"Naturalnie Polska popiera jedność terytorialną sojuszniczego Królestwa Danii" - napisał w serwisie X Radosław Sikorski, komentując działania Białego Domu w sprawie Grenlandii nakierowane na przyłączenie wyspy do USA. Szef MSZ przywołał też wypowiedź prezydenta Karola Nawrockiego, który we wrześniowym przemówieniu w siedzibie ONZ krytykował próby atakowania suwerenności państw.
MSZ reaguje na tarcia USA-Dania. Sikorski zacytował prezydenta Nawrockiego

W poniedziałek Donald Trump oświadczył, iż Grenlandia jest Stanom Zjednoczonym niezbędna ze względu na bezpieczeństwo i zapowiedział podjęcie działań mających na celu przyłączenie wyspy do USA. Mianował także gubernatora Florydy Jeffa Landry'ego na specjalnego wysłannika USA ds. Grenlandii.
ZOBACZ: Trump mianował wysłannika ds. Grenlandii. Ambasador USA otrzyma wezwanie do duńskiego MSZ
- Potrzebujemy jej ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Musimy ją mieć - mówił prezydent USA.
Sikorski reaguje na działania USA ws. Grenlandii. Przypomniał słowa Karola Nawrockiego
We wtorek do działań Donalda Trumpa odniósł się Radosław Sikorski. Szef MSZ wyraził solidarność z Danią, do której od ponad 200 lat należy wyspa.
"Naturalnie Polska popiera jedność terytorialną sojuszniczego Królestwa Danii. Wbrew podziałom politycznym powinniśmy bronić prawa międzynarodowego i zasady nienaruszalności granic" - przekazał Radosław Sikorski.
ZOBACZ: Sikorski czy Tusk? Polacy o tym, kogo wolą na fotelu premiera
Polityk załączył do wpisu fragment przemówienia, jakie we wrześniu w siedzibie ONZ w Nowym Jorku wygłosił Karol Nawrocki. Prezydent krytykował w nim próby naruszania zasady suwerenności państw.
"Zasada suwerenności? Spytacie Państwo. Coraz częściej deptana. Zakaz agresji? Zmieniony w martwą literę. Zamiast prawa – próba użycia nagiej i brutalnej siły" - mówił w Nowym Jorku prezydent Nawrocki.
"Musimy spojrzeć na obecną sytuację jak na pole walki o zasady, których przestrzeganie może zdecydować o przyszłości naszej cywilizacji" - apelował.
Donald Trump o Grenlandii: Musimy ją mieć
Donald Trump wykorzystał poniedziałkową wizytę na Florydzie, by ponownie zabiegać o przyłączenie Stanów Zjednoczonych do Grenlandii. Stwierdził, iż dla USA ma ona znaczenie strategiczne w zakresie bezpieczeństwa, odpierając tym samym zarzuty, iż Biały Dom dąży wyłącznie do przejęcia znajdujących się na wyspie złóż.
- Potrzebujemy Grenlandii ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Nie ze względu na minerały. Mamy wiele złóż minerałów i ropy i wszystkiego. Mamy więcej ropy niż jakikolwiek inny kraj na świecie - mówił Trump.
ZOBACZ: Donald Trump grozi kolejnemu prezydentowi. "Niech pilnuje swojego tyłka"
Danii, do której Grenlandia należy od 1814 r., zarzucił brak aktywności. - Dania nie wydaje żadnych pieniędzy, nie mają żadnej ochrony militarnej - powiedział Trump podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami.
- jeżeli spojrzy się na Grenlandię, wzdłuż wybrzeża są wszędzie rosyjskie i chińskie statki. Potrzebujemy jej ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Musimy ją mieć - zadeklarował prezydent USA.
Donald Trump poza powołaniem specjalnego wysłannika unikał deklaracji w sprawie konkretnych działań - Będziemy musieli to wszystko rozwiązać - powiedział.
W odpowiedzi na działania USA duńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora Stanów Zjednoczonych. Szef resortu Lars Lokke Rasmussen powiedział, iż podczas spotkania ambasador usłyszy, iż USA "nie mogą ingerować w wewnętrzne sprawy Danii i Grenlandii", a słowa Trumpa o przyłączeniu wyspy do USA określił jako "całkowicie niedopuszczalne oświadczenie".
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

1 godzina temu








