla naTemat Marcin Wrona, korespondent "Faktów" TVN w Waszyngtonie.

Trump był długo wpatrzony w ten geniusz Muska jak w obrazek. W międzyczasie biznesmen poczuł się na tyle pewnie, iż kolejne jego decyzje wywoływały wstrząs w Waszyngtonie. Tak było m.in. z cięciami miejsc pracy w administracji publicznej.

Aż w końcu Musk wyleciał z Białego Domu. Później publikował obraźliwe tweety pod adresem Trumpa, na koniec je usuwał. Wydawało się, iż po tej burzy będą choćby w stanie usiąść kiedyś do stołu. Musk ostatecznie poszedł w zupełnie inną stronę.

2. Musk zrobił sondę i ogłosił, iż zakłada partię


"Dzień Niepodległości to idealny moment, aby zadać sobie pytanie, czy chcesz niezależności od systemu dwupartyjnego (niektórzy powiedzieliby jednopartyjnego)!

Czy powinniśmy utworzyć Partię Amerykańską?" – napisał Musk na X 4 lipca.

Utworzył sondę, w której zagłosowało ponad 1,2 mln użytkowników jego serwisu. I wyszło, iż ponad 65 proc. osób jest za pomysłem Muska. Niecałe 35 proc. było przeciwnego zdania. Ludzie poszli za głosem miliardera, który dzień później ogłosił, iż zakłada nową partię.



"Jeśli chodzi o doprowadzenie naszego kraju do bankructwa poprzez marnotrawstwo i korupcję, żyjemy w systemie monopartyjnym, a nie w demokracji. Dziś powstaje Partia Ameryki, aby zwrócić wam wolność" – tłumaczył i powoływał się na wyniki sondy. Brzmiało to wszystko tak barwnie, jak z kampanijnych wieców Trumpa.

3. Trwa spór o kluczową ustawę


Musk wyszedł z nową inicjatywą w nieprzypadkowym momencie. W Dzień Niepodległości Trump podpisał nową ustawę budżetową – "One Big Beautiful Bill Act". Zawiera ona obniżki podatków, cięcia w wydatkach socjalnych i więcej pieniędzy na deportacje migrantów. I to właśnie ten dokument tak bardzo nie spodobał się miliarderowi.

Musk uważa, iż to finansowa nieodpowiedzialność. A Trumpa na tyle to dotknęło, iż nie pozostawił jego słów bez odpowiedzi. Nic dziwnego, ponieważ wspomnianą ustawę budżetową, nazywa swoim największym sukcesem. Na Truth Social stwierdził, iż właściciel Tesli jest wściekły, ze względu na projekt, który uderza w sprzedaż pojazdów elektrycznych w USA. "Elon musiałby zamknąć swoją firmę i wrócić do RPA" – napisał prezydent USA.

Dopytywany później przez dziennikarzy, czy naprawdę zagroził Muskowi deportacją, stwierdzi krótko: "Będziemy musieli się temu przyjrzeć". Niedawny doradca Trumpa stawiał sprawę jasno: każdy członek Kongresu, który zagłosuje za ustawą budżetową, powinien się wstydzić.

– Nigdy nie widziałem ludzi tak szczęśliwych w naszym kraju z tego powodu, ponieważ zadbano o tak wiele różnych grup ludzi: wojsko, cywile wszelkiego typu, zawody wszelkiego typu – zachwalał Trump, kiedy 4 lipca podpisywał ustawę.

To wielkie zwycięstwo prezydenta USA i jego republikańskich sojuszników, którzy przekonują, iż ustawa pobudzi wzrost gospodarczy. Nie wspominają jednak o wyliczeniach ekspertów, z których wynika, iż efektem będzie zwiększenie długu publicznego kraju o ponad 3 biliony dolarów.

