MSZ nie chce ambasadora Węgier. Zabraknie go na symbolicznym wydarzeniu

news.5v.pl 1 tydzień temu

Magdalena Sobkowiak-Czarnecka gościła w niedzielę w programie „Gość Wydarzeń”, w którym to mówiła o szczegółach dotyczących piątkowej inauguracji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Jak informowała, przejęcie przewodnictwa od Węgier tym razem odbędzie się bez spotkania premiera Donalda Tuska z jego węgierskim odpowiednikiem, Viktorem Orbanem. Na uroczystość w Teatrze Wielkim miał jednak zostać zaproszony węgierski ambasador.

Inauguracja polskiej prezydencji w Radzie UE. MSZ nie chce ambasadora Węgier

W piątek w sprawie doszło do zwrotu, bowiem wiceminister ds. europejskich przekazała w TVP Info, iż choć pierwotnie na udział w uroczystości zaproszono cały korpus dyplomatyczny, minister Radosław Sikorski zdecydował o wysłaniu noty do ambasadora Węgier, w której zakomunikował, iż „nie jest on mile widziany„.

– Także czekamy czy pojawi się przedstawiciel niższy rangą z ambasady – podała Sobkowiak-Czarnecka.

ZOBACZ: Robert Fico o wstrzymaniu tranzytu gazu. „Sabotaż Zełenskiego”

Powodem podjęcia takiej decyzji przez polski resort dyplomacji ma być przede wszystkim narastające napięcie między Polską i Węgrami, dotyczące sprawy byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Jak zaznaczyła wiceminister, Węgry „same postawiły się na marginesie Unii Europejskiej” i są „w tej chwili jedynym krajem w Unii Europejskiej objętym procedurą kontroli praworządności”.

Polsatnews.pl skontaktował się w tej sprawie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych oraz ambasadą Węgier. Czekamy na odpowiedź ich przedstawicieli.

Polska przejęła prezydencję w Radzie UE

Od 1 stycznia Polska formalnie sprawuje półroczną prezydencję w Radzie UE. W tym kontekście Sobkowiak-Czarnecka poinformowała, iż Warszawa zamierza pracować nad 150 zagadnieniami, których nie udało się zrealizować Węgrom.

Polityk przypomniała także, iż Viktor Orban, w trakcie sprawowania przewodnictwa w UE przez jego kraj, pojechał do Moskwy, by rozmawiać z Władimirem Putinem.

Pokazał wszystkim jak nie powinna wyglądać prezydencja – bo nie dość, iż pojechał do Moskwy, nie konsultował tego z Komisją Europejską mówił, iż reprezentuje całą Unię Europejską, a prezydencja nie odpowiada za politykę zagraniczną – podkreśliła.

ZOBACZ: „Zrzekam się statusu posła zawodowego”. Niespodziewana deklaracja Romanowskiego

Jednocześnie zapewniła, iż brak zaproszenia dla ambasadora Węgier na galę inauguracyjną nie utrudni procedury przejęcia prezydencji Polski w UE i zaznaczyła, iż teraz przedstawiciele Polski sterują „ruchem aktów prawnych i dokumentów” w UE.

– My kierujemy pracami w Radzie, mamy trzy najważniejsze instytucje – Komisja, Parlament i Rada. Dla nas najważniejsze są dwie rzeczy: bezpieczeństwo i konkurencyjność – wskazała.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału