1 sierpnia 2012 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się koncert Madonny. Z uwagi na datę, która w Polsce jest w sposób szczególnym pielęgnowana, dobór artystki wywoływał skrajne emocje. Wydarzenie zostało odebrane jako prowokacja, brak wyczucia chwili i w końcu brak szacunku dla Powstańców Warszawskich. Opinię tę podzielała większość Polaków i od tamtej pory podobnych imprez w rocznicę Powstania Warszawskiego ani władze centralne, ani lokalne nie odważyły się powtórzyć.
Pomysłodawcą artystycznego nieporozumienia, które miało miejsce w 2012 roku była ówczesna „ministra” sportu Joanna Mucha, chyba najbardziej skompromitowany minister w dziejach tego ministerstwa. gwałtownie wyszło też na jaw, iż koncert kosztował podatników prawie 6 milionów złotych, a potem jeszcze doszła informacja, iż te pieniądze zostały wydane w sposób nieprawidłowy. Ostatecznie w 2022 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła postawić Joannie Musze zarzuty przekroczenia uprawnień, czyli naruszenie art. 231 k.k. W komunikacie prasowym wydanym przez prokuraturę znalazł się między innymi taki fragment:
Jako minister sportu Joanna Mucha zatwierdziła wypłatę na organizację koncertu ponad 5,9 miliona złotych z rezerwy celowej resortu. Mimo, iż były to środki przeznaczone na upowszechnienie sportu wśród dzieci i młodzieży oraz zadania związane z Mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2012. Podjęła taką decyzję, choć zgodnie z prawem środki z rezerwy celowej mogły być wydane wyłącznie na cel określony w rezerwie, a do kompetencji Ministra Sportu i Turystyki nie należało organizowanie koncertów muzyki rozrywkowej.
Jednocześnie do Marszałka Sejmu, a w tamtym czasie była nim Elżbieta Witek z PiS, wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu. Dlaczego immunitet nie został uchylony, chociaż Zjednoczona Prawica w Sejmie miała większość i Marszałka, to pewnie wie tylko PiS albo i nie wie. W efekcie wniosek został przegłosowany dopiero 18 września 2024 roku, ale wynik głosowania nie ma nic wspólnego z „terrorem praworządności”. Większość parlamentarna skupiona pod szyldem „koalicji 13 grudnia” nie uchyliła immunitetu swojej towarzyszce.
Doświadczonych obserwatorów polskiej sceny politycznej nie powinno to dziwić, ale mimo wszystko arogancja władzy robi wrażenie. Zaledwie parę chwil wcześniej ten sam Sejm uchylił immunitety posłów: Wosia i Romanowskiego, na podstawie zarzutów z tego samego art. 231 k.k. Różnica polega na tym, iż poseł Romanowski ma być odpowiedzialny za przekazywanie środków publicznych Kołom Gospodyń Wiejskich i OSP, natomiast poseł Woś zakupił oprogramowanie Pegassus służące do ścigania przestępców.
W jaki sposób politycy koalicji rządzącej tłumaczą swoje pełne hipokryzji i arogancji zachowanie? Większość z nich w ogóle się nie tłumaczy, z kolei ci co zabrali głos nie mieli nic mądrego do powiedzenia i skupili się na przekazie dnia: „to jest sprawa polityczna”. Poczucie bezkarności u tych, którzy jeszcze rok temu na wiecach krzyczeli o podwyższonych standardach, rośnie w tempie astronomicznym, ale nim niżej się schodzi, tym trudniej się wygrzebać. Takie obrazki zapadają w pamięci wyborcy, bo wcześniej boleśnie kłują w oczy i uszy.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!