Przypomnijmy, iż amerykański Senat zajął się tym projektem 1 lipca. Przeszedł on stosunkiem głosów 51:50. W Izbie Reprezentantów było 218:214. Zastrzeżenia do ustawy mieli nie tylko przedstawiciele Partii Demokratycznej, ale również Republikanie.

Chociaż niektórzy ustawodawcy z partii Trumpa wyrazili obawy dotyczące kosztów ustawy i jej wpływu na programy opieki zdrowotnej, ostatecznie tylko dwóch z 220 Republikanów w Izbie Reprezentantów zagłosowało przeciwko niej, dołączając do 212 Demokratów będących w opozycji.

4. Co wiadomo o Partii Ameryka?


Na pewno to, iż Trump zdążył już sobie zakpić z tego pomysłu. – Zakładanie trzeciej partii jest śmieszne – powiedział Trump, rozmawiając z reporterami 6 lipca przed wejściem na pokład Air Force One. – Zawsze był to system dwupartyjny i uważam, iż zakładanie trzeciej partii tylko zwiększa zamieszanie – argumentował.

Mało tego, Trump przyznał, iż jest zasmucony działaniami Muska i ocenił, iż miliarder w ciągu ostatnich pięciu tygodni stał się "w zasadzie wrakiem".

Ale teraz krótka odpowiedź na pytanie. O Partii Ameryka wiadomo tyle, ile ogłosił na X sam Elon Musk. A swoją zapowiedź pisał chyba z podręcznikiem do historii w dłoni. "Sposób, w jaki rozbijemy system monopartyjny, polega na wykorzystaniu wariantu tego, jak Epaminondas pod Leuktrami obalił mit o niezwyciężoności Spartan" – ogłosił.

Później dodał, iż chodzi mu o zastosowanie "niezwykle skoncentrowanej siły w precyzyjnym miejscu na polu bitwy".

5. Musk chce odkręcić... 160 lat historii


W zasadzie Trump trafił w sedno, kiedy zapytano go o nową partię Muska, bo odwołał się do fundamentów systemu. Agencja Reutera zwraca uwagę, iż pomimo dużego kapitału finansowego Muska, rozbicie duopolu Republikanów i Demokratów będzie trudnym zadaniem.

"Dominuje on w amerykańskim życiu politycznym od ponad 160 lat, a notowania Trumpa w sondażach w jego drugiej kadencji utrzymywały się na poziomie powyżej 40 proc., pomimo często kontrowersyjnej polityki" – podkreśla Reuters.

Musk o swojej strategii wygadał się bez szczegółów. To pole bitwy, o którym pisał na X, to tzw. midterms – wybory zaplanowane w USA na 2026 r. Wybierana będzie wtedy Izba Reprezentantów oraz jedna trzecia Senatu. I właśnie na przyszły rok biznesmen ma pewien plan. O tym, jak chce namieszać, napisał dość konkretnie.

"Jednym ze sposobów realizacji tego celu byłoby skoncentrowanie się wyłącznie na 2 lub 3 miejscach w Senacie i 8-10 w wyborach do Izby Reprezentantów. Biorąc pod uwagę minimalną przewagę głosów, wystarczyłoby to, aby głos ten był decydujący w przypadku kontrowersyjnych ustaw, gwarantując, iż będą one zgodne z prawdziwą wolą ludu" wyjaśniał.

Co dalej z Partią Ameryki? Jak zaznacza "The Guardian", nowe partie polityczne w USA nie mają początkowo obowiązku rejestrowania się w Federalnej Komisji Wyborczej (FEC), ale przepisy dotyczące sprawozdawczości wchodzą w życie, gdy wydatki przekroczą to, co FEC nazywa "określonymi progami".

A jeżeli już Musk w to wejdzie, kwoty mogą robić wrażenie. Szacuje się, iż przedsiębiorca wydał ponad 275 mln dolarów ze swojego osobistego majątku, pomagając Trumpowi w kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w 2024 r.

Idź do oryginalnego materiału